Felieton Adama Szłapki - Nie mamy czasu na brak wiary

W 2023 roku będzie już za późno. Będziemy zniechęceni, przyzwyczajeni i urządzeni w rzeczywistości zaprogramowanej przez PiS Jarosława Kaczyńskiego. W rzeczywistości, w której nie ma reguł, a Polska jest całkiem samotna na arenie międzynarodowej.

Wybory parlamentarne w 2019 będą wyborami historycznymi i od nas zależy, czy będą historyczną porażką czy historycznym zwycięstwem społeczeństwa obywatelskiego, które chce Polski demokratycznej, Polski prawa, Polski trwale osadzonej w Europie. Dlatego jestem pewien, że te wybory są możliwe do wygrania. Dziś niewiele wskazuje na to, że wybory da się wygrać, środowisko PiS jest skonsolidowane, pewne siebie, sondaże są wysokie, a opozycja jest podzielona, mało skuteczna i rozczarowująca dla większości społeczeństwa. Można uznać, że dziś PiS jest na prostej drodze do zwycięstwa w 2019 roku, a biorąc pod uwagę to, że mamy do czynienia z ordynacją i metodą obliczania D’Hondta, PiS może liczyć na to, że w 2019 roku będzie mieć większość konstytucyjną, mimo że nie ma większości społeczeństwa.

Tylko tyle i aż tyle
Skoro jednak nie ma większości społeczeństwa, to znaczy, że te wybory są do wygrania, o czym jestem absolutnie przekonany. Warunek jest jeden, jest nim pójście na wybory parlamentarne wspólnie. Wszystkich sił, które chcą Polski demokratycznej, Polski reguł, Polski praworządnej, Polski w Europie. Dziś wydaje się to niemożliwe, a hasła zjednoczonej opozycji wzbudzają uśmiech politowania. Jeśli jednak zmienimy podejście do to tych wyborów, to zyskamy realną szansę na zwycięstwo. To będą wybory historyczne, a nie partyjne i w taki dokładnie sposób powinniśmy o nich myśleć. Przyjmijmy z góry, że nie zrealizujemy swoich programów. Przyjmijmy z góry, że nie zreformujemy w tych wyborach systemu podatkowego, że nie zreformujemy gospodarki, że nie wprowadzimy reformy edukacji. To nie będzie czas koalicji dla realizacji programu. Zróbmy tylko tyle i aż tyle, że przywrócimy zasady demokratycznego państwa prawa. Zróbmy tyle i aż tyle, że odwrócimy marsz Polski na wschód. To muszą być wybory, które wybiorą nie sejm, a konstytuantę, która przywróci państwo prawa. Przywróci zasady tak, abyśmy mogli po tych wyborach powrócić do normalnej demokratycznej gry i spierać się ze sobą i walczyć ze sobą na programy. Tylko wtedy możliwa jest jedna wspólna lista, która obejmuje wszystkich rozumiejących to, że bez reguł nie ma demokracji. Wszystkich, którzy akceptują demokratyczne państwo prawa.

Musimy przygotować kontrakt – umowę społeczną
Wspólna lista dla tych, którzy wierzą, że razem możemy dokonać obywatelskiej naprawy Polski. Tylko w ten sposób mamy możliwość zmobilizować większość, która ma szansę wygrać. Przy silnej mobilizacji i jednej wspólnej liście mamy szansę uzyskać więcej niż 50% jako jedna demokratyczna Polska. Żeby to się stało, musimy przygotować kontrakt, umowę społeczną, która będzie podstawą takiej wspólnej listy. Odłóżmy na bok interesy partyjne i programy. Przywróćmy reguły, by dalej walczyć w demokratycznym państwie prawa. Po pierwsze musimy przywrócić niezależny wymiar sprawiedliwości. Po drugie musimy wprowadzić dodatkowe bezpieczniki na przyszłość, by nie powtórzyła się taka sytuacja jak ta z PiS-em. Po trzecie musimy silnej zakorzenić się w Europie. To musi być umowa, która będzie dawać perspektywy każdemu, w przeciwnym razie nie każdy ją podpisze. Większa otwartość systemu parlamentarnego w Polsce daje szansę na rozszerzenie wspólnej listy o organizacje, ruchy społeczne i partie, które reprezentują na razie niewielką część społeczeństwa. Nigdy więcej nie może się zdarzyć, że ugrupowanie, które nie uzyskało większości w wyborach, ma większość w sejmie. Trzeba odejść od metody D’Hondta. To jest najlepszy moment na wprowadzenie zmian. Rozliczmy wszystkich tych, którzy są odpowiedzialni za łamanie konstytucji. Coraz częściej przestajemy wierzyć, że w 2019 roku da się coś zmienić, nie mamy na to czasu, w 2023 roku będzie już za późno. Dla wszystkich starczy miejsc na wspólnej liście, mamy szansę, by w półtora roku stworzyć taką umowę społeczną.

Bądźmy Macronem
To jest czas na wielkość, to jest czas na odpowiedzialność i solidarność. Mamy czas zmobilizować wszystkich, by powrócić do demokratycznego państwa prawa. To daje nam szanse na uzyskanie większości, przywróćmy państwo prawa, a potem możemy się rozejść. Zróbmy tylko tyle i aż tyle. Skróćmy kadencję tego parlamentu i dalej walczmy na programy. Stwórzmy większość, która odwróci nieuchronny dziś bieg polskiej polityki. Dziś ważne jest przywrócenie zasad. I każdy, kto weźmie udział dziś w tym projekcie, odegra historyczną rolę. To nie są czasy na małość, to czasy na wielkość. 2019 rok nie musi być rokiem porażki, może być rokiem historycznego zwycięstwa.