Zamknij
NEWS

Dom to jego spełnione marzenie. Dlatego nie wstydzi się pomagać żonie. Każdego dnia

Rozmowę przeprowadził : Jarosław Jędrkowiak 09:23, 04.11.2025 Aktualizacja: 09:47, 04.11.2025
6 Foto: Archiwum prywatne Foto: Archiwum prywatne

Wystarczy rozejrzeć się dookoła i spojrzeć na codzienne życie, by zrozumieć, że świat domowych obowiązków dawno przestał być domeną kobiet. Gotowanie, sprzątanie, opieka nad dziećmi,  to dziś nie kwestia „kto powinien”, ale „kto potrafi i chce”. Z okazji Dnia Gospodyni Domowej, który obchodziliśmy wczoraj 3 listopada, rozmawialiśmy z Markiem Idzikowskim, przedsiębiorcą mieszkającym w Krajewicach -  mężem i ojcem trzech synów, dla którego codzienne pomaganie w prowadzeniu domu to nie obowiązek, lecz naturalna część życia.
 

Gostyn24: Jak wygląda Pana zwykły dzień?
Marek Idzikowski: Lubię wcześnie wstawać, więc zazwyczaj wstaję pierwszy. Z żoną szykujemy dzieci do przedszkola, po drodze robię zakupy, które uwielbiam. Śniadanie to nasz wspólny rytuał - wtedy ustalamy, co jest do zrobienia i jak planujemy dzień.

Gostyn24: Kiedyś mówiło się „gospodyni domowa”, dziś coraz częściej mówi się po prostu „gospodarz”. Jak Pan się w tej roli czuje?
Marek Idzikowski: Pochodzę z dużej rodziny, więc od dziecka wiedziałem, że każdy ma w domu swoje obowiązki. Trzeba było posprzątać, coś ugotować, a w wakacje zarobić na siebie. To było normalne i dziś też tak to traktuję.

Gostyn24: Czy prowadzenie domu przyszło Panu naturalnie, czy raczej z czasem, z potrzeby chwili?
Marek Idzikowski: Zupełnie naturalnie. Czas i sytuacja najlepiej pokazują, co w danym momencie jest najważniejsze. Nie ma tu kalkulowania, tylko codzienne życie, w którym każdy robi to, co trzeba.

Gostyn24: Jak reagują ludzie, gdy słyszą, że to Pan gotuje, sprząta i zawozi dzieci?
Marek Idzikowski: Nie no, prać to nie, ale czasem rozwieszam pranie. Resztą obowiązków się dzielimy, bo przy trójce małych dzieci inaczej się nie da. Żona czasem się śmieje, bo słyszała od znajomych: „gdzie Ty go znalazłaś?”.

Gostyn24: Co w tej codzienności lubi Pan najbardziej, a co jest największym wyzwaniem?
Marek Idzikowski: Uwielbiam wspólne śniadania, kawę z ciastem i spacery. Najtrudniejsze jest chyba pogodzenie wszystkiego w czasie. Doba zawsze wydaje się za krótka. Dlatego staram się działać od rana, załatwiać to, co najważniejsze, i cieszyć się każdą zrobioną rzeczą.

Gostyn24: W pracy ma Pan do czynienia z nowoczesnym sprzętem. Czy to pomaga w domu, czy raczej przeszkadza, bo ma Pan zawodowego „bzika” na punkcie porządku i funkcjonalności?
Marek Idzikowski:
Mamy XXI wiek i mnóstwo technologicznych nowinek, które naprawdę ułatwiają życie. Wykorzystuję je na maksa  i w pracy, i w domu. Wbrew pozorom technologia nie przeszkadza, tylko pozwala lepiej zorganizować dzień.

Gostyn24: Jak dzieli się Pan obowiązkami z żoną? Czy macie ustalone zasady, czy wszystko odbywa się naturalnie?
Marek Idzikowski: To wychodzi samo z siebie. Gotujemy na zmianę, zakupy robimy razem, sprzątanie też. Ja zajmuję się trawnikiem, żywopłotem, papierami i autem. Kasia ogarnia ogród, dzieci, pranie i prasowanie. Każdy wie, za co odpowiada, i to działa.

