Zamknij

Przywraca do życia historię...

10:25, 15.04.2017
Skomentuj

Od kilku miesięcy koloryzuje archiwalne fotografie głównie z powstania warszawskiego, czym zwrócił na siebie uwagę największych polskich mass mediów, a jego prace śledzą setki osób zainteresowanych historią. Dlaczego koloryzacja? - By ludzie nie zapomnieli o historii. Zdjęcia czarno-białe wydają się tak stare, że aż nieprawdziwe, natomiast kolor uświadamia, że to byli tacy sami ludzie jak my - z tym wyjątkiem, że przyszło im żyć w apokaliptycznych czasach – mówi Mikołaj Kaczmarek z Piasków, który koloryzacji poddał już 150 zdjęć z powstania warszawskiego.  

Mikołaj nie ukrywa, że jeszcze jakiś czas temu nie interesował się historią. Od dziecka natomiast zdradzał zainteresowania plastyczne. - Artyzm drzemał we mnie od dziecka – mówi Mikołaj i dodaje, że długo szukał swojego celu w życiu. Dziś jest na etapie, że gdy zasypia, myśli o tym, co będzie koloryzował następnego dnia. - Odnalazłem siebie poprzez koloryzację starych zdjęć – wyznaje.

 

To się zdarzyło naprawdę

Mikołaj koloruje historię na tablecie graficznym. Choć amatorsko zajmuje się tym zaledwie od kilku miesięcy, jego prace publikowane na profilu „Mikołaj Kaczmarek – kolor historii” na Facebooku, śledzą już setki osób zainteresowanych historią, poznając nieznane strony powstania warszawskiego. A zaczęło się dość niewinnie, od filmu „Powstanie warszawskie”. Z czasem Mikołaj odczuwał coraz większą potrzebę oglądania zdjęć z powstania, a te, które znajdował w sieci, przestały mu wystarczać. Nie mając jeszcze doświadczenia w koloryzacji, pierwsze zdjęcie przesłał do jednej z najlepszych koloryzatorek na świecie, Mariny Amaral z Brazylii. Potem, będąc pod wrażeniem prac Mirka Szponara, wysłał mu zdjęcie dziewczynki nad grobem. Wreszcie postanowił podjąć się koloryzacji samodzielnie. - Na początku głównie zbierałem doświadczenie, ale po około miesiącu miałem już takie prace, że człowiek, który robi to kilka lat, był pod tak wielkim wrażeniem, że powiedział mi „rób to, masz talent” - wspomina Mikołaj, co dodało mu wiatru w skrzydła. Obecnie pokolorowanych ma już około 300 archiwalnych fotografii, z czego 150 z samego powstania warszawskiego, bo to temat, który fascynuje go najbardziej. - Gdy obejrzałem film „Powstanie warszawskie” uświadomiłem sobie, że to się zdarzyło naprawdę, a tym samym zdałem sobie sprawę, że wojna przytrafić się może również nam – wyjaśnia. To wstrząsające odkrycie zrodziło w Mikołaju potrzebę przybliżenia historii za sprawą koloryzacji, po której stare fotografie stają się bardziej realne, a ludzie i historia bliższe niż na zdjęciach czarno- białych. Kolor skraca dystans. - Robię to po to, by ludzie o tej historii nie zapomnieli. Gdy nadamy zdjęciom barwę, nie są już one tak odległe w czasie, stają się zdecydowanie bliższe. Bo gdy patrzymy na zdjęcia czarno – białe i do tego mocno zniszczone, wydaje się nam, że to, co na nich jest, wydarzyło się bardzo dawno temu. Tymczasem kolor przybliża przeszłość i uświadamia, że to byli tacy sami ludzie jak my - z tym wyjątkiem, że przyszło im żyć w apokaliptycznych czasach. Kolor oddaje to, jak blisko jesteśmy tamtych czasów - dla młodych ludzi czarno--białe zdjęcia wydają się bardzo odległe. Kolor działa na wyobraźnię – tłumaczy Mikołaj Kaczmarek. - Przez to, że nadam zdjęciom barwę, przypomnę ludziom wielu bohaterów i złożę im hołd – dodaje.

