Krew, pot i łzy, ale przede wszystkim fantastyczna zabawa, w której można było sprawdzić granice swoich możliwości. O czym mowa? O najbardziej ekstremalnej imprezie sportowej w regionie gostyńskim – Runaway - Polski Uciekinier. W drugiej edycji wydarzenia wzięło udział aż 400 zawodników z całego kraju. Niektórzy twierdzą, że impreza ma szansę zostać najlepszą tego typu w Polsce.
Pokonywanie każdej następnej przeszkody, którą starannie opracowaliśmy, buduje wewnętrzny charakter każdego uczestnika – tak reklamowany był przez organizatorów bieg Runaway – Polski Uciekinier. Słowa te zachęciły uczestników z całej Polski, aby w niedzielę 27 maja przyjechać do Pępowa i sprawdzić swoją formę w ekstremalnym biegu na sześciokilometrowej trasie. Żeby nie było tak łatwo, na uczestników czekały 42 przeszkody, niektóre wysokie na kilka metrów, których przygotowanie trwało wiele dni i nie byłoby możliwe, gdyby nie wsparcie firm z całego regionu.
Już na początku zawodników czekała kąpiel w zimnej wodzie i klatka, w której zwisały długie kable pod napięciem, rażące śmiałków wirtualnym prądem. Z każdą kolejną przeszkodą było tylko ciekawiej. Na zawodników czekało m.in. przejście wąskiego bunkra wypełnionego wodą, nurkowanie w brudnej wodzie, przejście przez bagno i inne mokre przeszkody. Musieli oni pokonać także kilka konstrukcji, po których trzeba było się wspinać lub podnosić. Niezwykle widowiskowo wyglądało czołganie się pod drutem kolczastym i pełzanie w błocie. W przypadku, gdy ktoś nie dawał rady, wykonywał prostsze zadania, tzw. karniaki – bieg z oponą, baniakiem lub kilkanaście pompek
Wśród zawodników panowała wyjątkowo przyjazna atmosfera. Wielu wspierało się na trasie. Bardzo pomocni okazali się też wolontariusze i kibice. Ich słowa uznania i oklaski dodawały zawodnikom sił do dalszej walki z własnymi słabościami.
Ci, którym udało się ukończyć bieg, nie kryli zadowolenia. Niektórzy po raz pierwszy wzięli udział w takie imprezie, ale nie żałowali. Byli też wytrawni biegacze, zachwyceni profesjonalnie przygotowanym wydarzeniem, jak to określali, „w takim małym Pępowie”. - Pierwszy raz uczestniczyłem w takim biegu i jestem zafascynowany. Było dużo ciężkich przeszkód, linki, uchwyty, rampy... Ciężko, ale jest ogromna przy tym satysfakcja - mówił Paweł Powicki z Gostynia. - Też jestem pierwszy raz na takim biegu i na pewno tu wrócę. Co do trasy, było ciężko. Dużo wspinaczek, mnóstwo było przeszkód, gdzie musiały pracować ręce. Wiadomo, jest zmęczenie, ale też ogromna satysfakcja – dodał Arek Powicki z Grabonoga.
Z kolei Natalia Cicha z Poznania w podobnych biegach bierze udział od roku. - To jeden z najlepszych biegów, w jakich brałam udział, ale też bardzo trudny. Większość przeszkód pokonałam. Były momenty, kiedy ręce miałam „spompowane”, a wiedziałam, że przede mną jeszcze rampa - mówiła zawodniczka. Piotr Polański z Żmigrodu, jeden z najstarszych uczestników biegu, w podobnych imprezach uczestniczy od czterech lat. - Super przeszkody, na pewno wymagające. Temperatura dała mi się trochę we znaki, bo mam już pięćdziesiątkę na karku, ale mój przyszły zięć przybiegł za mną, więc jeszcze nie jest tak źle - mówił Piotr Polański, któremu na trasie towarzyszył Kacper Nowak. - Technicznie przeszkody były doskonale dopracowane, różnorodne. Nie było można się nudzić na trasie. Po raz pierwszy w takim biegu sprawdzili się Hubert Gorynia i Janek Kaczmarek z Bodzewa. - Wczoraj biegłem w Biegu Bojanowskiego, więc jestem trochę wycieńczony, ale było warto. Super doświadczenie i ogromna frajda, że udało się - mówił. - Były momenty, że nie dawaliśmy rady, a były momenty, że przechodziliśmy przeszkody bez problemu. Ogromny wysiłek, ale też satysfakcja, że udało się - mówił Janek Kaczmarek.
