Niektóre wydarzenia uruchamiają reakcję znacznie większą, niż można by się spodziewać. Nie przez to, co się na nich wydarzyło, ale przez to, co o nich myślą inni. Przekonania, wartości, wybory – w tych sprawach rozmowy toczą się zwykle długo po zakończeniu marszu czy zgromadzenia. Wtedy dopiero okazuje się, jak różne są nasze wrażliwości i jak szybko słowa mogą dzielić zamiast łączyć.
Marsz dla Życia i Rodziny, który przeszedł w niedzielę ulicami Gostynia, z założenia miał być wydarzeniem pozytywnym, budującym wspólnotę wokół określonych wartości. Tak też został zapowiedziany przez organizatorów. Halszka Bielecka, jedna z przedstawicielek Centrum Życia i Rodziny, mówiła wprost, że w obecnych czasach coraz trudniej przyznawać się publicznie do katolickich przekonań. Jej zdaniem katolicy często odczuwają presję, by nie mówić o swoich wartościach, bo wiara staje się czymś wstydliwym. Słowa te miały podkreślić sens marszu, ale właśnie one stały się iskrą, od której w sieci rozgorzała prawdziwa debata.
Na Facebooku najwięcej emocji wywołały wypowiedzi Katarzyny, która przypomniała, że każdy człowiek ma prawo żyć według własnych zasad moralnych i własnej wiary, ale nikt nie ma prawa narzucać swojego światopoglądu innym. „Każdy niech czyni według własnych zasad moralnych i własnej wiary. Jednak nikt nie ma prawa narzucać społeczeństwu swojego światopoglądu i każdy powinien mieć wybór” – napisała. Jej komentarz zebrał wiele głosów poparcia, a cała dyskusja szybko przesunęła się na temat prawa do wyboru, wolności światopoglądowej i granic ingerencji w życie innych ludzi.
Eryk próbował odpowiedzieć, że systemy etyczne nie są zabawkami, lecz określają, czym jest dobro i jak je osiągnąć. „Systemy etyczne to nie zabawki. Systemy etyczne określają, czym jest dobro i jak posiać szczęście lub zbawienie” – argumentował. Katarzyna konsekwentnie przypominał -: „Ty żyj według swojej i decyduj o swoim ciele, a ja będę decydować o moim”, a w kolejnym komentarzu odwróciła sytuację, pisząc - „Ja popieram aborcję - więc teraz każdy jest zmuszony jej dokonywać, bo ja żyję według takich zasad. Nie za fajnie, co nie?”.
Im dłużej trwała dyskusja, tym bardziej widać było, jak mocno temat podzielił czytelników Gostyn24. Pojawiały się kolejne głosy przypominające, że Polska jest państwem świeckim. „Formalnie rzecz biorąc Polska to państwo świeckie, nie katolickie. Istnienie dużej grupy wyznaniowej, która dominuje, wciąż nie oznacza, że kraj i obywatele mają funkcjonować według zasad tej grupy” – dodała Katarzyna.
Nie brakowało też ostrych komentarzy pod adresem marszu. Aneta pytała retorycznie - „Ciekawe ilu z tych 'obrońców życia' adoptowało dziecko, wspiera finansowo domy dziecka, zgwałcone kobiety, które urodziły dzieci z gwałtu, hospicja dziecięce... czy robi cokolwiek z tym ochronionym życiem?”. W odpowiedzi Szymon wyliczał- „Kościół prowadzi 92 domy dziecka, 27 domów matki i dziecka, 33 okna życia, 2 szpitale dziecięce, hospicja domowe i ośrodki adopcyjne”. I dodawał -„Mam nadzieję, że pomogłem”.
Również pod artykułem na portalu pojawiły się komentarze, w których nie brakowało emocji, ale znalazły się też wypowiedzi bardziej wyważone. Jedna z komentujących, podpisana jako Katoliczka, napisała - „Nie wiem, gdzie ta pani czuje presję. Chodziłam, chodzę i chodzić będę do kościoła. Nikt mi w tym nie przeszkadzał i nie przeszkadza. Po co to szczucie?”. To zdanie dobrze pokazuje, że nawet wewnątrz wspólnoty osób wierzących nie ma jednej oceny sytuacji.
