Zamknij
NEWS

Bolało go wszystko, a każdy kolejny krok stanowił wyzwanie. Kibicowała mu cała rodzina

12:25, 02.08.2024 Aktualizacja: 18:45, 09.08.2024
Skomentuj Foto: arch. prywatne Foto: arch. prywatne

Łukasz Idowiak, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Poniecu, z powodzeniem ukończył jeden z najbardziej wymagających biegów ultra w Europie – Pętlę wokół Grossglocknera w Austrii. To prestiżowe wydarzenie przyciągnęło zawodników z całego świata, a Idowiak w swojej kategorii osiągnął imponujący wynik, choć jak sam mówi, miał chwile zwątpienia.

"Pętla wokół Grossglocknera” to nie tylko test wytrzymałości fizycznej, ale i psychicznej. Trasa biegowa, która prowadzi wokół najwyższej góry Austrii – Grossglocknera, obejmuje ponad 6500 metrów przewyższenia. Oznacza to, że uczestnicy muszą przebyć około 6000 metrów w górę i tyle samo w dół, by wrócić do punktu startu.

Limit czasowy biegu wynosił 30 godzin, a z około 350 zawodników reprezentujących ponad 25 krajów, tylko około 200 ukończyło ten ekstremalny bieg. Łukasz Idowiak z Ponieca pokonał 110-kilometrową trasę w czasie 23 godzin i 45 minut. Uplasował się na 98. miejscu w silnej międzynarodowej stawce i był drugim Polakiem na linii mety.

Trasa biegu obfitowała w różnorodne trudności. Idowiak musiał zmierzyć się z temperaturami w przedziale od bliskich zeru stopni Celsjusza, przez błoto, kamienie, po śnieżne pola i strumienie. Warunki zmieniały się dynamicznie, a biegacze musieli stawić czoła stromym podejściom i zjazdom, które dodatkowo zwiększały poziom trudności.

- Sama długość trasy dla kogoś kto biega ultramaratony nie jest czymś nadzwyczajnym, aczkolwiek profil tej trasy - bardzo długie i bardzo, bardzo strome podejścia były ciężkie. Było ekstremalnie trudno, nie tylko ze względu na długość, ale również z powodu zmienności warunków i dużych wysokości. Przebywanie na wysokości powyżej 2600 metrów czyniło każdy krok wyzwaniem - mówił Łukasz Idowiak.

Idowiak podkreśla, że przygotowania do tak ekstremalnego biegu wymagają nie tylko intensywnych treningów, ale również odpowiedniego przygotowania mentalnego.

- Choć mam już doświadczenie w biegach ultramaratońskich, ten bieg był wyjątkowy pod względem trudności i warunków. Wiedziałem, że to prawdziwe wyzwanie - podkreślał biegacz.

Podczas biegu Łukasz Idowiak doświadczył pierwszego kryzysu na około 30. kilometrze.

- Po kilku godzinach biegu miałem już dosyć i zaliczyłem mocny upadek. Wtedy poczułem, że nie dam rady, ale wsparcie mojej żony, która telefonicznie mnie zmotywowała, pomogło mi przetrwać ten trudny moment - przyznaje mieszkaniec Ponieca. - Powiedziała, że absolutnie nie mogę zrezygnować i nie po to się tyle miesięcy przygotowywałem, żeby rezygnować - kontynuował i dodał. - Potem udało mi się zająć głowę innymi myślami i przetrwałem to. Całkiem dobrze mi się poruszało po trasie.

Po ukończeniu biegu, Idowiak czuł ogromne zmęczenie, ale i ogromną satysfakcję.

-  Bolało mnie wszystko, ale samą linię mety wspominam najlepiej ze wszystkich moich biegów, a biegam w nich od ponad 10 lat - wspomina mieszkaniec Ponieca. - Na linii mety czekała na mnie rodzina – żona Natalia i córki Zosia i Marysia. To uczucie było niezapomniane. Ostatnie metry przebiegłem z córką Zosią w szpalerze, co dodało mi sił i sprawiło, że to zakończenie biegu było dla mnie szczególnie emocjonalne - mówił Idowiak. - Dotarło dom mnie, że jestem w gronie tych szczęśliwców, którzy mogą powiedzieć, że dopięli swego, dali radę - dodał.

Wspomniał również pewne spotkanie z trasy, które dodało mu dobrej energii. Idowiak miał szczęście spotkać sąsiada z Ponieca, który kibicował mu z rodziną.

- To było niesamowite, gdy usłyszałem polski głos w tak odległym miejscu. Okazało się, że mój sąsiad był tam z rodziną na wakacjach i postanowił mnie wspierać. To był dla mnie dodatkowy zastrzyk energii - wspomina biegacz.

Jak podkreślał Łukasz Idowiak jego udział w biegu nie byłby możliwy, gdyby nie wsparcie sponsorów.

- Dziękuję firmie Arth Soft Łukasz Misiewicz oraz Stacja Demontażu Pojazdów Macii Maciej Nowak za wsparcie, które mi udzieli przy organizacji wyjazdu - podsumował biegacz.

Teraz Łukasz Idowiak planuje odpoczynek, ale nie wyklucza kolejnych wyzwań biegowych w tym roku.

[ALERT]1722594639481[/ALERT]

Dołącz do nas na Facebooku!Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i fotorelacje. Jesteśmy tam, gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!
(mis)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

Mi-MiMi-Mi

1 0

Mariusz Dudek do tablicy

14:17, 02.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Luiza Luiza

2 1

A o naszych trenerach nikt nie pisze , ludzie bojkot igrzysk czy co ?

21:14, 02.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KoloKolo

3 0

Podziwiam, gratuluję i życzę dalszych sukcesów

21:24, 02.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Gazda.Gazda.

2 0

Sport to zdrowie i nekrolog

06:43, 03.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ReeRee

0 2

Donat H z Grabonogu przebiegł ponad 200 km a więc to on jest bochaterem ✌️✌️✌️✌️✌️✌️

11:06, 03.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

YankesYankes

1 2

Żaden wyczyn co najmniej 20 osób z gostynia i okolic zrobiło podobne lub nawet trudniejsze trasy i się nie chwali

22:46, 03.08.2024
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%