Czara goryczy się przelała. Mieszka w tym rejonie od dziecka i chce znaleźć tego "śmieciarza"

Nie jest to żadna główna droga w gminie Borek Wlkp., ale przemieszcza się tam sporo samochodów. Kilka dni temu jeden z mieszkańców gminy natrafił tam na stertę śmieci. - Mieszkam w tym rejonie od dziecka i nie pozwolę, żeby mi ktoś pod nos wywalał śmieci - mówi pan Sławomir codziennie przejeżdża tą trasą.

Od śmieciowej opłaty praktycznie nie można uciec. Gmina za pośrednictwem firm, z którymi podpisała stosowne umowy musi odebrać od nas każdą ilość śmieci. Odpady można też oddawać w Punktach Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Mimo to, nie brakuje osób, które idą w zaparte i nadal wywożą odpady do lasu czy porzucają w rowach.

Tydzień temu sterta odpadów, a wśród nich: stare meble, zabawki, znaki drogowe, odpady budowlane, ubrania - odkryto przy bocznej drodze pomiędzy Skokówkiem a Skokowem - trasa na Stołów. 

[FOTORELACJA]11220[/FOTORELACJA]

- Mieszkam w tym rejonie od dziecka i nie pozwolę, żeby mi ktoś pod nos wywalał śmieci. Nienawidzę "śmieciarzy", dlatego w kilku miejscowościach rozwiesiłem kartki informujące o tej sytuacji z apelem o wskazanie sprawcy - mówi pan Sławomir, który codziennie przejeżdża tą trasą i jak podkreślał jest oburzony zachowaniem sprawcy.

- Nie wiem, kto to zrobił, ale raczej nie mieszka daleko - kontynuował i zapewniał, że na trasie zamierza zamontować fotopułaki, bo niestety nie brakuje osób, które w ten sposób próbują pozbyć się odpadów w tym miejscu.

- Każdy płaci wywóz odpadów, a nawet wywieźć je do PSZOK-u. Przecież wszystkie te odpady mogły tam trafić - dodaje nasz rozmówca.

Śmieci w ostatnich dniach nieco ubyło. Wszystko wskazuje na to, że część z nich zostało zabranych przez przypadkowe osoby.

- Jechali, popatrzyli co jest i pewnie coś się komuś przydało - mówi pan Sławomir.

Sprawa została zgłoszona policji. Sprawcy, o ile uda się do niego dotrzeć, grozi mandat nie niższy niż 500 zł a nawet kara grzywny do kilku tysięcy złotych.

[ALERT]1709901882492[/ALERT]