W mroku zimowego poranka, gdy święta zbliżają się wielkimi krokami, nagle stajemy przed czymś zgoła niespodziewanym – oto 21 grudnia, dzień, w którym świat oddaje hołd brunetkom. Tak, brunetkom. Nie, to nie jest wstęp do żartu, choć przyznajmy, brzmi to jak świetny punkt wyjścia do komedii romantycznej. Wyobraźcie sobie dziś te tłumy składające ukłony przed kobietami o ciemnych puklach, kawalerowie wręczający róże, a gdzieś w tle „Brunetki, blondynki…” nuci nieśmiały skrzypek. Ale spokojnie – to dopiero początek.
Nie ukrywam, że dla wielu może to być zaskoczenie. Kalendarz pełen jest dziwnych świąt – od Dnia Pikantnych Potraw po Międzynarodowy Dzień Obejścia Drzewa – ale to właśnie 21 grudnia stał się momentem refleksji nad ciemnowłosą częścią naszej populacji. Dlaczego? Cóż, może dlatego, że brunetki zawsze wydawały się tajemnicze, fascynujące i… nieco trudniejsze do rozgryzienia.
A propos tajemniczości – zastanawialiście się kiedyś, skąd bierze się to całe zamieszanie wokół kolorów włosów? Blondynki mają swój stereotyp bycia „wesołymi i niefrasobliwymi”, rudzielce są „zadziorne” i „ogniste”, a brunetki? O, brunetki to podobno kwintesencja inteligencji, wyrafinowania i… niebezpieczeństwa. Jak to się ładnie mówi: „Za brunetką mądrość idzie, za blondynką miłość, za rudą ogień, który wszystko zniszczy”. Ale czy to prawda? Może brunetki powinny same odpowiedzieć.
W tym miejscu warto przytoczyć jeden z aforyzmów, który idealnie wpisuje się w klimat tego dnia: „Piękno brunetek jest jak dobra książka – nie wszyscy potrafią je docenić, ale kto zrozumie, nigdy nie zapomni”. I jest w tym sporo prawdy. Brunetki mają w sobie coś, co każe się zatrzymać, spojrzeć jeszcze raz i… zadać sobie pytanie: kto to? Jakby były bohaterkami intrygującej powieści, którą chce się przeczytać do końca, choćby do piątej nad ranem.
Ale wróćmy do naszego święta. Jak celebrować Dzień Pozdrawiania Brunetek? Otóż przepis jest prosty. Jeśli znasz brunetkę – a może masz ją blisko, w pracy, w rodzinie, w sąsiedztwie – po prostu złóż jej ukłon. Dosłownie lub w przenośni. Powiedz coś miłego, poczęstuj czekoladą albo napisz krótki wierszyk (nie zaszkodzi, prawda?). A może masz odwagę zapytać, co tak naprawdę myśli o tym dniu? Oto wyzwanie dla odważnych.
Dla tych, którzy sarkazm mają we krwi, można to święto potraktować z przymrużeniem oka. Może to doskonała okazja, by przypomnieć, że nasz kolor włosów to tylko wierzchołek góry lodowej. Niezależnie od tego, czy jesteśmy brunetkami, blondynkami czy łysymi jak kolano, każdy z nas nosi w sobie paletę kolorów. Więc nawet jeśli święto jest tylko pretekstem, by spojrzeć na brunetki z podziwem, to dobrze – takie momenty są nam potrzebne.
Kończąc, życzę wszystkim brunetkom – i nie tylko – dnia pełnego uśmiechu, dobrych słów i… mnóstwa pozytywnych spojrzeń. Bo jeśli ktoś umie spojrzeć na brunetkę z zachwytem, to znaczy, że potrafi docenić piękno w najczystszej postaci.
P.S. Brunetki, dzisiejszy wieczór należy do Was. Może lampka wina, może dobra książka? Bądźcie jak zawsze – z klasą.
Tylko o bzdurach 12:02, 21.12.2024
1 2
Z przymrużeniem oka 24 12:02, 21.12.2024
K15:55, 21.12.2024
0 0
Jak fajnie przeczytać coś co jest napisane na luzie i ze szczyptą filozoficzną Pozdrawiam 15:55, 21.12.2024