Jak "walka z wiatrakami". Problem wrócił jak bumerang tuż po weekendzie

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że sprawa została załatwiona. Dziś znów wracamy do punktu wyjścia. Przy kontenerze na odzież przy pl. K. Marcinkowskiego, w rejonie marketu, znowu piętrzą się worki i luźno porozrzucane ubrania. - Dziś wygląda tak 0 alarmuje nasza Czytelniczka, przesyłając zdjęcia. Historia przypomina walkę z wiatrakami... Po interwencji, porządek na chwilę, a po weekendzie znów bałagan.

Pod koniec zeszłego tygodnia informowaliśmy, że zalegające od dłuższego czasu worki wreszcie zniknęły po interwencji Straży Miejskiej. Sprawa wcale nie była prosta, bo kontener stoi na prywatnej działce, a łańcuch odpowiedzialności okazał się zagmatwany.

- Bardzo trudno było uzyskać informacje, kto postawił te kontenery - przyznawał wówczas komendant Straży Miejskiej, Dominik Gorynia.

Ostatecznie udało się ustalić firmę, która urządzenia ustawiła i bałagan zniknął. Ale na krótko. Kilka dni. Kontener znów jest przepełniony, a obok ktoś zostawił kolejne worki. Do tego dochodzi rozrywanie toreb i "przebieranie” w odzieży. Rozwiązania pozostają dwa. Częstszy odbiór odzieży i mamy nadzieję, że zgodnie z deklaracjami firmy odzież będzie odbierania co kilka dni. A z drugiej strony odrobina dyscypliny. Schludność tego miejsca zależy od wszystkich... firmy, która zbiera odzież, i nas, którzy z niej korzystamy. Zawsze można zawieźć ubrania do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, odda worki podczas zbiórki wielkogabarytów albo wrócić z ubraniami, gdy pojemnik zostanie opróżniony.

[ZT]82843[/ZT]

[ZT]82820[/ZT]

[ZT]82796[/ZT]

[ALERT]1758537556891[/ALERT]