Zgubiłeś portfel, telefon, rower, klucze, a może... przewód elektryczny? Spokojnie. Istnieje miejsce, gdzie te przedmioty mogą się znaleźć. Teoretycznie. Chodzi o Biuro Rzeczy Znalezionych przy Starostwie Powiatowym w Gostyniu, które jak się okazuje.. wciąż funkcjonuje. Tyle, że w ciszy, bez rozgłosu i bez pośpiechu. Pytanie tylko – dla kogo?
Z formalnego punktu widzenia wszystko się zgadza - jest wydział, są przepisy, prowadzona jest ewidencja, a na stronie internetowej imponujący wykaz rzeczy znalezionych. Lista wygląda jak spis po wielkiej ewakuacji – plecaki, torby, smyczki, przewody, rowery, telefony, gotówka, wózki dziecięce, a nawet… etui skórzane z 2011 roku. Pierwszy przedmiot trafił tam w 2010 roku, ostatni – w 2025. Tylko że przez te wszystkie lata jakoś trudno znaleźć ślady aktywnego działania tej instytucji.
W odpowiedzi na nasze pytania urząd poinformował, że Biuro wciąż działa jako część Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych. Ewidencja też jest prowadzona, ale konkrety są bardziej niż symboliczne - 13 rzeczy trafiło do znalazców, 31 przedmiotów decyzją sądu w 2013 roku – do Skarbu Państwa, a 109 wciąż czeka na to, że ktoś je odbierze. O tym, ile rzeczy wróciło do właścicieli, nie padło ani słowo - jakby w tym wszystkim właściciel był detalem.
Pytaliśmy też, czy urząd podejmował jakiekolwiek dodatkowe działania informacyjne - ogłoszenia, plakaty, komunikaty dla mieszkańców, cokolwiek. Odpowiedź „Zamieszczamy informację w BIP oraz na tablicy ogłoszeń.” Czyli wszystko zgodnie z literą prawa, a że mało kto to czyta, to już inna sprawa. No cóż, przepisy przecież nie wymagają, żeby ktoś to zauważył.
Zapytaliśmy również o koszty działania Biura. Tu naprawdę wzruszające... Żadnych. Biuro nie generuje dodatkowych kosztów, więc może dlatego działa z taką samą determinacją, z jaką jest finansowane. A szkoda, bo gdyby choć jedną dziesiątą energii, którą poświęca się na promocję samych polityków w mediach społecznościowych, skierowano na informowanie o zagubionych przedmiotach, efekty z pewnością byłyby zauważalne. Ale widocznie rzeczy zgubione nie mają aż takiego potencjału wizerunkowego jak dobrze ustawione zdjęcie na tle inwestycji.
Tymczasem mieszkańcy dawno już przenieśli się ze zgubami do Internetu. Na Spotted-Gostyn24 co kilka dni pojawia się wpis o tym, że ktoś coś zgubił albo znalazł. Portfel, klucze, telefon, rower. Informacja idzie w świat znacznie szybciej niż urzędowy formularz. Ludzie komentują, oznaczają znajomych, dzielą się i szukają. Skutecznie i bez udziału biura.
Był taki czas, kiedy zgubione rzeczy trafiały nawet do naszej redakcji. Ktoś przynosił portfel albo telefon, a my publikowaliśmy ogłoszenie. Właściciel się zgłaszał, sprawa zamknięta. Dziś wystarczy wrzucić post na Spotted. Działa szybciej niż tablica ogłoszeń i skuteczniej niż ustawa.
Więc po co w ogóle to Biuro Rzeczy Znalezionych, skoro jego aktywność ogranicza się do biernego ewidencjonowania i wrzucenia informacji do BIP-u, a jedyny koszt to brak kosztów? Może warto zadać pytanie, czy to jeszcze instytucja, czy już tylko urzędowy dekor? Bo rzeczywiście wszystko działa, ale jak się nic nie robi, to wszystko zawsze działa... i to bez zarzutu.
[ZT]78562[/ZT]
[ZT]78552[/ZT]
[ZT]78509[/ZT]
[ALERT]1744965200211[/ALERT]
0 0
może dodacie link do BIP w treści artykułu bo w komentarzu nie można...
0 0
Jak to się stało że rzeczy trafiły do znalazcy?
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz