Prowokujący wpis kandydata Konfederacji z naszego okręgu, wywołał w sieci burzę. Poszło o...

Swoim przekazem politycy mogą zaskarbić sobie zarówno przychylność wyborców lub ich do siebie zniechęcić. Tym razem w sieci zawrzało przez post kandydata Konfederacji z naszego okręgu wyborczego na senatora. Kontrowersyjna wypowiedź dotyczyła Holokaustu.

Politycy Konfederacji znani są z kontrowersyjnych dla wielu opinii i wypowiedzi. Tym razem jak informuje portal fakt.pl, burzę w sieci wywołał Adam Gbiorczyk, kandydat do senatu z kalisko-leszczyńskiego okręgu wyborczego. Gbiorczyk nie tak dawno mówił w Gostyniu o "wywracaniu stołków" po wyborach. 

[ZT]61437[/ZT]

Wczoraj na portalu społecznościowym X (dawniej Twitter) rozgorzała dyskusja na temat Holokaustu, kiedy to polityk Lewicy Łukasz Szantula przypomniał wypowiedź Łukasza Stali z Konfederacji, który niedawno miał stwierdzić, iż ,,w sprawie Holokaustu, a konkretnie komór gazowych jest wiele znaków zapytania”. Adam Gbiorczyk postanowił więc stanąć w obronie partyjnego kolegi.

- Samo istnienie obozów nie jest dowodem na śmierć milionów, a jest dowodem na istnienie obozów – napisał w mediach społecznościowych kandydat do sejmu Ale nie o to w tym chodzi, tylko o to, że to temat tabu, o którym z jakiegoś powodu można mówić tylko dobrze, albo wcale. A my w Konfederacji uwielbiamy łamać tabu – dodał Gbiorczyk.

Po wpisie zostały jedynie zrzuty ekranu, bowiem zniknął on z sieci. Polityk potwierdził jednak swoje słowa.

- Nie neguję Holokaustu. Z mojej wypowiedzi to nie wynika, choć jestem o to oskarżany. Chodziło mi o to, że to ciała są dowodem śmierci, a nie obozy. To była moja odpowiedź na wpis innego naszego działacza, który został oskarżony o negowanie Holokaustu i próbowałem go w ten sposób bronić. Mi chodzi tylko o sam fakt logiczny. Jeśli ktoś mówi coś o Zagładzie w sposób niezgodny z oficjalną linią Izraela, to nie znaczy, że jest nazistą – powiedział w rozmowie z Faktem Adam Gbiorczyk.

Konfederata wydał oświadczenie.

- Medialne oskarżenia o negacjonizm to szukanie taniej sensacji, próba wplątania w tematy zastępcze, i nieistotne dla opinii publicznej w trakcie trwającej kampanii wyborczej. Usunąłem komentarz, ponieważ wywód na temat logiki, który tłumaczył znaczenie słów innej osoby, przerodził się w dyskusję na tematy historyczne, a to nie było moją intencją. Nadmierne zainteresowanie mediów tym tematem odbieram jako próbę narzucania poprawności politycznej i wywoływanie efektu mrożącego w trudnych i wrażliwych tematach, których nie boję się podejmować – poseł Konfederacji

Czy Gbiorczykowi grożą jakieś sankcje za wypowiedziane słowa? Na podstawie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu zaprzeczanie publicznie i wbrew faktom zbrodniom nazistowskim jest przestępstwem ściganym z urzędu, za które grozi grzywna lub nawet 3 lata więzienia. Warto jednak wspomnieć, że Gbiorczyk nie wypowiedział się wprost o Oświęcimiu, a jedynie o ,,obozach” zaznaczają dziennikarze Faktu.