Badania pokazują, że od 50 do 90 proc. Polaków wie, czym jest Black Friday. Ruch generowany w sklepach w tym okresie jest wyraźnie większy, chociaż później często przychodzi rozczarowanie - powiedział PAP dr Mariusz Woźniakowski z Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.
Tegoroczny Black Friday - dzień wielkich obniżek cen w sklepach - przypada 25 listopada. To wywodzące się ze Stanów Zjednoczonych "święto wyprzedaży" w polskim handlu na dobre przyjęło się od 2015 roku.
- Różne badania pokazują, że od 50 do 90 proc. Polaków wie, czym jest Black Friday. Ruch generowany w sklepach w tym okresie jest wyraźnie większy, chociaż później często przychodzi rozczarowanie. W Stanach Zjednoczonych Black Friday następuje po Święcie Dziękczynienia, które w tamtym kręgu kulturowym jest momentem spotkań rodzinnych - podobnym jak u nas Boże Narodzenie. Patrząc przez pryzmat handlu w Polsce, organizowanie teraz wielkich wyprzedaży jest po prostu nieopłacalne. Dopiero w okresie poświątecznym opłaca się je robić, aby stymulować popyt - uważa dr Mariusz Woźniakowski z Katedry Marketingu na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Łódzkiego.
Według eksperta, pod hasłem Black Friday kryją się klasyczne zabiegi związane z promocją sprzedaży; najbardziej pożądane przez klientów są obniżki cen czy oferty typu "3 w cenie 2". Dla e-commerce liczy się także darmowa dostawa i zwrot, które jednak poprzez wzrost cen obsługi logistycznej są coraz trudniejsze do zaoferowania.
Sieci handlowe często łączą Black Friday z następującym po nim Cyber Monday, czyli rozpoczynającą się w poniedziałek akcją kuszenia atrakcyjnymi ofertami w handlu internetowym. Powodem tego jest m.in. fakt rozwijania koncepcji omnichannel, a więc połączenia i przenikania się nawzajem różnych form sprzedaży, np. tradycyjnych - sklepy stacjonarne i wirtualnych - sklepy internetowe czy aplikacje umożliwiające zakupy. Dzięki temu można zachęcać klientów do korzystania z różnych form zakupów, np. dając w czasie transakcji w sklepie stacjonarnym w "czarny piątek" kupon z kodem rabatowym, do wykorzystania w kolejny poniedziałek, ale tylko w sklepie internetowym.
- Okres pandemii skutecznie spowodował, że granica między Black Friday a Cyber Monday się zatarła. Handlowcy dążą do zacierania granic między handlem tradycyjnym i wirtualnym. Zresztą w naszych warunkach Black Friday jest wydłużony już nie tylko na cały weekend, ale praktycznie na miesiąc, bo już od kilku tygodni to hasło +krzyczy do nas z mediów i z każdego bilboardu na ulicy - zaznaczył dr Woźniakowski.
W jego ocenie te zabiegi marketingowe niejako deprecjonują pierwotną ideę amerykańskiego "czarnego piątku".
- Akcja niby trwa dłużej, ale gdyby chcieć mocnym uderzeniem na rynku promocyjnym zachęcić klientów do kupowania, to bardziej powinna się sprawdzić formuła promocyjnej sprzedaży w jeden dzień. Ten potencjał jest tracony - konsumenci przestają wierzyć w +wielkie okazje+ z okazji Black Friday. Skoro zewsząd słyszymy o obniżkach cen obowiązujących już od kilku tygodni, to po co czekać do piątku? - wyjaśnił ekspert.
Ekonomiści zwracają uwagę, ze tegoroczny Black Friday odbywa się w cieniu galopującej inflacji i obawy o dalszy wzrost cen. Tymczasem z ubiegłorocznych badań Deloitte wynika, że obniżki cen na Black Friday sięgają średnio 3,6 proc., czyli w zasadzie są symboliczne.
Okres wyprzedaży i przedświątecznej gorączki zakupowej przez niektórych handlowców wykorzystywany jest do stosowania nieuczciwych praktyk, np. sztucznego podwyższania ceny wyjściowej i obniżania jej - pod hasłem promocji - do poziomu zbliżonego do ceny regularnej. Inny zabieg to niezgodne z prawdą informowanie konsumenta, że produkt w promocyjnej cenie dostępny jest tylko w określonym czasie.
