Międzynarodowy Dzień bez Kłamstwa. Brzmi pięknie. Idealistycznie wręcz. Jak obietnica wyborcza. Albo jak poranny uśmiech polityka w telewizji śniadaniowej – niby ciepły, ale coś w nim nie gra. Bo przecież wszyscy wiemy, że jedno z drugim rzadko kiedy idzie w parze.
Wyobraźmy sobie przez chwilę, że każdy głosi dziś wyłącznie prawdę. W sklepie kasjerka szczerze mówi, że ma już dość pytania, czy "mam aplikację". Lekarz w przychodni oznajmia, że nie wie, co nam jest, ale katar sam przejdzie, a w urzędzie pani w okienku bez mrugnięcia okiem rzuca „Proszę wrócić, jak będę miała lepszy dzień, bo dziś to i tak panu nie pomogę”. Czy czulibyśmy się z tym lepiej?
No dobrze, ale idźmy dalej. Co by się stało, gdyby politycy potraktowali dzisiejszy dzień serio? Gdyby nagle ktoś z trybuny sejmowej wstał i powiedział „Proszę Państwa, nie mamy żadnego planu. Po prostu kręcimy się wokół własnego ogona, a czasem coś się uda przez przypadek”. Albo gdyby konferencja prasowa rozpoczęła się od słów „Drodzy obywatele, te dane są zmanipulowane, ale mamy nadzieję, że nie sprawdzicie źródeł”.
Brzmi jak kabaret prawda? Tylko że to nie byłoby śmieszne. Bo – nie oszukujmy się – kłamstwo, tak jak sól w rosole, musi być dozowana w odpowiednich proporcjach. Tyle że w naszej rzeczywistości chyba już dawno ktoś odkręcił solniczkę do oporu.
Jest takie powiedzenie „Kłamstwo zdąży obiec pół świata, zanim prawda włoży buty”. I to chyba jedyny bieg, w którym nie trzeba mieć kondycji, tylko wiele bezczelności. Dlatego tak trudno dziś odróżnić fakty od narracji, a rzeczywistość od PR-u. Kłamstwo ładnie opakowane w powerpoincie, z dżinglem i odpowiednią mimiką, przechodzi lepiej niż najprostsza, ale niewygodna prawda.
Jak mawiał ks. Józef Tischner, według góralskiej teorii poznania istnieją trzy rodzaje prawdy - święta prawda, tyż prawda i g... prawda. Problem w tym, że zbyt często serwuje się nam tę ostatnią, ale opakowaną jak świętą. A kiedy ktoś próbuje dociec, o którą prawdę chodzi – dostaje łatkę „mąciciela” albo „niedoinformowanego”.
Czy więc warto dziś, nawet tylko przez jeden dzień dać tej prawdzie buty i pozwolić jej wyjść z domu. Może potknie się o ludzkie przyzwyczajenia, może nie dotrze wszędzie, ale jeśli choć jedna osoba zdejmie z twarzy maskę wyuczonego udawania – to już sukces.
Nie wzywamy nikogo do rewolucji, ale może przynajmniej dziś – w Międzynarodowym Dniu bez Kłamstwa – zamiast opowiadać, jacy to jesteśmy świetni, zastanówmy się, kim tak naprawdę jesteśmy?. Bez filtrów, bez sloganów i bez „to nie tak miało zabrzmieć”. A jutro? Jutro znów można wrócić do rzeczywistości. Przecież wszyscy wiemy, że prawda w nadmiarze też może zaszkodzić. Zwłaszcza przed wyborami.
[ZT]77668[/ZT]
[ZT]77472[/ZT]
[ZT]77375[/ZT]
[ALERT]1743164157748[/ALERT]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz