Ktoś zauważył dym i szybko wezwał pomoc. Na terenie złomowiska nie było już nikogo. Paliły się za to stare lodówki i pralki. Aby dostać się na teren firmy, strażacy musieli przecinać kłódkę. Reszta została szybko opanowana, dlatego straty są minimalne.

Pożar na złomowisku przy ul. Polnej w Gostyniu pojawił się ok. godz. 12:30. Gęsty, ciemny dym pojawił się w zachodniej części miasta i szybko został zauważony przez sąsiadów. Jeden z nich  zadzwonił po pomoc. – Paliły się składowane w tym miejscu lodówki - około 5 sztuk. Powstało dość duże zadymienie, które ktoś zauważył i  wezwał pomoc– informuje dyżurny KP PSP w Gostyniu

Do akcji skierowano dwa zastępy strażaków. Gdy jednostki dotarły na miejsce, okazało się, że na terenie firmy nie ma już nikogo. Aby dostać się do środka, strażacy musieli przeciąć kłódkę. Strażacy bardzo szybko opanowali pożar, który nie stanowił większego zagrożenia. Po chwili na miejscu zjawił się właściciel, któremu przekazano zabezpieczony teren – dodaje dyżurny. Przyczyną pożaru mogło być nieumyślne zaprószenie ognia przez nieznaną osobę.

JJ