Dziś Dzień Szefa. Jak nie strzelić sobie w kolano i przetrwać do kolejnej wypłaty

Dzień Szefa – ten wyjątkowy moment w kalendarzu, kiedy każdy pracownik staje przed największym dylematem zawodowym: jak pogratulować swojemu szefowi, nie przesadzając z ilością wazeliny? W końcu, wiadomo – szef to człowiek, który trzyma w swoich rękach los całego biura, a my? My tylko mamy nadzieję, że jego dobry humor potrwa przynajmniej do wypłaty.

No bo jak tu składać życzenia, gdy wiesz, że szef może równie dobrze dać ci premię, co wysłać na „nieprzewidziany” urlop bezpłatny? Wtedy każdy uśmiech i każde „Sto lat, Panie Prezesie!” brzmi trochę jak: „Nie zwolnij mnie, ja naprawdę się staram!” Ale przecież, jak mówi mądrość ludowa, „lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu”, czyli lepiej dobrze wypaść dziś, niż martwić się o jutrzejsze korekty w CV.

Próbowaliście kiedyś mówić szefowi coś miłego bez wywoływania mdłości? To prawdziwa sztuka. Szefowie mają radar na fałszywe komplementy. Niby się uśmiechają, ale widać w ich oczach, że rozważają, czy wasze „szczere” życzenia to przypadkiem nie próba zdobycia wolnej soboty. Albo, co gorsza, czy nie macie nadziei na dodatkowy przydział kawy z firmowego ekspresu.

A może by tak postawić na prawdę? Powiedzieć coś w stylu: „Dziękuję za to, że jeszcze mnie Pan nie zwolnił!” Brzmi ryzykownie, ale przynajmniej autentycznie, a szefowie ponoć doceniają szczerość. Z drugiej strony, „kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada,” więc może jednak warto zostawić szczerość na później. Może tak na emeryturę.

Dzień Szefa to moment, w którym powinniśmy pamiętać, że szef – mimo wszystko – to też człowiek. Tak, to brzmi niewiarygodnie, ale podobno ma uczucia! Prawdopodobnie schowane głęboko pod warstwami arkuszy Excel i budżetowych tabelek, ale jednak. Dlatego właśnie dzisiaj warto mu życzyć zdrowia, cierpliwości (zwłaszcza do nas) i przymknąć oko na te wszystkie przedłużone przerwy na kawę, które tak umiejętnie ukrywamy.

Nie ma co ukrywać, Dzień Szefa to taki dzień, w którym warto przemyśleć swoje podejście. Może zamiast kwiatów i czekoladek (które i tak zostaną oddane do działu HR), lepiej zainwestować w coś bardziej praktycznego. Parafrazując klasyka: jeśli nie możesz szefa przekonać słowami, to przekonaj go... pizzą. W końcu nikt nie odmawia darmowego jedzenia, nawet najbardziej wymagający prezes.

Na koniec pamiętajcie, że dzisiaj gramy rolę grzecznych pracowników – przynajmniej do 17:00. Jutro wszystko wraca do normy, ale dzisiaj to święto naszego „kapitana,” więc warto mu trochę pogratulować, poklepać po plecach i życzyć „sto lat” (oczywiście z nadzieją, że choć raz spełni nasze życzenia co do większej premii). Jak to mówią: „Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.” więc ścieliliśmy ładnie i czekamy na nagrodę.

[ZT]72914[/ZT]

[ZT]72887[/ZT]

[ZT]72852[/ZT]

[ALERT]1729061508698[/ALERT]