Mocną grupę, jaka zjechała do Pępowa, stanowili reprezentanci klubu Wataha Wrocław, którzy niemal co tydzień uczestniczą w podobnych rywalizacjach. Oni też byli zaskoczeni profesjonalną organizacją i rozmaitością przeszkód. - Przeszkody na bardzo wysokim poziomie, a nawet kilka takich, których nigdzie dotąd nie było. Możemy mówić tylko o pozytywnym zaskoczeniu. Trasa była urozmaicona, nie było czasu na nudę ani na chwilę. Ten bieg ma szansę na miano jednego z najlepszych w kraju - komentowali zawodnicy z Wrocławia. - Warto próbować swoich sił. Te zawody to świetna zabawa. Nie trzeba się bać. Przy przeszkodach można liczyć na pomoc innych zawodników - dodali.
Organizatorzy Tomasz Gruetzmacher i Krzysztof Zmysłowski podkreślali, że są zmęczeni, ale też pozytywnie zaskoczeni. - Było warto. Impreza ściągnęła tłumy nie tylko zawodników, ale też kibiców, którzy dodawali energii uczestnikom i nam jako organizatorom, bo widać było ogromne zainteresowanie - mówił Tomasz Gruetzmacher. - Przyjechały elity biegaczy z całego kraju, ale też amatorzy, którzy chcieli się sprawdzić. Oni byli dla nas bardzo ważni, bo to przecież wszystko było robione dla nich - kontynuował. - Podziwiam tych ludzi. Oni walczyli bardzo często ze swoimi słabościami, fobiami, bo zdarzały się osoby z lękami wysokości, a mimo to pokonywały wysokie przeszkody. Siła charakteru jednak zwyciężyła - podsumował Tomasz Gruetzmacher.
Kolejna impreza za rok, ale niewykluczone, że w nowej lokalizacji i z jeszcze większym rozmachem.
NIelegalne koczowisko na gostyńskim osiedlu. Para...
Ciekawe co ci strażnicy zrobiliby w dużym mieście
kloszard
13:54, 2025-10-09
Około 700 mieszkańców może zostać bez wody w kranach?
W szelejewie pierwszym jak drugim to gmina niech się weźmie za wymianę tych rur azbestowych w których płynie woda,
Xxx
13:33, 2025-10-09
Tysiące Polaków przejdą szkolenie wojskowe!
To za wszelką cenę uniknąć przystąpienia do przysięgi
Grunt
13:32, 2025-10-09
NIelegalne koczowisko na gostyńskim osiedlu. Para...
O jak ładnie napisane gąszcz zieleni , oby ten nowy teren na górnej nie przerodził się w taki niekontrolowany gąszcz zieleni za kilka milionów gdzie strach będzie chodzić
Przewodniczący bloku
13:29, 2025-10-09
5 2
Do autora tekstu: dość sporo "literówek", jak na tekst idący do ludzi, na tak licznie odwiedzanym portalu.. :)
0 0
*%#)!& piszesz
0 0
A to norma, ich lekceważący stosunek do czytelników daje się poznać na każdym kroku. Dla niezorientowanych system podkreśla wyrazy z błędem czerwonym wężykiem, ale komuś chciałoby się chcieć poprawić. Całkowita ignorancja. Lepiej politykować oczywiście z błędami
9 4
20 lat temu tak runaway na Brzedni na każdym treningu,na torze przeszkód i nikt się tym nie podniecał.
7 1
wielki szacun dla organizatorów, wolontariuszy i każdego kto przyczynił się do stworzenia tej imprezy. Gratulacje dla zawodników, szczególnie dla tych z końca stawki oraz dla pań które ukończyły ten bardzo trudny bieg! do zobaczenia za rok!
8 2
Szacun dla wszystkich co brali udział ale czy dzisiaj nie jest tak ,ze ludzie biora udział w takich imprezach zeby potem sobie fote na FB wstawic
0 3
Tylko i to durne "szacun"
2 1
Ostatnio wszystko macie najlepsze - Najlepsze dni Gostynia, najlepsza Noc Muzeów, najlepsza impreza sportowa...
Może warto się zastanowić nad sensownością takiego wartościowania?
2 0
Zazdrościmy, czy nie możemy przeżyć? Dożynki na świętej górze też będą najlepsze... na całym Głogówku :)
0 0
Ryneczek lidla też mamy najlepszy
1 1
Do gnoju, przynajmniej pożytek jakiś byłby...
0 0
Zaczynał na śrutowniku a skończył z bambrem... Przeznaczenia nie oszukasz:)
0 0
Żal d..e sciska.