Zamknij

Lekarze nie mają dobrych wieści, a ośrodki opiekuńcze odmawiają jej przyjęcia

08:21, 17.11.2024 mk Aktualizacja: 08:16, 19.11.2024
Skomentuj Foto: arch. prywatne/siepomaga.pl Foto: arch. prywatne/siepomaga.pl

Od koszmarnego wypadku Marty Dubiel w Turcji minęło już 7 tygodni. Ten okres dla najbliższych Marty i jej samej to czas ogromnej niepewności. Najpierw ciężka operacja, później transport do kraju, a teraz pobyt w gostyńskim szpitalu. Co dalej?

Po przetransportowaniu Marty do Polski, trafiła ona do poznańskiego szpitala, gdzie przeszła kolejną trudną operację. 

– Początkowo mama była w szpitalu w Poznaniu. Lekarze przeprowadzili tu operację rekonstrukcji oczodołów i założyli gips – mama ma uszkodzoną rękę od łokcia, aż do barku. Pod koniec października zdecydowano o przewiezieniu mamy do szpitala w Gostyniu – pisał Mateusz, syn Marty Dubiel. 

Stan Marty to dla lekarzy i jej najbliższych, to cały czas duża niewiadoma. Choć kobieta oddycha samodzielnie, a jej serce pracuje, to wciąż ma obrzęk mózgu i  nie obudziła się ze śpiączki. 

– Lekarz stwierdził, że jest postęp jeśli chodzi o obrzęk. Zmniejszył się, jednak to nie są na tyle duże postępy, by mogli cokolwiek powiedzieć… Lekarz twierdzi, że to wszystko powinno iść szybciej i w zasadzie mama już powinna odzyskać świadomość. Mama świadomości nie odzyskała i nie wiemy czy w ogóle odzyska – mówił Mateusz, tłumacząc niepewność co do stanu mamy. 

Marta Dubiel pozostaje pod opieką rodziny i gostyńskiego szpitala, ale kiedy obrzęk mózgu zniknie, trzeba będzie zdecydować co dalej. Jeśli stan mieszkanki Brzezia się poprawi, zostanie wypisana placówki. Rodzina nie jest w stanie opiekować się Martą w domu.

– Chciałbym, natomiast nie jestem w stanie podjąć się opieki nad mamą z różnych przyczyn. Tak samo nikt z rodziny. Pozostawimy to specjalistom, którzy takimi rzeczami się zajmują, choćby nawet i prywatnie – mówił Mateusz, syn Marty Dubiel. 

Foto: arch. prywatne/siepomaga.pl

Mateusz Witkowicz wyjaśniał, że stan mamy jest tak skomplikowany, że wiele ośrodków opiekuńczych odmówiło przyjęcia ich mamy.

– Nie możemy umieścić mamy w żadnym zakładzie opiekuńczo-leczniczym. Większość ośrodków jest na “nie”, ze względu na rozległe uszkodzenia mózgu… Ciężko mi w ogóle zebrać myśli, że mama znowu będzie gdzieś indziej. Otrzymaliśmy propozycję umieszczenia jej w naprawdę dobrym ośrodku we Wrocławiu. To koszt od 10 do 20 tys. miesięcznie – wyjaśniał Mateusz Witkowicz. 

Choć sytuacja jest trudna i niepewna ani Mateusz ani jego rodzina nie zamierza się poddawać. Wierzą, że ich mama walczy z całych sił. Każdy z nas może wesprzeć Martę, jej zbiórka charytatywna nadal jest aktywna - Siepomaga.pl.

[ZT]73040[/ZT]

[ZT]73272[/ZT]

[ZT]73040[/ZT]

[ZT]72310[/ZT]

[ALERT]1731673084128[/ALERT]

Dołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i fotorelacje. Jesteśmy tam, gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

(mk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(23)

zibizibi

69 7

Ukraińcy przyjeżdżają do nas i są leczeni za darmo, a dla Polaków nie ma pieniędzy! 09:28, 17.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MieszkaniecMieszkaniec

12 51

Bardzo to smutne i ciężka sytuacja może rodzina powinna się zastanowić nad oddaniem organów jak lekarze nie rokują że się obudzi pomoże innym rodzina które czekają na przeszczep 09:53, 17.11.2024

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

MajkaMajka

23 3

Ja pikolę człowieku jak mogłeś coś takiego napisać bliscy mają zawsze nadzieję do samego końca.
Ciekawi mnie czy jeśli był
by to ktoś z twojej najbliższej rodziny napisałbym podobny komentarz. 14:00, 17.11.2024


Do mieszkaniec Do mieszkaniec

12 4

Czy ty jesteś idio... Czy tylko *%#)!& 14:01, 17.11.2024


Joe Joe

1 2

Murarz który budował mi dom pan Zygmunt (niestety już św. pamięci)miał takie powiedzenie ,,POLSKO!!!!! jak ty możesz istnieć skoro masz takich ludzi " no odpowiedzieć mi jak masakra 22:32, 17.11.2024


Porażka. Porażka.

