Dlaczego ludzi zaśmiecają lasy trudno jest wytłumaczyć. Wiadomo przecież, że pozostawiane tam odpady niosą za sobą ogromne konsekwencje. Grupa dzieci z Borku Wlkp. i Cerekwicy postanowiła dać dobry przykład. Porządki w Międzyborzu były nie lada wysiłkiem, ale też ciekawą lekcją dla dorosłych.

Na ratunek zaśmieconej przyrodzie ruszyli uczniowie Szkoły Podstawowej im. Władysława Jagiełły w Borku Wielkopolskim wraz z podopiecznymi Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Cerekwicy.

Pod przewodnictwem myśliwego Marka Kulińskiego oraz pod czujnym okiem wychowawców, grupa 51 młodych osób przemierzyła las w Międzyborzu zbierając pod drodze odpady. W ciągu dwóch godzin zapełniono 15 sztuk 120 litrowych worków na śmieci!  Nie wiem dlaczego ludzie tak śmiecą, sprzęty AGD, RTV, różne niepotrzebne rzeczy, to jest straszne - mówi myśliwy Marek Kuliński.

Śmieci wyrzucane do lasu to poważne zagrożenie dla żyjącej tam zwierzyny. - Taki woreczek foliowy po słodyczach leży, zwierzyna to czuje, zaczyna lizać, gryźć i w końcu połyka, a wiadomo że tego nie strawi. Dużo zwierząt umiera z tego powodu, w ubiegłych latach padło 7 jeleni, jak wykazały badania stało się to z powodu zatrucia folią lub innymi plastikowymi odpadami - tłumaczy Marek Kuliński - Staramy się to zbierać na bieżąco, choć na razie przypomina to walkę z wiatrakami – dodaje.

Nadzieja w młodych, którzy poprzez takie akcje uczą się właściwych zachować i proekologicznych postaw - Dzieci się uczą, że nie należy śmiecić bo ktoś to musi później pozbierać, w tym czasie tłumaczymy dlaczego to jest takie szkodliwe dla środowiska, samo obcowanie z przyrodą jest dla nich wielkim plusem – przekonuje myśliwy.

Po wykonanym zadaniu, na młodych ekologów czekały gry, zabawy i ognisko w wigwamie, a przy okazji smaczne jedzenie. Piękna pogoda i leśne powietrze, sprawiło, że dzieci nie chciały wracać do domu. Patrząc na ich entuzjazm i zaangażowanie można być pewnym, że oni śmieci wyrzucać do lasu nie będą. Ci, którzy to robią, powinni się uczyć, a potem zakopać pod ziemie ze wstydu