Najpierw naprawił, potem zaapelował do mieszkańców. Niby drobiazg, ale bardzo znaczący

Zbliża się Dzień Wszystkich Świętych, a na gostyńskim cmentarzu coraz więcej osób porządkuje groby i zapala znicze. Wśród miejsc, które przyciągają uwagę odwiedzających, jest „Zniczodzielnia”,  regał ustawiony przy bocznym wejściu na cmentarz parafialny. Po dwóch latach od jego ustawienia, wciąż spełnia swą rolę, ale... Ostatnio w mediach społecznościowych radny Marcin Maciejewski" zaapelował o rozsądek. Sprawdzamy o co chodzi.

"Zniczodzielnia" została ustawiona dwa lata temu z inicjkatywy radnego Marcina Maciejewskiego. To miejsce, gdzie mieszkańcy odwiedzający cmentarz mogą zostawiać szklane znicze nadające się do ponownego wykorzystania. Pomysł nie tylko zyskał uznanie, ale też mógł realnie wpłynąć na ilość odpadów.

Po dwóch latach użytkowania konstrukcja nieco ucierpiała. Część półek wymagała naprawy, a sam pomysłodawca postanowił działać. W swoich mediach społecznościowych Marcin Maciejewski napisał  - Po dwóch latach istnienia półki zniczodzielni poddały się regułom czasu - dziś je naprawiłem, zamontowałem nowe, inne, lepsze. Mam nadzieję, że posłużą dłużej

Przy okazji zaapelował do mieszkańców, by nie traktowali "Zniczodzielni"  jak dodatkowego śmietnika. - Proszę, by pozostawiać tylko znicze kompletne, niezniszczone, bez pustych wkładów w środku. Niby drobiazg, ale znaczący. Bo miejsca takie działają tylko wtedy, gdy rozumiemy ich ideę, a chodzi o wymianę i współdzielenie, a nie o pozbywanie się tego, co zbędne.

To przykład, że nawet na cmentarzu, miejscu pamięci i refleksji, można mówić o odpowiedzialności i kulturze. Czasem wystarczy po prostu pomyśleć, zanim coś odłożymy na półkę - z szacunku dla innych i dla samej idei, która w Gostyniu naprawdę się przyjęła.

 

[ZT]83580[/ZT]

[ZT]83571[/ZT]

[ZT]83370[/ZT]

[ALERT]1760947582094[/ALERT]