Gostyn24: Czy dzieci uczą się od Pana, że mężczyzna też może gotować i sprzątać?
Marek Idzikowski: Myślę, że tak. Chciałbym, żeby patrzyli na nas oboje i widzieli, że dom to wspólna sprawa. U nas w rodzinie gotował tata, więc dla mnie to zupełnie naturalne.

Gostyn24: Co powiedziałby Pan mężczyznom, którzy uważają, że to nie ich rola?
Marek Idzikowski: Niech po prostu spróbują zrozumieć swoją drugą połowę. Pomóc, wyręczyć, zaparzyć kawę, powiedzieć „dziękuję”. To drobiazgi, ale robią różnicę. Ego do kieszeni - ono naprawdę dużo kosztuje.

Gostyn24: Jak udaje się Panu utrzymać porządek przy trójce dzieci?
Marek Idzikowski: Nie udaje się  i to jest cała prawda. Staramy się sprzątać na bieżąco, ale wiadomo, że z małymi chłopakami to walka z wiatrakami. Na szczęście moja Kasia ma anielską cierpliwość i spokojem wygrywa wszystko.

Gostyn24: Czy współczesny dom to wspólne przedsięwzięcie, a nie podział ról?
Marek Idzikowski: Zdecydowanie tak. Nawet jeśli pracuje tylko jedna osoba, druga też ma pełne ręce roboty. Wspólne działanie naprawdę ułatwia życie.

Gostyn24: Czy zdarza się, że ktoś patrzy na Pana z przymrużeniem oka, gdy słyszy, że to Pan jest „domowym ogarniaczem”?
Marek Idzikowski: Raczej nie. Po prostu uważam, że dom to wspólna sprawa i tak to działa najlepiej.

Gostyn24: Kiedy ostatnio pomyślał Pan, że bez Pana w tym domu nic by się nie udało?
Marek Idzikowski: Rzadko tak myślę. Moja żona naprawdę wszystko ogarnia, i za to ją bardzo kocham.

Gostyn24: Co dla Pana znaczy słowo „dom”?
Marek Idzikowski: To moje spełnione marzenie. Miejsce, do którego chce się wracać. Moja rodzina, dzieci, emocje – i te dobre, i te trudniejsze. Prawdziwy dom to taki, w którym mówi się cztery ważne słowa: „przepraszam”, „wybacz mi”, „dziękuję” i „kocham cię”.

Dla Marka Idzikowskiego, który z powodzeniem prowadzi własną firmę, dom to spełnione marzenie, a nie obowiązek. Dlatego nie wstydzi się, że gotuje, sprząta i pomaga żonie w codziennych sprawach. W jego oczach to po prostu wspólne życie, w którym każdy bierze odpowiedzialność za to, co najważniejsze.

Rozmawialiśmy z nim w Dniu Gospodyni Domowej, święcie, które przez lata kojarzyło się wyłącznie z kobietami. Tym razem głos zabrał mężczyzna, który pokazuje, że dom to nie kwestia płci, ale wzajemnego szacunku, zrozumienia i współpracy. Bo w świecie, w którym wciąż słychać hasła w stylu "kobiety do garów”, właśnie takie głosy mają największą siłę - spokojne, prawdziwe i szczere.

(Rozmowę przeprowadził : Jarosław Jędrkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (6)

AntekAntek

2 2

Super facet 😁

10:31, 04.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mariola 45l Mariola 45l

2 0

Bohater bez pelerynki ,biere go w ciemno

10:38, 04.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Sabina +3 dzieciSabina +3 dzieci

1 0

Biorę

10:39, 04.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Szef Szef

14 2

Czy w obecnych czasach pomaganie żonie bądź wykonywanie obowiązków domowych przez faceta typu pranie, sprzątanie itd jest czymś nadzwyczajnym i potrzebne są o tym artykuły? 😅
Czy po prostu jest duży odsetek mężczyzn, dla których wyżej wymienione czynności są czymś uwłaczającym, czy może jakaś jest to forma promocji tego pana ?

10:54, 04.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

prezesowaprezesowa

2 8

a co zazdro? przeczytaj wiecej niz tytuł chociaż pewnie i tak nie zrozumiesz bo za trudne

11:00, 04.11.2025

Wdzięczna żona.Wdzięczna żona.

0 0

Od roku zmagam się z ciężką chorobą wszystkie obowiązki domowe przejął mąż
robi to perfekcyjnie. Jak dochodzisz do ściany wszystkiego można się nauczyć.

14:50, 04.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%