Zamknij
NEWS

Słodycz z metką luksusu. Dlaczego są takie drogie? Bo historia ma swoją cenę

Oprac. jar 11:10, 02.11.2025 Aktualizacja: 11:11, 02.11.2025
3 Foto: Gostyn24 Foto: Gostyn24

Co roku o tej porze Wielkopolska zaczyna pachnieć ciastem, makiem i masłem. To nie są zwykłe wypieki, lecz świętomarcińskie rogale, duma regionu i słodki symbol listopada. Z pozoru proste, w rzeczywistości wymagają czasu, precyzji i tradycji, której nie da się niczym zastąpić. I choć opowieści o ich pochodzeniu jest tyle samo, co wersji lokalnych przepisów, to jedno się nie zmienia - mało kto potrafi przejść obok nich obojętnie.

Rogale świętomarcińskie wymagają nie tylko cierpliwości i rąk doświadczonego cukiernika. Półfrancuska struktura, nadzienie z białego maku, orzechów i rodzynek, a na wierzchu lukier i posypka z siekanych migdałów. Kiedy wszystko się uda, powstaje wyjątkowy smak, który wraca co roku w tej samej formie.

Oczywiście są i tacy, którzy bledną z wrażenia, patrząc na ich cenę, bo ta potrafi zepsuć apetyt. Ale zanim zaczniemy narzekać, warto wiedzieć, że rogal świętomarciński to produkt z unijnym certyfikatem jakości. Od 2008 roku ma status Chronionego Oznaczenia Geograficznego. To znaczy, że prawdziwe rogale mogą być wypiekane tylko w Wielkopolsce i tylko według zatwierdzonej receptury.

Każda cukiernia, która chce sprzedawać rogale pod tą nazwą, musi posiadać odpowiedni dokument i co roku przechodzić kontrolę. Liczy się nie tylko skład, ale też pochodzenie surowców i technika wykonania. Ciasto musi być zrobione na maśle, a mak biały - najdroższy z dostępnych. Do tego dochodzi ręczna praca, długie chłodzenie, zawijanie i lukrowanie. Każdy etap wymaga czasu i dokładności, a to kosztuje.

Warto jednak dodać, że nie tylko certyfikowane cukiernie wypiekają rogale. W wielu piekarniach, zwłaszcza tych lokalnych, pojawiają się w tym czasie tzw. rogale marcińskie -  wypiekane według podobnej receptury, lecz bez unijnego znaku jakości. To nazwa własna, która odróżnia je od oryginalnych rogali świętomarcińskich. Dla wielu mieszkańców to właśnie te lokalne wypieki smakują najlepiej, bo powstają po domowemu, z sercem, a nie z papierem potwierdzającym autentyczność.

Listopad w Wielkopolsce pachnie więc nie tylko jesienią, ale i czymś więcej - przywiązaniem do smaku, który od pokoleń jest taki sam. I nawet jeśli trzeba za niego trochę dopłacić, to trudno o lepsze usprawiedliwienie dla chwili słabości. Bo te rogale, mają nie tylko swój certyfikat, ale też historię i duszę naszego regionu.

 

::addons{"type":"only-with-us", "color":"white"}

[ZT]84167[/ZT]

[ZT]84104[/ZT]

[ZT]84053[/ZT]

[ALERT]1762078070370[/ALERT]

 

(Oprac. jar)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (3)

Gostynianka Gostynianka

2 2

NAJLEPSZE ROGALE MA TRĄBKA BEZ DWÓCH ZDAŃ 😁😁😁😁

11:35, 02.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:1
Odpowiedz

Reklama?Reklama?

1 1

To chyba rogala w życiu nie jadłaś

12:30, 02.11.2025

SebastianSebastian

0 0

Najlepsze z własnej roboty

20:48, 02.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%