Inny, anonimowy głos w dyskusji podkreślał - „Najpierw niech Kościół sam rozliczy aborcje dokonane na siostrach zakonnych, pedofilię i oszustwa finansowe”, wskazując, że temat moralności i odpowiedzialności instytucji także jest istotnym elementem tej debaty.
Z jednej strony pojawiły się argumenty o prawie do wolności słowa i manifestowania swoich przekonań. Z drugiej o prawie do życia według własnych wyborów, bez przymusu i bez moralnej presji. Z jednej strony przekonanie o konieczności obrony wartości, z drugiej sprzeciw wobec ich narzucania wszystkim. Dlatego wspólnych wątków w tej rozmowie było niewiele. Najczęściej górę brały emocje.
Niedzielny marsz za życiem pokazał jedno. W kwestiach światopoglądowych nie jesteśmy jeszcze społeczeństwem gotowym do merytorycznej rozmowy, ale jesteśmy społeczeństwem gotowym do sporu. A prawo do wyboru, o które toczyła się ta dyskusja, wciąż pozostaje tematem, który wzbudza najsilniejsze emocje. Może właśnie dlatego rozmowa o nim jest tak trudna, ale na pewno bardzo potrzebna.
Całą dyskusję można prześledzić tutaj
[ZT]80065[/ZT]
[ZT]80052[/ZT]
[ZT]80071[/ZT]
[ALERT]1749532391242[/ALERT]
Filozof07:59, 10.06.2025
Lubię przyglądać się dyskusjom o tym, czy można zabić dziecko czy nie. Czy brak wystarczająco dużej pomocy dla dzieci i rodziców to powód do zabijania dzieci?
Filozof08:30, 10.06.2025
Do ona
Nie opieram swojego stanowiska o wykładnie Kościoła Katolickiego ani jakiejkolwiek religii. Wychodzę z założenia, że zarodek i płód w łonie matki to człowiek (bo co niby miałoby sprawiać, że nie jest ono człowiekiem i co miałoby sprawiać, że staje się ono człowiekiem? - przy okazji niepołączone ze sobą komórki rozrodcze nie są człowiekiem - przyjmuję, że człowiek zaczyna swój byt wraz z poczęciem). A jeśli mamy do czynienia z człowiekiem, to na co powołujemy się, stanowiąc prawo do jego zabicia?
Sten08:41, 10.06.2025
Jeśli tak uważasz, to sobie donoś tę ciążę, przecież nikt cię nie namawia do jej przerwania. Ale daj innym spokój. Może uważają, że jednak nie podołają wychowaniu niechcianego dziecka, mają inne plany...ich sprawa.
KK09:06, 10.06.2025
Powołujemy się na zdrowie i życie kobiety. Kobiety, która jest na świecie, czuje, myśli, ma rodzinę. I to jej dobro jest najważniejsze
Filozof11:09, 10.06.2025
Próbuję troszczyć się o los dzieci, którym grozi aborcja. Regularnie wpłacam na Fundację Małych Stópek opiekujących się matkami w potrzebie oraz pomagam matce mającej kilka dzieci, z czego jedno jest wymagające szczególnej z uwagi na wady kręgosłupa. To dziecko jest szczęśliwe i matka też jest szczęśliwa, mimo że jest im trudno i cierpią. Nie piszę tego, żeby się chwalić, ale żeby pokazać, że za poglądami powinny iść czyny (mimo że np. w obliczu cierpienia bezdomnych ludzie "pełni troski" też nic nie robią, to przecież nikt nie zabija bezdomnych, żeby ulżyć wszystkim w cierpieniu) oraz że trudności to nie wyrok, lecz kwestia podejścia do życia. Owszem, wady kręgosłupa to nie najgorsze, co może spotkać człowieka, mimo to pójście w drugą stronę, czyli zabijanie dla komfortu może być bardzo zgubne w swoich skutkach. Przykładowo: zabicie denerwującego komara to nic takiego - robimy to dla naszego komfortu, zabicie denerwującego człowieka skutkowałaby wyrzutami sumienia, chyba że nie uznawalibyśmy go za człowieka. Odejdę na chwilę od nienarodzonych dzieci i przejdę do historii, która pokazała, czym kończy się traktowanie człowieka jako