Choinka w oknie, cisza w domu... Czasem ważniejsze jest to, co trudno zapakować w torbę

Święta Bożego Narodzenia mają swoją oficjalną wersję. Jest w niej światełko w oknach, choinka, rozmowy przy stole i poczucie wspólnoty, które niby przychodzi samo. Ten obraz powtarza się każdego roku tak często, że czasem bywa bardziej obowiązkiem niż obietnicą. Nie ma w nim miejsca na ciszę, która w tym czasie wyjątkowo boli.

Samotność w święta rzadko wygląda jak dramat z filmu. Częściej jest zwyczajna i wstydliwa. To ktoś, kto zapala choinkę tylko po to, by nie było ciemno. Kto przygotowuje mniej, bo nie ma dla kogo i sprząta szybciej, bo wie, że nikt nie przyjdzie. To ktoś, kto odbiera telefon z życzeniami i odkłada go z ulgą, że na dziś wystarczy udawania.

O samotności w święta trudno się mówi, bo to psuje nastrój. W świecie, który domaga się wręcz radości, samotność w grudniu brzmi jak oskarżenie. Jakby była dowodem porażki, życiowego braku, niedopasowania do świątecznego scenariusza. Dlatego wielu ludzi przeżywa ją w milczeniu, z poczuciem, że skoro inni się cieszą, to z nimi musi być coś nie tak.

A przecież samotność nie jest odstępstwem od normy. Jest częścią doświadczenia, które w święta po prostu się wyostrza. I może właśnie dlatego warto pamiętać o tych, którzy przeżywają ten czas w pojedynkę. Czasem jeden telefon, jeden SMS, kilka ciepłych słów potrafi tę ciszę choć na chwilę osłodzić.

W Gostyniu ten "cichy” temat ma jednak także bardzo konkretny wymiar. Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej od początku grudnia sprawdza sytuację osób najbardziej narażonych na samotność i świąteczne wykluczenie.
 

- Już od 1 grudnia pracownicy orientują się ile jest osób w dużej potrzebie. Odwiedzają ich, pytają się o podstawowe potrzeby - mówi Karina Mietlińska.

Zaznacza, że część osób objęta jest wsparciem dzięki współpracy z PCPR-em, a dodatkowo MGOPS przygotowuje własne paczki świąteczne.

- W przededniu Wigilii udzielamy takim osobom wsparcie przekazując paczkę świąteczną, czyli taką małą Wigilię, która zawiera sałatkę, barszcz, krokiety, pierożki, rybkę. nie brakuje przy tym życzeń - wylicza kierownik MGOPS i jak dodaje, w tym roku przygotowano łącznie 23 takie paczki.

W rozmowie kierownik gostyńskiego MGOPS mocno wybrzmiewa też, że w święta nie zawsze chodzi tylko o rzeczy materialne. Czasem ważniejsze jest to, co trudno "zapakować" w torbę, a więc obecność, rozmowa, zainteresowanie. W tym okresie wiele osób, z różnych względów może zostać zapomnianych nawet przez najbliższych, a wtedy rośnie znaczenie zwykłego ludzkiego kontaktu.
 

- Czasem ktoś po prostu potrzebuje wsparcia duchowego i dobrego słowa, ktoś inny pomocy psychologicznej lub prawnej, także możemy ją uruchomić - podsumowuje kierownik MGOPS w Gostyniu.

I może właśnie o to w tym wszystkim chodzi, żeby obok świątecznej "oficjalnej wersji” pamiętać o tej drugiej, cichszej. Bo dla niektórych Wigilia zaczyna się od pustego mieszkania, a nie od nakrytego stołu. Wtedy jeden gest...telefon, odwiedziny, dobre słowo potrafi znaczyć więcej niż najładniej opakowany prezent.
 

[ALERT]1766490648895[/ALERT]

[ZT]86041[/ZT]

[ZT]85704[/ZT]

[ZT]86010[/ZT]