Co trzeba być za... żeby to zrobić. Temat utył do rozmiarów lokalnej afery

Mówią, że „kradzione nie tuczy”, ale w tym jednym przypadku efekt jest wręcz przeciwny – temat utył do rozmiarów afery dekady, a Spotted-Gostyn24 zamieniło się w prawdziwe pole bitwy o moralność, monitoring i… bułeczki. A wszystko zaczęło się od posta, że ktoś ukradł pieczywo.

Przez ostatnie dwa dni Gostyń żył nie tylko pobiciem na rynku, ale  też „sensacyjną” informacją o bułkach, które zostały bezprawnie przejęte. Trudno powiedzieć czy sytuacja rzeczywiście miała miejsce, ale czytając emocjonalny wpis autora, niepodobno, by wysilił się tak bardzo, by tylko zaistnieć w internetach. 

- Co trzeba być za kur.... żeby ukraść człowiekowi bułki pozostawione rano przez piekarza!!!!! Na Twoje nieszczęście jest nagranie z kamery i masz czas do jutra żeby za to zapłacić tak jak potrafiłeś zabrać bułki tak za nie zapłać!! - napisał na Spotted-Gostyn24 jeden z użytkowników i się posypało...

Monitoring, który rzekomo zarejestrować miał ten incydent stał się gwiazdą dyskusji, choć jak to często bywa, nie do końca wiadomo czy był, a jeśli nawet, to czy pokazał, kto dokładnie dokonał tego moralnie wątpliwego czynu. Zamiast tego pojawiła się jak zawsze aktywna grupa dyskusyjna – której porady są tak skrajnie różne jak ketchup i majonez na kanapce z szynką. „Bułkokrad” – jak ochrzczono sprawcę – był oceniany na wszystkie możliwe sposoby. Być może ukradł z głodu? A może z lenistwa? A co, jeśli… po prostu chciał zaoszczędzić cztery złote?

Jedni radzili poszkodowanemu, by „wziął rowerek” i rano sam odwiedził piekarnię, inni nawoływali do udostępnienia nagrania, „żeby złodziej się wstydził”, a jeszcze inni ostrzegali przed monitoringiem, bo – cytując klasyka – „zawsze okradają tych, co mają monitoring”. I choć temat dotyczył bułek, niektórzy postanowili poszerzyć horyzonty, sugerując, że sprawą powinna zająć się policja w Poznaniu alb nawet samo ministerstwo. 

Nie zabrakło również głosów nawołujących do empatii. „Może był głodny?” – pytała jedna z komentujących. Ktoś inny zauważył, że „głodnemu bułek żałujesz?” chociaż nie wszyscy podzielali ten łaskawy ton. „Nie twoje, nie tykaj” – ripostowała inna osoba, przypominając, że kradzież to kradzież, niezależnie od tego, czy chodzi o bułki, czy o Ferrari.

Niepokojące jest jednak coś innego – jak szybko temat pieczywa przerodził się w pełnowymiarową batalię. Od moralizowania, przez złośliwości, aż po propozycje wzywania CBŚ. W tym wszystkim najbardziej zaskakujące jest jednak to, jak bardzo monitoring staje się symbolem naszych czasów. Kamery są wszędzie, a jednak, gdy przychodzi co do czego, „widoczność była słaba” lub „nagranie nic nie pokazuje”. Czyżby monitoring był bardziej po to, żeby się go bać, niż naprawdę rozwiązywać problemy?

Czas pokaże, czy w tym konkretnym przypadku monitoring zadziałał właściwie, a bułki zostaną zwrócone. Autor posta z pewnością poczuł ulgę gdy upublicznił swój emocjonalny sprzeciw. Jedno jest jednak pewne – internety jeszcze przez jakiś czas będą analizowały tę sprawę. Być może nigdy nie dowiemy się, kto stał za zniknięciem pieczywa, ale za to wiemy, ile na temat moralności, monitoringu i porannej logistyki w piekarni mają do powiedzenia sami obywatele. Bo przecież w Gostyniu, nawet zwykła bułka może zostać bohaterką dnia. 

 

[ZT]76077[/ZT]

[ZT]76020[/ZT]

[ZT]75969[/ZT]

[ALERT]1737551717454[/ALERT]