Konsultacje, bez konsultacji. Wygląda na to, że nikt nie miał nic do powiedzenia

Zaproszenie było, temat poważny, a czasu wystarczająco dużo. Zabrakło tylko jednego... uczestników. Gmina Borek Wielkopolski przeprowadziła konsultacje społeczne w sprawie programu współpracy z organizacjami pozarządowymi na 2026 rok. Wynik? Cisza tak głęboka, że można by usłyszeć echo z ratuszowego korytarza.

Od 17 września do 2 października każdy, kto chciał, mógł wyrazić opinię, napisać parę zdań, może choćby jedno słowo. Papierowo, mailowo, bez podpisu elektronicznego – wygodnie, prosto, po ludzku. Ogłoszenia wisiały w internecie, w Biuletynie Informacji Publicznej, a nawet na urzędowej tablicy. Ale najwyraźniej nikt nie poczuł potrzeby, by po nie sięgnąć.

W efekcie burmistrz Janusz Sikora mógł napisać w protokole zwięzłe zdanie: „W konsultacjach nie wpłynęła żadna opinia ani wniosek.” I tym sposobem temat załatwiony. Konsultacje się odbyły, dokument gotowy, demokracja... odhaczona.

Trudno powiedzieć, czy winne jest znużenie formalnościami, brak informacji, czy zwykła obojętność. Faktem pozostaje, że w gminie, gdzie działają organizacje samorządowe, nikt nie miał nic do dodania. A może po prostu wszyscy są tak zadowoleni z programu, że nie warto go nawet komentować?
 

[ZT]83312[/ZT]

[ZT]83284[/ZT]

[ZT]83295[/ZT]

[ALERT]1759827215179[/ALERT]