Legalna praca czy spokojne życie na świadczeniach? Dla wielu osób wybór nie jest tak oczywisty, jak mogłoby się wydawać. W czasach rosnących kosztów życia i sztywnej siatki pomocy społecznej coraz częściej pada pytanie: czy w Polsce opłaca się jeszcze pracować, jeśli ma się do dyspozycji zestaw świadczeń, dodatków i wsparcia z różnych instytucji?
Po publikacji artykułu „Gostyń bez pracy? 1600 bezrobotnych i kilkadziesiąt ofert. Co się nie zgadza?”, na naszym Facebooku wybuchła ożywiona dyskusja. Oprócz komentarzy o niskich stawkach, śmieciówkach i braku odpowiedzi na CV, pojawił się jeszcze jeden, dużo trudniejszy temat – czy system świadczeń społecznych w Polsce nie zniechęca do podejmowania legalnej pracy?
W marcu Powiatowy Urząd Pracy w Gostyniu odnotował 1622 osoby bezrobotne. Równocześnie wpłynęły 133 oferty zatrudnienia. Spośród osób pozostających bez pracy, dużą grupę stanowią kobiety, osoby przed trzydziestką oraz długotrwale bezrobotni – a więc ci, którzy często są beneficjentami różnych form wsparcia.
I choć statystyki mówią o „niedopasowaniu kompetencji do ofert”, komentarze czytelników pokazują inną perspektywę – dla niektórych praca po prostu przestaje być finansowo opłacalna, zwłaszcza jeśli wiąże się z utratą świadczeń.
- 1600 bezrobotnych, a większości z nich pewnie nie chce się pracować. - skomentowała Paulina pod artykułem "Gostyń bez pracy? 1600 bezrobotnych i kilkadziesiąt ofert. Co się nie zgadza?"
- Może to kwestia 💰? Ludzie chcą pracować, ale nie za stawki, jakie oferują pracodawcy.” - przekonywał Tomasz
Od 1 stycznia 2025 r. minimalne wynagrodzenie przy umowie o pracę wynosi 4666 zł brutto, co daje około 3 511 zł netto miesięcznie (przy standardowych kosztach uzyskania przychodu i bez ulg). Dla porównania, osoba bez zatrudnienia, w zależności od sytuacji może korzystać z świadczenia wychowawczego 800+ (1600 zł miesięcznie przy dwójce dzieci), zasiłku dla bezrobotnych – podstawowy to obecnie 1662 zł ( 1512,42 netto) przez pierwsze 90 dni, a także dodatków mieszkaniowych i celowych (ustalanych przez gminę), pomocy żywnościowej, zniżek lokalnych i świadczeń z MOPS, czy darmowego ubezpieczenia zdrowotnego w ramach rejestracji w PUP.
To powoduje, że różnica między łącznymi świadczeniami społecznymi, a dochodem z pracy może być zbyt mała, by motywować do zatrudnienia, zwłaszcza jeśli praca wiąże się z dodatkowymi kosztami – jak dojazd, opieka nad dziećmi czy wyższe rachunki wynikające z utraty zniżek socjalnych.
Efekt? Osoba, która zaczyna legalnie pracować, na początku miesiąca widzi mniej pieniędzy na koncie niż wtedy, gdy była bezrobotna. Takie zderzenie z rzeczywistością zniechęca zwłaszcza tych, którzy nie mają wsparcia bliskich ani oszczędności na start. Ten problem dotyczy również kobiet powracających na rynek pracy po urlopach macierzyńskich, osób samotnie wychowujących dzieci, a także mieszkańców wsi, gdzie koszty dojazdu do miasta zjadają sporą część pensji.
- To, że ludzie nie chcą pracować, to jedno, ale to, że państwo ich do tego zniechęca, to drugie. - uważa inny Tomasz, który również brał udział w dyskusji pod artykułem "Gostyń bez pracy? 1600 bezrobotnych i kilkadziesiąt ofert. Co się nie zgadza?"
Eksperci nazywają to pułapką świadczeń. To sytuacja, w której dochód z pracy powoduje utratę różnych form wsparcia, a przez to obniżenie łącznych środków do dyspozycji gospodarstwa domowego. I choć celem systemu jest pomaganie osobom w trudnej sytuacji, w praktyce może on czasem utrudniać powrót na rynek pracy.
Dlatego nie powinno się krytykować osób korzystających z pomocy – to ich prawo. Ale komentarze mieszkańców jasno pokazują, że konieczna jest debata o systemowych rozwiązaniach. Chodzi m.in. o elastyczne systemy wygaszania świadczeń, które nie karzą za powrót do pracy, dodatkowe zachęty finansowe na start (np. bon na paliwo, zniżki na opiekę nad dziećmi), uproszczenie składek dla mikroprzedsiębiorców i samozatrudnionych.
Podsumowując. Bez względu na sympatie polityczne czy życiowe wybory, jedno jest pewne - praca nie może być finansową karą, a pomoc społeczna komfortową alternatywą bez perspektywy wyjścia. System powinien chronić najsłabszych, ale też nagradzać tych, którzy chcą stanąć na nogi. Bo to nie ludzie są winni, że kalkulują – to system nie daje im szansy, by uczciwość zwyczajnie się opłacała.
[ZT]78158[/ZT]
[ZT]78155[/ZT]
[ZT]78152[/ZT]
[ALERT]1744355566861[/ALERT]
hejka11:15, 10.04.2025
minimalne brutto to od stycznia 2025 - 4 666,00 zł
ddfd09:36, 11.04.2025
zabrać socjal a od razu zabiorą się do pracy
Agus10:41, 11.04.2025
Nie ma to jak pisać "artykuły" na podstawie gównoburzy ze spotted. Wczoraj zdaje się że już jeden "artykuł" był na ten temat.
Biedulek11:56, 11.04.2025
Ty masz pewnie pełne szuflady pomysłów na artykuł, ale nikt nie chce o nich napisać a ty nie masz się komu wyżalić. Jakie to smutne
net10:57, 11.04.2025
ile to już lat mędrcy pracują nad poprawianiem systemu , strasznie pomęczeni, stada ekspertów
Matka 24h11:58, 11.04.2025
W końcu ktoś to powiedział
0 0
tekst poprawiony z błędami - przeczytajcie to zdanie...