Tego jeszcze nie było! W taki sposób podziękowali za uratowanie życia koledze

W trosce o chorych, a także w ramach podziękowania za uratowanie życie, zebrali się na placu im. Karola Marcinkowskiego i zaczęli grać przed szpitalem. -  Uratowali mnie w tym szpitalu, postanowiłem w podziękowaniu im tu zagrać z kolegami. - mówił Andrzej Hodowany, członek zespołu “Piaskowianie”.

Przechodząc przez gostyńskie planty w miniony piątek, nie dało się nie zauważyć muzyków grających przed gostyńskim szpitalem. Członkowie podwórkowej kapeli “Piaskowianie”, w składzie Andrzej Hodowany, Kazimierz Cymiński, Franek Kendzia oraz Jan Zimowski, chcieli w ten sposób przywrócić pacjentom nadzieję na szybkie wyzdrowienie. 

Gramy dla chorych, to muzykoterapia mająca przywrócić nadzieję osobom, które teraz są w szpitalu. Mamy nadzieję, że ten szpital niebawem się opróżni bo muzyka uzdrawia. Przygotowaliśmy ilustrację muzyczną z humorem, nasze kapelowe utwory z motywacją na dalsze życie. - mówił Andrzej Hodowany, członek zespołu “Piaskowianie”. 

Oprócz tego, że zagrali dla chorych, mieli też drugą intencję. Chcięli w ten sposób podziękować lekarzom, a szczególnie jednemu z nich za uratowanie życia ich kolegio z zespołu.

Ja tu dziewiątego maja miałem zawał, uratowali mnie w tym szpitalu, postanowiłem w podziękowaniu im tu zagrać z kolegami. Pozdrawiam i szczególnie dziękuję doktorowi Szeferowi, który nie raz uratował mi życie. Chylę przed panem czoło. Serdeczne podziękowania ode mnie ale i od całego zespołu” - dodaje muzyk. 

Muzycy nie wykluczają, że w przyszłości jeszcze zagrają pod gostyńskim szpitalem

Mamy czas i lubimy grać, to takie podejście testujące, bo gramy w taki sposób pierwszy raz. Jeśli ludziom się spodoba i by chcieli to możemy pomyśleć o rozszerzeniu działalności.” - spuentował Andrzej Hodowany.

[ALERT]1689584523328[/ALERT]