- Sytuację mogłoby zmienić wejście w życie dyrektywy unijnej Omnibus, która w Polsce miała być wprowadzona w maju. Jej główne założenie jest takie, że handlowiec, przy okazji wprowadzenia ceny promocyjnej, musi poinformować klienta, jaka była najniższa cena na dany produkt w ciągu ostatnich 30 dni. Nic nie zapowiada, aby taka ochrona pojawiła się jeszcze przed świętami - podkreślił dr Woźniakowski.
Ekspert odradza robienie zakupów pod wpływem impulsu i zachęca do śledzenia oraz porównywania cen. Skutecznym narzędziem do weryfikacji atrakcyjności ofert promocyjnych może być smartfon, a także dedykowane aplikacje służące do porównywania cen na przestrzeni określonego czasu.
- Sam ostatnio doświadczyłem jego przydatności, kupując pralkę - w markecie wybrałem model, którego cena reklamowana była jako +okazja minus 600 zł+. Po sprawdzeniu w internecie kilku innych sklepów okazało się, że sprzęt we wszystkich miał tę samą cenę i nie była to żadna promocja - dodał.
Robiąc zakupy w Black Friday warto też sprawdzić, jaka jest polityka zwrotów w danej placówce. O ile przy handlu internetowym przepisy jednoznacznie określają, że mamy 14 dni na odstąpienie od umowy, o tyle przy handlu stacjonarnym może być różnie - handlowcy mogą zastrzec, że produkty sprzedawane na wyprzedaży czy w promocji nie podlegają zwrotowi.
(PAP)
Zatrzymali go na hulajnodze w centrum Gostynia...
Co taki stary policjant tam robi? Przecież ten ze zdjęcia już dawno może cieszyć się emeryturą i co on tam jeszcze robi? Jakieś niezrozumiałe całkowicie. Do tego jeszcze mają bardzo wysokie emerytury, większe niż moja pensja miesięczna. Gdybym ja mogła już pójść na emeryturę, to nie czekałabym minuty!
Nauczycielka
23:46, 2025-12-18
Zatrzymali go na hulajnodze w centrum Gostynia...
Dobsze mu tag. Muj Lesio miał rłewerł i kłebiyte a teroz żre śledzie za supermarketem i gnoty kury i młe dłesyć , adzie tyla cłe tyn kurt. Zusik naprzykład zje jednłe jbłkłe głyra dwa i tysz młe dłesyć. A nie jak ludzie kupują całą reklamówke płe cłe tyla zusik jest emeryt skarbłewy.
Penkalska
23:22, 2025-12-18
W tych miejscach mają powstać dwa parkingi. Wiadomo...
A koło szpitala nie ma gdzie zaparkować ile można czas coś z tym zrobić
Gddss
22:38, 2025-12-18
Posłuchał… i to była najlepsza decyzja w jego życiu
Człowieku rób to co kochasz
Po prostu ona
21:53, 2025-12-18
3 0
tylko ze te atrakcyjne oferty mogą być wyrzsze niz narmalnie więc najpierw trzeba sprawqdzic na stronach media expertu czy neonetu albo agd bo te znizki sie mogą okazac podwyzszone i tak naciągają
1 0
Święto Sciemy Narodowej chyba, jedyne co można taniej dostać to mięso po terminie.
1 0
A po tygodniu, łooo panie Jo na wyngiel ni ma, ale 4 pary klapków na plażę i 2 bikini sum.
0 0
Mógłbym, a nawet chciałbym kupować w normalnych cenach u uczciwych sprzedawców, a niżeli po niby rabatach od handlowych manipulantów.
0 0
tym ludziom nie morzna nic zazucic to tylko pracownicy tych marrketów rtv agd niczym nie manipulują szef oddziału dostaje codzien dane rano albo codwa dni i musi sie cen trzymac
1 0
Ja zawsze idę do tych galerii, włarze do kabiny przebieralni, tam zawsze o tym czasie gupie lachy są bo prromo, podglądam, z góry albo lusterko z dołu, i tak nie widzą bo małpi mózg po promo, wiara nie uwierzycie jak te perfumowane lalki mają brudne gacie, albo jak od nich tyfi a najgorszy jest stan pięt abo skarpet, wali cebulą i magi, miałem w planie zjechać na ręcznym jak je zobaczyłem przed sklepem, ładne, obcasy, makeup, perfumy itp a w kabinie porazka, *%#)!& szambo, jedna lasia to nawet zużytą podpaską tyłek se podarła i wetkła do kieszeni spodni, jucha i kał i siur. Dzida opadła, gruchy nie zjechałem, jak wychodziłem z galerii to te lalki mi zbrzydły, chyba zostanę g. Faceci bardziej higiena i profit. Jak mówi przysłowie, ba zewnątrz strój, pod spodem gnuj