8 6

Śpiączka i leczenie w gostynskim ...... Pewnie już niebawem zalaczy się empatia niektórych..... Pięknie opowiadają jacy są skuteczni, a tylko opowiadają.... 10:41, 17.11.2024

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

TejTej

6 3

Proszę napisać jak się nazywasz i skąd jesteś. Zapisze to sobie jakby ci czasem do łba przyszło jechać po pomoc do gostynskiego... 13:23, 17.11.2024


Polo Polo

4 1

Jak to teraz każdy będzie pisał jaki to fantastyczny szpital gostyński. Przecież oni nic nie zrobili w postępie choroby. Nie znam się ale neurochirurg może zastosował środek i obrzęk prędzej by zszedł. Co taki gostyński szpital pomoże 17:31, 17.11.2024


TeyTyTeyTy

5 0

Tey twierdzisz że utrzymujecie standardy leczenia jak w każdym innym szpitalu, umiera się w każdym szpitalu, ale trzeba zrobić wszystko co można, a nie tyle i tyle dni bo więcej nfz zapłaci. 18:22, 17.11.2024


SmutnySmutny

32 2

Jest w gostyniu zol dla wszystkich jest tam rehabilitacja też tam można umieści p Martę blisko dzieci a nie za duże pieniądze daleko a niewiadomo jak to będzie dalej dzieci zostały same więc niech ta mamę mają na miejscu skoro jest na własnych oddechu to ma szansę na pobyt w gostyniu 🙂 12:08, 17.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

HieNyHieNy

20 2

Jakim trzeba być wyzutym z człowieczeństwa, żeby rodzinie w takim stanie psychicznym pow że 20 tys na msc, już humanitarnie było powiedzieć że nie ma miejsca,. No ale politycy, swoje rodziny łącza w prywatnych klinikach i mają gdzies takie osoby. 150 mld już wdano na ukr oligarchów. 12:26, 17.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

oczyoczy

6 6

trudny temat dawca organów aby ktoś mogł żyć dalej inna osoba musi umrzeć niestety, i to raczej zlosliwie nie bylo napisane tylko jak ktoś czyta i widzi ze nie ma zadnej porawy a jest coraz gorzej i lekarze mowia ze nie daja nadzieji na poprawe 14:48, 17.11.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MajkaMajka

17 4

Takie przemyślenia proponuje zostawić dla siebie.
To czytają Marty dzieci w tym dwójka nieletnich więc może zamilcz jeden z drugim . 16:25, 17.11.2024


kosztykoszty

6 5

koszty rosna a to sa dzieci a mama chyba juz nie wroci 14:50, 17.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MmmMmm

10 4

Najblizsi módlcie się do Świętej Rity o cud i uzdrowienie pani Marty.Nie słuchajcie głupot ludzkich bo po co Wam dodatkowe nerwy.Musicie być silni dla mamy .♥️♥️♥️ 18:56, 17.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XxxxXxxx

14 1


Dajcie wszyscy święty spokój. Takie komentarze zostawcie dla siebie, rodzina Marty przeżywa strasznie ta cało sytuację. Lepiej się pomódl cie niż takie głupoty piszecie. 19:03, 17.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

redakcjo!redakcjo!

14 1

Dlaczego komentarze nie zostały wyłączona???????? 07:43, 18.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

UżytkownikUżytkownik

Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.


HmmHmm

5 2

Ludzie są bez serca.. a kto wie? Może Pani Martą się wybudzi? Trochę takich sytuacji miało miejsce, trzeba mieć nadzieję 💪 nigdy nic nie jest stracone... 16:00, 18.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Wizjoner Wizjoner

2 3

Niestety pani Marta odejdzie 10:56, 19.11.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

M...M...

4 2

Lepiej Ty stąd odjedź. Marta nie odejdzie ma dla kogo żyć i wciąż walczy dla swoich dzieci. Ludzie darujcie sobie takie komentarze typu Marta odejdzie,oddać organy bo inni ich potrzebują to czytają dzieci Marty postawicie się w ich sytuacji jak oni się czują czytając to wszystko. Mateusz dla Ciebie wytrwałości i siły w opiece nad rodzeństwem jesteś Wielki ❤️ Marta walcz masz cudowne dzieci wybudzić się wróć do nich ❤️ 11:16, 19.11.2024


czytelnikczytelnik

7 1

Jędrkowiak , jak jesteś poważny człowiek wyłącz te komentarze . 16:17, 19.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Pani Martyna BujalPani Martyna Bujal

2 1

Że Wschowy. W 1962 r po prześwietleniu czaszki otrzymała wiadomość o zlośliwym i że zostało jej ok mc życia. Po ok miesiącu wuja do ciotki mówi. Ty jak ona ma umierać ? Czy to będzie nagle ? Czy położy się i powoli przez kilka dni. Rodzina z zagranicy i w Polsce powiadomiona że niebawem będzie pogrzeb. Po ok 3 mc od rozpoznania raz jeszcze prześwietlenie i lekarz tłumaczył że no tak się dzieje ale to lada chwila i agonia może trwać kilka godzin. Po ok 4 mc wszyscy się już do tego przywykli a ciotka z guzem na pole i co dzień robiła, pracowała. Tak minęło ok 6-7 lat i powtórnie rentgen i jeszcze jakieś badanie. Werdykt ten sam. Max życia kilka tygodni.
Skrótowo. Na rentgenie i tomografię była jeszcze kilka razy. Wciąż to samo. Brak szans itp. Dodam że w 1962 r ciotka miała 27 lat. Zmarła w 2023 r w wieku 88 lat. Zmarła ponieważ na polu potrącił ją ciągnik broniami i odniosła liczne złamania na co odeszła.
Dlatego jak czytam, że jeden mówi żeby organy oddać, inny sugeruje że mama nie wróci to mi się scyzoryk otwiera. No elitarnie pisząc. *%#)!& się w łeb i nie kopcie leżącej. 15:32, 20.11.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%