Osoby bardzo bogate te podwyżki przeżyją, ale... Projekt PIS leży w "zamrażarce"

1 lipca przyniósł wiele zmian dla milionów Polaków, w tym znaczące podwyżki cen prądu i gazu. Przestała obowiązywać rządowa tarcza chroniąca nas przed gwałtownym wzrostem cen energii. - Przesadzone ceny energii mogą prowadzić do bankructwa małych firm, niewypłacalności rodzin, a w rezultacie do katastrofy gospodarczej - mówił poseł Jan Dziedziczak podczas konferencji prasowej.

Do końca czerwca 2024 roku obowiązywała zamrożona przez ustawodawcę. Od 1 lipca do 31 grudnia 2024 r., rachunek za energię elektryczną w gospodarstwie domowym, którego roczne zużycie wyniesie 2 MWh, wzrośnie o 27,5 zł netto miesięcznie. Wzrosły również ceny gazu. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził nową taryfę PGNiG Obrót Detaliczny na sprzedaż gazu dla gospodarstw domowych oraz innych uprawnionych odbiorców. Od 1 lipca 2024 r. cena gazu wysokometanowego dla gospodarstw domowych wyniesie 239 zł/MWh. Dla przeciętnego odbiorcy oznacza to wzrost rachunku za gaz średnio o 19 proc.

Od lipca około 3,5 mln gospodarstw domowych o niższych dochodach może liczyć na bon energetyczny, czyli dopłaty do rachunków za prąd i gaz. Przewidziane będą dwa progi dochodowe: do 2500 zł dla gospodarstw jednoosobowych oraz do 1700 zł na osobę dla gospodarstw wieloosobowych. Wysokość bonu będzie zależała od liczby osób w gospodarstwie domowym. Wnioski o wypłatę bonu energetycznego należy złożyć w urzędzie miasta, u wójta, burmistrza lub prezydenta miasta w terminie od 1 sierpnia do 30 września 2024 roku. Organ gminy będzie miał 60 dni na rozpatrzenie wniosku, a wypłata środków powinna nastąpić jeszcze w tym roku oraz na początku 2025 roku.

Do podwyżek odniósł się poseł Jan Dziedziczak podczas wtorkowej konferencji prasowej w biurze PiS w Gostyniu.

- Osoby bardzo bogate te podwyżki przeżyją. Tarcze ochronne były po to, aby zapewnić ciągłość w budżetach rodzin. Teraz jest to zdjęte i już dostaję sygnały od mieszkańców, choćby od mieszkańców powiatu gostyńskiego, że ich rachunki za prąd wzrosły dwukrotnie. To jest bardzo niepokojące - mówił poseł Jan Dziedziczak z PiS.

Prawo i Sprawiedliwość złożyło w Sejmie projekt przedłużający tarczę ochronną.

- Te tarcze są finansowane z naszych podatków, pieniądze nie biorą się z nieba. Natomiast one chroniły normalnych, uczciwie pracujących Polaków, którzy nie są milionerami. Sprawiały, że ceny energii były niskie, nie demolowały budżetów domowych - mówił poseł Jan Dziedziczak z PiS i dodał.

- Przesadzone ceny energii mogą prowadzić do bankructwa małych firm, niewypłacalności rodzin, a w rezultacie do katastrofy gospodarczej. My tego nie chcemy i nasz projekt czeka już w zamrażarce u marszałka Hołowni, który na razie nie chce nad nim pracować - mówił poseł PiS.

[ALERT]1720002630697[/ALERT]