Dzień Wszystkich Świętych to czas, który bezgłośnie przypomina, jak krucha jest nasza codzienność. Przez jedenaście miesięcy mijamy się w pośpiechu, a codzienne sprawy – te najpilniejsze, jak i te zupełnie błahe – odciągają nas od tego, co najważniejsze. Nagle jednak nadchodzi listopad, a z nim ten jeden dzień, który naznacza naszą codzienność specyficzną ciszą i zadumą. „Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą” – te słowa ks. Jana Twardowskiego to nie tylko poezja, to przypomnienie. Każdy z nas niesie na cmentarz swoją osobistą historię, swoje pożegnania i niespełnione obietnice.
Każdego roku o tej porze, Gostyń, ożywa płomieniami zniczy i tysiącami barwnych chryzantem, a tłumy mieszkańców, od najmłodszych po najstarszych, podążając znajomymi ścieżkami, wspomina tych, którzy byli kiedyś z nami, a dziś są tylko w naszych wspomnieniach. Na chwilę zatrzymujemy się, dotykając nagrobków, jakby szukając tam ciepła dłoni naszych bliskich. To chwila, w której odwracamy wzrok od życia, by spojrzeć w oczy przemijaniu.
1 listopada, to dzień, kiedy szmer rozmów ustępuje miejsca ciszy. I może dlatego jest to tak przejmujący czas – przypomina, że nic nie jest nam dane na zawsze. Przy grobach najbliższych zaczynamy zdawać sobie sprawę, jak rzadko wypowiadamy słowa „kocham”, czy proste „dziękuję” Jak rzadko wykonujemy gesty, które budują mosty między ludźmi. I może w tej naszej jesiennej tradycji jest głęboka mądrość – chwila, gdy żywi spotykają się z pamięcią tych, których zabrakło.
Dzień Wszystkich Świętych uczy nas, że miłość, choć krucha, jest trwała, a z każdym rokiem przybywa grobów do odwiedzenia i wspomnień do podzielenia się. Ale też dzień 1 listopada uczy nas czegoś, co umyka w codziennym biegu – że ludzie nie odchodzą całkowicie, jeśli pamięć o nich żyje. Chwila zadumy nad mogiłami to moment, w którym ich życie odbija się echem w naszych sercach.
Dlatego właśnie dziś warto zatrzymać się na chwilę dłużej, wyciszyć myśli, oddać się tej chwili zadumy. Niech to będzie dzień nie tylko wspomnień, ale i refleksji nad tym, jak sami chcemy być zapamiętani. Bo może to, co naprawdę pozostaje po nas, to te krótkie chwile bliskości, uśmiech, dobre słowo. W ten sposób, choć na chwilę, pokonujemy nieuchronność przemijania.
Niech każdy znicz zapłonie dziś nie tylko dla tych, którzy odeszli, ale i dla nas – żywych, byśmy nauczyli się cenić to, co mamy, póki mamy.
[ZT]73188[/ZT]
[ZT]73186[/ZT]
[ZT]73354[/ZT]
juziu stalin13:12, 01.11.2024
2 2
Naturalnie kałmukuf i buriakuf puki som 13:12, 01.11.2024