Zamknij
NEWS

Zdolnych twórców u nas dostatek - film

14:47, 10.04.2017
Skomentuj

Drugi Festiwal Rękodzieła za nami! Była to znakomita okazja, aby kupić oryginalne ozdoby wielkanocne, ale też poznać wielu zdolnych, lokalnych twórców. Sami zobaczcie, jakie cudeńka oferowali: oryginalne jajka, wymyślne poduszki i maskotki, unikatową biżuterię czy wyroby z drewna. Oj, było w czym wybierać!

Trzeba przyznać, że festiwal cieszył się sporym zainteresowaniem. W sali widowiskowej pojawiło się kilku lokalnych rękodzielników, którzy chętnie opowiadali o tworzonych przez siebie dziełach. 
Jednym z wystawców był Daniel Gała z Kuczyny, który opowiadał o kulisach powstawania glinianych ozdób. Każde jego ceramiczne dzieło jest oryginalne, niepowtarzalne i bardzo pracochłonne. Jak skromnie stwierdził każdy ma w sobie talent, wystarczy tylko czasu, chęci i trochę kreatywności. Z kolei pani Anna Łuczak z Żytowiecka od czterdziestu lat zajmuje się szydełkowaniem. Spod jej rąk wychodzą różnego rodzaju obrusy, firanki, ale też trójwymiarowe dzieła jak choćby wielkanocne jajka. - Wykonanaie jednego takiego jajka zajmuje mi jeden wieczór. Wszytko dzięki temu, że mam w tym wprawę, szydełkuję od 40 lat, a zaczęło się od robótek ręcznych pod czujnym okiem mojej babci. - mówiła pani Anna. - Ponieważ takie dzieła wróciły do łask postanowiał się nimi pochwalić na Festiwalu Rękodzieła. - dodała. Siedząca obok pani Magdalena Staśkiewicz z Teodozewa wykonuje m.in. oryginalne pamiątki na pierwszą komunię, ozdoby z papierowej wikliny czy jajka metodą quillingu. Były to prawdziwe dzieła sztuki. - To dość pracochłonna technika polegająca na tworzeniu dekoracji ze zwiniętych, cienkich pasków papieru. Za każdym razem powstaje coś innego. - wyjaśniała pani Magdalena. Z kolei pani Aneta Szymańska z Ponieca ma niezwykłą zdolność do wykonywania biżuterii. - Oczywiście zdarza mi się wykonać takie same egzemplarze, ale rzadko. Staram sie, aby biżuteroia byłą różnorodna. Mogę też wykonać biżuterię pod konkretny projekt. - wyjaśnia pani Aneta. Z kolei Maciej Drożdżyński z Borku Wlkp. swoja kreatywnością i talentem nadaje drugie życie przedmiotom, które często trafiają do...kubła na śmieci. - Wykorzytuję stare młynki, słoiki, butelki, woltomierze, a nawet rury. - opowiada Maciej Drżdżyński. - Potrafię to wszystko odpowiedni łączyc i tak powstają np: oryginalne lampy. Hitem są te z dużymi żarówkami. Sporym zainteresownaiem kupującyh cieszy sie zegarek-dynamit. Zapewniam do wielokrotnego użytku. - opowiada nasz rozmówca. - Wszytko wykonane ręcznie. - podkreśla Maciej Drożdżyński.   
Imprezie, której organizatorkami były Małgosia Stachowiak i Agnieszka Grzegorzewska towarzyszyły warsztaty, w których mogli wziąć udział wszyscy chętni. Zorganizowano też kącik zabaw dla dzieci. 

Trzeba przyznać, że festiwal cieszył się sporym zainteresowaniem. W sali widowiskowej pojawiło się kilku lokalnych rękodzielników, którzy chętnie opowiadali o tworzonych przez siebie dziełach. 

Jednym z wystawców był Daniel Gała z Kuczyny, który opowiadał o kulisach powstawania glinianych ozdób. Każde jego ceramiczne dzieło jest oryginalne, niepowtarzalne i bardzo pracochłonne. Jak skromnie stwierdził, każdy ma w sobie talent, wystarczy tylko trochę czasu, chęci i kreatywności. Z kolei pani Anna Łuczak z Żytowiecka od czterdziestu lat zajmuje się szydełkowaniem. Spod jej rąk wychodzą różnego rodzaju obrusy, firanki, ale też trójwymiarowe dzieła jak choćby wielkanocne jajka. - Wykonanie jednego takiego jajka zajmuje mi jeden wieczór. Wszytko dzięki temu, że mam w tym wprawę, szydełkuję od 40 lat, a zaczęło się od robótek ręcznych pod czujnym okiem mojej babci - mówiła pani Anna. - Ponieważ takie dzieła wróciły do łask, postanowiła się nimi pochwalić na Festiwalu Rękodzieła - dodała. Siedząca obok pani Magdalena Staśkiewicz z Teodozewa wykonuje m.in. oryginalne pamiątki na pierwszą komunię, ozdoby z papierowej wikliny czy jajka metodą quillingu. Były to prawdziwe dzieła sztuki. - To dość pracochłonna technika polegająca na tworzeniu dekoracji ze zwiniętych, cienkich pasków papieru. Za każdym razem powstaje coś innego - wyjaśniała pani Magdalena.

Z kolei pani Aneta Szymańska z Ponieca ma niezwykłą zdolność do wykonywania biżuterii. - Oczywiście zdarza mi się wykonać takie same egzemplarze, ale rzadko. Staram się, aby biżuteria byłą różnorodna. Mogę też wykonać biżuterię pod konkretny projekt - wyjaśnia pani Aneta. Z kolei Maciej Drożdżyński z Borku Wlkp. swoją kreatywnością i talentem nadaje drugie życie przedmiotom, które często trafiają do... kubła na śmieci. - Wykorzystuję stare młynki, słoiki, butelki, woltomierze, a nawet rury - opowiada Maciej Drożdżyński. - Potrafię to wszystko odpowiednio łączyć i tak powstają np. oryginalne lampy. Hitem są te z dużymi żarówkami. Sporym zainteresowaniem kupujących cieszy się zegarek-dynamit. Zapewniam - do wielokrotnego użytku - opowiada nasz rozmówca. - Wszytko wykonane ręcznie - podkreśla.   

Imprezie, której organizatorkami były Małgosia Stachowiak i Agnieszka Grzegorzewska, towarzyszyły warsztaty, w których mogli wziąć udział wszyscy chętni. Zorganizowano też kącik zabaw dla dzieci. 

MiS

[WIDEO]132[/WIDEO]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

gtyygtyy

0 0

Szkoda że nie było bardziej rozreklamowane... chętnie bym kupiła jakies cudenka...

10:29, 11.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

babababa

0 0

Do gtyy . A gdzie jeszcze mieli to reklamowac ? W Polsat News ?

10:37, 11.04.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%