 

Magia koloru

Mikołaj przyznaje, że gdy dzisiaj patrzy na swoje pierwsze efekty koloryzatorskie, które na początku bardzo mu się podobały, czuje, że nie wydobył jeszcze z tych zdjęć wszystkich możliwości, dlatego wciąż je udoskonala. Jak długo trwa praca nad koloryzacją starego zdjęcia? Uwarunkowane to jest wieloma czynnikami. - W zależności od stanu zdjęcia, praca nad koloryzacją zajmuje nawet do kilku godzin. Wszystko zależy od ilości elementów. Jeśli na zdjęciu widoczna jest jakaś akcja, dużo się dzieje, sylwetki są w ruchu, praca nad takim zdjęciem zajmie mi nawet kilka godzin – wyjaśnia koloryzator, dla którego największych wyzwaniem w koloryzacji pozostaje ludzka twarz. - Na twarz przychodzi aż pięć warstw koloru. Twarz jest najtrudniejszym elementem w całej koloryzacji, jeszcze tego nie opanowałem w takim stopniu jak to jest możliwe. Trzeba zwracać dużą uwagę na oświetlenie na zdjęciu - i w zależności od niego dobrać odpowiedni poziom nasycenia, temperaturę barwy itp. Trzeba też powiedzieć, że nie każde zdjęcie w taki sam sposób przyjmuje kolor – mówi i dodaje, że choć magia zaczyna się po nadaniu kolorów, trzeba jeszcze wykonać sporo pracy, zwłaszcza nad detalami. Wymaga to wiedzy historycznej. - Muszę zwracać uwagę na wiele szczegółów. Mundury wojskowe muszą być jak najbardziej autentyczne, kolory innych ubrań i otoczenia najczęściej dobieram według własnego wyczucia. Dzięki koloryzacji zdobywam wiedzę historyczną. Gdy zaczynam kolorować, oglądam różnego rodzaju programy historyczne, słucham wypowiedzi powstańców itd. Ta wiedza bardzo przydaje się podczas koloryzacji zdjęć – przyznaje Mikołaj, który nie chce, by jego zdjęcia były artystyczne, zależy mu natomiast na tym, by wydobyć z nich naturalizm.
Więcej pokolorowanych zdjęć Mikołaja zobaczysz klikając tutaj:  

 