nie-człowieka. I tutaj najbliższy Polakom i jeden z najbardziej dosadnych przykładów: Niemcy traktujące słowian i żydów jak podludzi i zabijanie ich w celu utworzenia "Lebensraum", dla komfortu. W Ameryce Północnej osoby czarnoskóre nie były traktowane jak ludzie, lecz jak zwierzęta hodowlane - były trzymane w klatkach, "tresowane", trzymane w niewoli, by białoskórym żyło się wygodniej. Oczywiście przykładów jest znacznie więcej, przytoczyłem tylko te najbardziej znane. Chcę uzmysłowić, czym kończy się traktowanie ludzi jako nie-ludzi. Mówi się o Holcauście dzieci nienarodzonych, których globalna liczba ofiar z jednego roku potrafi przewyższać liczbę ofiar zabitych w niemieckich obozach zagłady. Nie chcę nikogo straszyć totalitaryzmami, ale jeśli uznajemy, że możemy zabić dziecko, bo tak jest wygodniej rodzicom, bo dziecko by cierpiało, bo coś tam, to to samo możemy zrobić z już narodzonymi ludźmi, bo logicznie rzecz ujmując, nie ma żadnej granicy, która wskazywałaby na moment, w którym płód stawałby się człowiekiem, on już jest człowiekiem, od poczęcia jest człowiekiem. To podstawy punkt sporu - traktowanie płodu jako człowieka lub nie. Troszczę się o prawo nienarodzonych do życia, które nie powinno być ponad komfort. Owszem, w sytuacji zagrożenia życia kobieta powinna decydować, czy chce zachować życie czy ocalić dziecko (zasada podwójnego skutku). Natomiast wszelkie inne przesłanki nie powinny stanowić o tym, czy powinniśmy kogoś zabijać, bo wtedy można to rozszerzać na ludzi narodzonych - dowolnie uzasadniać prawo do ich zabijania w imię "wyższego dobra". Troska o dzieci nienarodzone wymaga zaangażowania w sprawy społeczne. Posłużę się analogiczną sytuacją: jak można byłoby sprzeciwić się prześladowaniu osób czarnoskórych inaczej niż w formie protestów/marszów itd.? Można byłoby wykupować niewolników (zajmować się nienarodzonymi dziećmi), ale tu trzeba systemowego rozwiązania (które niestety bardzo kuleje i też nie dziwię się w pewnym względzie kobietom, że protestują), ale i zrozumienia społecznego i zmiany myślenia. Gdyby ktoś chciał zabijać ludzi na rynku, to pojawiłaby się policja, sprawa byłaby w mediach i spotkałaby się ze zdecydowanym oporem społecznym. Tak samo do sprawy podchodzą osoby pro-life, które martwią się o losy dzieci, którym grozi aborcja. Myślę, że ta dyskusja mogłaby się toczyć i toczyć i nie osiągnęlibyśmy konsensusu, więc po prostu będzie jak będzie i nikt nie będzie zadowolony. Natomiast moim zdaniem należy dążyć do tego, aby postępować słusznie, co niekoniecznie pokrywa się z dążeniem do zadowolenia.
Sten08:37, 10.06.2025
Wolność wyboru!!!! - to podstawa.
Przecież nikt nigdy i nikogo nie zmusza do aborcji. To decyzja własna kobiety, i tylko jej. Dzieci powinny być chciane i kochane. Wyłącznie.
Te marsze ciemnogrodu chcą wymuszać decyzje na innych. A ile było aborcji po różnych bogobojnych pielgrzymkach????
Filozof11:16, 10.06.2025
Nikt nikogo nie zmusza do zabijania drugiego człowieka. A jednak nikt nie sprzeciwia potępianiu i penalizowaniu zabójstw.
Xd13:42, 10.06.2025
A jak ma płacić alimenty to dziecko ojca a jak chce zabić to tylko matki
Realizm08:59, 10.06.2025
Skaczemy sobie tutaj do gardeł a teraz wyobraźmy sobie, że mamy już jedno, dwoje dzieci, czekamy na kolejne i słyszymy w gabinecie:
Wykryliśmy wadę płodu, państwa dziecko najprawdopodobniej umrze w rok po urodzeniu, przed zmianą prawa przerwalibysmy ciążę ale teraz musi być donoszona.
