Pismo bez odpowiedzi i konferencja przed szpitalem w Gostyniu. Była minister zdrowia o milionach zadłużenia

Do Gostynia przyjechała dziś posłanka Katarzyna Sójka, była minister zdrowia, która razem działaczami PIS -  Piotrem Kogutem i Hubertem Łapawą zabrała głos w prawie sytuacji w ochronie zdrowia. Konferencja prasowa, którą zorganizowano przed gostyńskim szpitalem, dotyczyła ogólnopolskiego kryzysu, ale w centrum pytań znalazł się jednak SPZOZ  i jego finanse.

Na początku była minister zdrowia szeroko opisywała sytuację w kraju. Mówiła o "największym od lat kryzysie”, rekordowo długich kolejkach w poradniach specjalistycznych oraz problemach szpitali z płynnością finansową. Jak podkreślała, tylko od stycznia do końca września tego roku Narodowy Fundusz Zdrowia ma zalegać szpitalom z zapłatą za tzw. nadwykonania na kwotę ok. 11 mld zł.  Odniosła się także do wypowiedzi obecnej szefowej resortu zdrowia, która miała mówić o "30 procentach szpitali nadmiarowych” w skali kraju.
 

- Jeżeli co trzeci szpital w Polsce ma być "nadmiarowy", to trzeba jasno zapytać, które to placówki i jaki los je czeka? - mówiła Katarzyna Sójka, sugerując, że w takiej dyskusji nie można pomijać szpitali powiatowych, w tym gostyńskiego.

Katarzyna Sójka poinformowała, że skierowała pytania do wszystkich szpitali w Polsce o wartość niewypłaconych świadczeń, zarówno limitowanych, jak i nielimitowanych z kolejnych kwartałów tego roku. Odpowiedzi miały nadesłać wszystkie placówki z wyjątkiem SPZOZ w Gostyniu.
 

- Tylko szpital w Gostyniu już od ponad miesiąca nie udzielił mi informacji na to pytanie - mówiła posłanka. - Tam, gdzie odpowiedzi otrzymałam, nieregulowane świadczenia sięgają kilku, a nawet kilkunastu milionów złotych. Obawiam się, że podobnie może być w gostyńskim szpitalu. Zapytanie wysłałam 7 listopada i wciąż czekam na dane - dodała.

Sporo miejsca poświęciła też dokumentowi, który jak twierdzi skierowała do ministra finansów. Zdaniem Katarzyny Sójki, to plan szukania 10,3 mld zł oszczędności w systemie, m.in. poprzez ponowne wprowadzenie limitów w poradniach specjalistycznych, cięcia w programie bezpłatnych leków dla seniorów i dzieci, ograniczenia w świadczeniach dotąd nielimitowanych, a także rezygnację z programu "dobry posiłek” dla pacjentów szpitali.
 

- To są rozwiązania, które uderzają w pacjentów w miejscu najbardziej wrażliwym, a więc w dostęp do specjalistów, badań, leków i podstawowej opieki w szpitalu - przekonywała posłanka, pytana, co to oznacza dla takich placówek jak szpital w Gostyniu.

Zapytana wprost, jak Prawo i Sprawiedliwość chciałoby ratować finanse szpitali powiatowych, takich jak ten w Gostyniu mówiła o "pakiecie działań systemowych”. Wymieniła m.in. nową wycenę świadczeń, dokończenie cyfryzacji i e-rejestracji, uporządkowanie relacji między publicznym systemem a sektorem prywatnym oraz debatę nad strukturą nadzoru nad szpitalami. Przekonywała też, że obecne plany cięć uderzają w programy wprowadzone wcześniej przez rząd PiS, w tym bezpłatne leki dla seniorów i dzieci, zniesienie limitów na część badań czy program "dobry posiłek”.

Głos w sprawie szpitala w Gostyniu zabrał również radny powiatowy Piotr Kogut. Jak mówił, sytuacja finansowa placówki już dziś jest poważnym wyzwaniem.

- Na tę chwilę środki wymagane do pokrycia zobowiązań, żeby szpital mógł w miarę spokojnie funkcjonować, to około 7 milionów złotych - stwierdził, powołując się na informacje z ostatniego posiedzenia Rady Społecznej SP ZOZ. - To są tylko środki "konieczne”, nie mówimy o innych potrzebach inwestycyjnych czy rozwojowych - dodał.

Radny podkreślał, że powiat dokłada kolejne kwoty na inwestycje i utrzymanie placówki, ale rosnące koszty energii, wynagrodzeń i zakupu leków sprawiają, że szpital jak to ujął "walczy na granicy płynności finansowej”.
 

- W kontekście zapowiedzi cięć w systemie ochrony zdrowia i mniejszych środków na świadczenia, kryzys będzie się tylko pogłębiał, nie tylko u nas, ale we wszystkich szpitalach powiatowych w Polsce - oceniał radny Piotr Kogut.

Podczas konferencji posłanka Katarzyna Sójka apelowała, by dyrektorzy szpitali nie bali się mówić głośno o swoich problemach i w imieniu pacjentów i domagali się od rządu konkretnych rozwiązań.
 

- Szpitale powiatowe, takie jak ten w Gostyniu, są dla mieszkańców pierwszą linią pomocy. Dlatego musimy wiedzieć, w jakiej są naprawdę kondycji, jakie mają zaległe świadczenia i czy stać je na dalsze leczenie pacjentów - podsumowała posłanka Katarzyna Sójka.

Zadaliśmy pytania do SPZOZ  dotyczące kryzysu w ochronie zdrowia oraz działalność placówki w tej trudnej sytuacji. Odpowiedzi opublikujemy zaraz po ich otrzymaniu w kolejnym materiale.

[ALERT]1765282993265[/ALERT]

[ZT]85527[/ZT]

[ZT]85317[/ZT]

[ZT]85431[/ZT]