Sytuacja w tym miejscu wydaje się być patowa. Od kilku miesięcy - raz na lewej, raz na prawej stronie jezdni - pojawiają się pachołki. Zdarza się, że znikają, ale na krótko. Wbrew pozorom nikt nie ustawia ich tam dla żartu. W tym miejscu cały czas trwa naprawa tzw. "łapaczy wody". Urzędnicy rozkładają ręce. Przyczyny przeciągających się w nieskończoność prac upatrują... w ciężarówkach.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz