W gostyńskim kinie odbyło się spotkanie z Marcelem Woźniakiem, autorem książek o Leopoldzie Tyrmandzie. Zanim to się stało, wyświetlono film pt "Filip", będący ekranizacją najbardziej osobistej powieści pisarza, która za czasów PRL-u była w Polsce cenzurowana - Kiedy przyszła demokracja, to nikomu się nie paliło, żeby Tyrmanda do podręczników wsadzać i dopiero dziś mamy film "Filip" - mówił Marcel Woźniak.
Marcelem Woźniakiem jest autorem książki "Tyrmand. Pisarz o białych oczach". Podczas blisko dwugodzinnego spotkania, z ogromną dbałością o każdy szczegół, opowiadał o fenomenie twórczości Leopolda Trymanda, jego rodzinie, przyjaciołach i wrogach. Wielokrotnie podkreślał swoją fascynację i podziw dla tej postaci.
- Leopold Tyrmand zasłynął jako twórca książki "Zły", którą przetłumaczono na 23 jeżyki. Był celebrytą PRL, robił festiwale jazzowe, nosił kolorowe skarpetki. Wódeczka, panienki... - tak opisywano Leopolda Tyrmanda. - mówił Marcel Woźniak.
- Kiedy przyszła demokracja, to nikomu się nie paliło, żeby Tyrmanda do podręczników wsadzać i dopiero dziś mamy film "Filip" - mówił Marcel Woźniak.
Tyrmand jest też autorem powieści pt. "Filip”. Opowiada ona o losach młodego Polaka, którego wojenne drogi wiodą do Frankfurtu nad Menem, gdzie pracuje w jednym z hoteli jako kelner, w grupie młodzieży pochodzącej z krajów okupowanych przez Niemcy. W tym wrogim świecie odnajduje całkiem niespodziewanych sojuszników. Są nimi także młodzi Niemcy. Jak większość prozy Tyrmanda również i ta książka oparta jest na elementach biograficznych.
Fabuła, nagrodzonego "Srebrnymi Lwami" na 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni filmu "Filip” w reżyserii Michała Kwiecińskiego, została oparta właśnie na powieści Leopolda Tyrmanda pod tym samym tytułem. Tytułowy bohater Filip jest typowym kosmopolitą i niezdolnym do głębszych uczuć uwodzicielem. W Polsce stracił całą rodzinę. Sam będąc w sercu nazistowskich Niemiec, ukrywa żydowskie pochodzenie i niejednokrotnie wymyka się śmierci. Pracuje jako kelner w restauracji ekskluzywnego hotelu i beztrosko korzysta z uroków życia otoczony luksusem, pięknymi kobietami i przyjaciółmi z całej Europy.
- Film "Filip" wydany został na podstawie książki o tym samym tytule, która poniekąd była autobiograficzna - mówił Marcel Woźniak.
- Kiedy reżyser filmu przeczytał "Filipa", powiedział - żyd, który udaje Francuza i pracuje w Niemczech jako kelner. I to jest pomysł na film - kontynuował gość.
- Reżyser musi mieć temat, tak jak reporter, jego nie obchodzi wszystko dookoła. Tylko temat na film. Konflikt w filmie napędza akcje. Bohater musi zawsze wkroczyć w mroczny świat, w którym czekają go wielkie wyzwania w wyniku, których dokona się w nim pewna przemiana. Będzie miał przyjaciół i wrogów - taki Hogward - na koniec niemal zginie, niemal padnie, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. Na na końcu będzie inny niż na początku. Taki też zrobiono ten film - mówił Marcel Woźniak.
Marcel Woźniak wielokrotnie bywał na planie powstającego filmu "Filip". Zdradził słuchaczom, których było zaledwie kilku na sali kinowej, kulisy nagrywanych scen w Toruniu, Warszawie, czy we Wrocławiu
[ALERT]1680003686344[/ALERT]
4 1
Może jakiś cykliczny artykuł o tym, co się dzieje w okolicy? Pusta sala bo nikt nie wie o takich eventach. 07:26, 29.03.2023
2 0
Piszecie, cytuję: "Leopold Tyrmand zasłynął jako twórca książki "Zły", którą przetłumaczono na 23 jeżyki."
I wszystko jasne. Ludzie nie przyszli do kina, bo się bali, że usiądą na jeżyka :) 07:54, 29.03.2023
0 0
To jest ten Pan Tik Tak?🙂🙂 14:45, 29.03.2023