Uwięziony na parapecie. Ludzie wstrzymali oddech. Były obawy, że skoczy ze strachu

To mogło skończyć się bardzo źle, nawet dla niego. Na parapecie drugiego piętra jednego z bloków na osiedlu 100-lecia w Gostyniu utknął kot. Zaniepokojeni mieszkańcy widząc co się dzieje powiadomili służby. Zwierzak był wyraźnie przestraszony, a każda minuta zwiększała ryzyko, że zeskoczy ze sporej wysokości.

Wszystko działo się około godz. 11:15 na os. Tysiąclecia w Gostyniu. Mieszkańcy zauważyli kota siedzącego na zewnętrznym parapecie.

- Istniało prawdopodobieństwo, że zsunie się lub skoczy - relacjonuje Dominik Gorynia, komendant Straży Miejskiej w Gostyniu.

Okazało się, że właściciele zwierzęcia przed wyjściem z mieszkania nie zamknęli okna. Prawdopodobnie zatrzasnęło się ono samo, gdy kot wyszedł na zewnątrz. Widok przerażonego zwierzaka na wąskim pasku betonu poruszył sąsiadów, którzy nie czekali ani chwili i wezwali Straż Miejską.

- Próbowaliśmy ustalić właściciela mieszkania i powiadomiliśmy Straż Pożarną oraz przedstawicieli schroniska w Dalabuszkach -  mówi komendant Dominik Gorynia.

Na szczęście zanim służby zdążyły dotrzeć na miejsce, do mieszkania wrócili właściciele kota. Gdy tylko otworzyli okno, zwierzak sam wszedł do środka. Całe zdarzenie zakończyło się szczęśliwie, ale nie obyło się bez konsekwencji.

- Właściciela ukarano mandatem karnym w wysokości 250 zł za niezachowanie środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia - dodaje komendant gostyńskiej Straży Miejskiej.

Kot był zadbany i w dobrej kondycji, dlatego nie było podstaw do interwencji schroniska.

- To była pierwsza taka sytuacja - przyznaje komendant Dominik Gorynia. - Mieszkańcy bardzo się przejęli losem zwierzęcia i trzeba przyznać, że ich szybka reakcja mogła uratować mu życie - dodaje.

Ten przypadek jest przestrogą dla wszystkich opiekunów zwierząt. Nawet z pozoru niewinne uchylone okno może skończyć się dramatem.

[ZT]79733[/ZT]

[ZT]79727[/ZT]

[ZT]79669[/ZT]

[ALERT]1748506365438[/ALERT]