Historię trzeba odnawiać

Prace Mikołaja Kaczmarka spotkały się w ostatnim czasie ze sporym zainteresowaniem. Wywiad z Mikołajem opublikował portal , materiał video o pasji Mikołaja wyemitował także Onet.pl, a ostatnio Mikołaj był gościem w programie „Dzień dobry, Polsko” w TVP1. Koloryzacje Mikołaja z powstania kilkakrotnie pokazane zostały na salonach czyli największej stronie koloryzowanych fotografii z okresu II wojny światowej.  Same zdjęcia są chętnie komentowane przez czytelników profilu „Mikołaj Kaczmarek – kolor historii”. Ludzie dziękują za przywoływanie historii i pamięci o bohaterach. Przyznają, że dzięki tym kolorowym fotografiom mogą przenieść się do "prawdziwej wojennej Warszawy". Czasem fotografie wywołują spore dyskusje, a nawet kontrowersje. Mikołaj przyznaje, że zdarza mu się też spotykać z zarzutem, że nie ma potrzeby koloryzować historii, że to błąd, bo trzeba ją zostawić czarno-białą. Co odpowiada na takie uwagi? - Każdy ma prawo do własnej opinii, ja jestem zdania, że historię trzeba odnawiać, by nie została zapomniana. Poprzez koloryzację chcę przywrócić historię do życia i zainteresować nią ludzi. Czasem muszę zaszokować, żeby przypomnieć to, co się wydarzyło – wyjaśnia Mikołaj, który w przyszłości chciałby wydać album z pokolorowanymi zdjęciami z powstania warszawskiego. Póki co wśród prac Mikołaja są takie, które spotkały się z wyjątkowym zainteresowaniem w sieci. Jednym z nich jest ulubione i jedno z pierwszych zdjęć przywróconych do życia przez Mikołaja – to fotografia z powstania warszawskiego 1944, na której dziewczynka przy grobie żegna swojego brata (źródło: NAC, autor: Sylwester Braun). Dużym echem odbiło się także zdjęcie rotmistrza Witolda Pileckiego podczas procesu pokazowego w Warszawie w marciu 1948 roku, a także zdjęcie marszałka Józefa Piłsudskiego w ciemnych okularach podczas wyjazdu z Warszawy do Sulejówka w roku 1929, po którym nastąpił prawdziwy przełom w zainteresowaniu pracami Mikołaja. Jakie dalsze plany przed koloryzatorem archiwalnych zdjęć? Mikołaj przyznaje, że na początku jego przygody z koloryzacją podekscytowanie było tak duże, że nie mógł spać, teraz jest już na innym etapie. - Wiem, co umiem i na jakim jestem poziomie i mogę to robić ze spokojem. Jednocześnie wciąż się uczę i udoskonalam zdjęcia poddane już koloryzacji. Dla przykładu, zdjęcie z dziewczynką przy grobie poprawiałem już trzykrotnie. Oczywiście mam ambicje na więcej i chciałbym być w tym najlepszym w Polsce - kończy Mikołaj.

Więcej pokolorowanych przez Mikołaja fotografii zobaczysz, klikając tutaj

Tekst: Honorata Jankowiak

Źródło fotografii: Muzeum Powstania Warszawskiego

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

sabinkasabinka

1 0

Mamusia wypromowala synka 11:38, 15.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

JacekJacek

1 0

Mam mieszane uczucia. Zdjęcia historyczne to w większości zdjęcia czarno-białe lub w sepii, po co ta zabawa w kolorowanki? Wartość ma zawsze autentyzm.
Dobrze, że młody człowiek czymś się zajmuje, ale dla mnie wartość mają zdjęcia te z tamtego okresu, prawdziwe. 12:11, 15.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gostyniakgostyniak

0 1

Super.Gratki Mikolaj 12:31, 15.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GawsyGawsy

0 1

Fajna sprawa :) 14:12, 15.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

nikośnikoś

0 0

W tamtych czasach ludzie kolorowego życia nie mieli niestety ,fajnie że młodzi ludzie się interesują historią 14:40, 15.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZdzisławZdzisław

1 0

Oczywiście ze tak to profanacja. Można się pobawić ale wartość to oryginał. 16:57, 15.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MaciejMaciej

0 0

Świat był wtedy też kolorowy. Nie dysponowano tylko kolorowymi aparatami. Świetna robota przywracania barw przeszłości, Pzodrawiam 18:04, 15.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

inneninnen

1 1

do tych rekonstruktorów. Czego wam brakuje w życiu? biedy, wojny? Wg was jest to lekcja historii, a wg mnie dobra dla was zabawa kosztem powrotu smutnych i tragicznych wydarzeń dla ludzi którzy to pamiętają. Dlaczego nie odtwarzacie defilad, imprez sportowych? bo tam nie ma takich odlotowych strojów?
Inna sprawa to czepianie się szczegółów dotyczących umundurowania, czy wyglądu. Na takich zlotach są fanatycy szczegółów, czyli fanatycy powrotu do tego co było? czyli PIS wywołuje III wojnę światową a oni już gotowi walczyć? Czy spier...ć do spokojnego miejsca. 09:33, 16.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

witoswitos

1 0

typowy..... 08:47, 17.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Witold śpiszWitold śpisz

0 0

Tylko nie farbuj włosów na buraczany odcień 10:42, 17.04.2017

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%