I co teraz droga rodzino robicie.
Czekacie z utęsknieniem na cierpienie które uszlachetnia? Zawieszacie życie swoich dzieci na kołku bo przyjdzie na świat rodzeństwo wymagające więcej niż 100% uwagi?
Nie przeszkadzają mi marsze dla rodziny , rodzina jest super. Pamiętajmy jednak, że restrykcyjne prawo antyaborcyjne wpływa, również negatywnie, na dobrostan rodzin.
Cyd19:15, 10.06.2025
Prawdopodobnie to można wygrać w Lotto, jeśli chodzi o życie to musi być 102 proc pewności.
Abc09:04, 10.06.2025
Jestem tylko ciekawy ile z tych wszystkich ludzi cały czas pozostają przy swoich wierzeniach i przekonaniach a nie tylko w niedzielę i święta ( na pokaz) a następnie obgadują bliźnich i się z nich wyśmiewają. Wtrącają się tam gdzie nie powinni w cudze interesy i przekonania. Z historii pamiętam że nasza religia było pogaństwo a obecna wiara była narzucona siłą.
Obserwator09:54, 10.06.2025
Nie rozumiem po co wylewa się ten jad. Był przemarsz w obronie życia, nikt niego nie zmuszał aby w nim pójść. Nikt nikogo też nie zmuszał aby mieć takie poglądy jak organizatorzy tego marszu. Ale najwidoczniej osoby które mają inne poglądy chcą zmusić tych w którzy w marszu szli aby zrezygnowali ze swoich. To jest właśnie ta świetna logika lewactwa.
Do obserwatora10:19, 10.06.2025
Rozumiem że jak pójdzie marsz pederastów gejów i lesbijek przez Gostyń to też będzie dobrze. Organizując takie marsze manifestujesz swoje poglądy. Jeśli są tylko dla Ciebie siedź w domu albo spaceruj a nie marsze organizujesz.
Mija10:38, 10.06.2025
Chciałam dopytać o te prowadzone domu dziecka, okna życia i domy samotnych matek. Czy Kościół sam je finansuje, czy każda z tych jednostek jest
Finansowanie 20:28, 10.06.2025
Dobry żart… wszystko z Państwowej kasy przecież i to zapewne jeszcze większej niż dla innych instytucji.
Polska katolicka11:11, 10.06.2025
Powiat gostyński w 65 procentach za zakazem całkowitym aborcji jak pokazał wynik wyborów prezydenckich.
Normalny człowiek12:11, 10.06.2025
Czytam te komentarze i zastanawiam się, dlaczego trwa dyskusja o efekt końcowy a nikt nie pomyśli od czego to się zaczyna.? Bo według nauki kościoła seks służy prokreacji, więc każdy stosunek przerywany, użycie prezerwatywy czy też pigułki, to nie dopuszczenie do poczęcia nowego życia. Czyli zabijanie jeszcze przed poczęciem. Ci co uważają się za "katolików" powinni mieć dzieci całą gromadę (co rok prorok) albo powstrzymać się od seksu. Trzeba być konsekwentnym w swoich czynach i słowach, albo jesteś za całym sobą, albo przeciw. Większość i tak dużo mówi a żyje tak jak wygodnie.
On17:08, 10.06.2025
Masz słuszną rację!!!!
Jedna rzecz którą ka13:40, 10.06.2025
Konstytucja RP artykuł 38 - ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci
198920:44, 10.06.2025
Dzisiaj nie liczy się człowiek tylko wwygodnictwo jest brak szacunku człowieka do człowieka tylko sączony jad a przykład idzie z góry
6 1
Dziecko czy płód? Bo jeśli tak, to również każdy wytrysk nie związany z prokreacją należałoby uznać za niezamierzone morderstwo. Jak iść t na całego. A co tam. Wprowadźmy państwo wyznaniowe i twoje będzie zawsze na wierzchu. Powodzenia
3 2
Zapraszam do przeczytania Konstytucji RP artykuł 38 i przestania się ośmieszać - plod to człowiek, płód to dziecko, dziecko to człowiek