Chwile grozy przeżył mieszkaniec Siedlca w gminie Pępowo, kiedy w jego domu wybuchł pożar. W kuchni, gdzie zapaliła się szafka przy gniazdku elektrycznym. Właściciel nie czekał na strażaków. Sam chwycił za wąż ogrodowy i zaczął gasić ogień. Udało mu się, choć nie bez problemów. Sam podtruł się dymem.
Do zdarzenia doszło w piątek po godz. 19:00 w jednym z domów jednorodzinnych w miejscowości Siedlec. Na miejsce skierowano aż sześć zastępów straży pożarnej - dwa z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Gostyniu, dwa z OSP Pępowo oraz dwa z OSP Babkowice.
- Po dojeździe na miejsce i rozpoznaniu okazało się, że w kuchni paliła się szafka. Prawdopodobną przyczyną było zwarcie w instalacji elektrycznej, która znajdowała się tuż obok - relacjonuje ogn. Mariusz Majchrzak, dyżurny operacyjny KP PSP w Gostyniu.
Jeszcze przed przyjazdem strażaków właściciel domu podjął heroiczną próbę ugaszenia ognia przy pomocy ogrodowego węża. Dzięki jego szybkiej reakcji pożar nie rozprzestrzenił się na pozostałe pomieszczenia.
- Mężczyzna, który próbował samodzielnie ugasić pożar, nawdychał się dymu i wymagał pomocy medycznej. Na miejscu udzielono mu tlenu. Decyzją ratownika medycznego nie został zabrany do szpitala - dodaje ogn. Mariusz Majchrzak.
Ogień zajął szafkę kuchenną, częściowo instalację elektryczną i wodną. Całe pomieszczenie zostało okopcone. Wstępnie straty oszacowano na około 10 tysięcy złotych.
Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, oddymili kuchnię i sprawdzili budynek kamerą termowizyjną.
[ZT]80396[/ZT]
[ZT]80386[/ZT]
[ZT]80383[/ZT]
[ALERT]1750449132643[/ALERT]
0 0
Na miejscu udzielono mu tlenu. Kto to pisze...