Relacja biegaczki o spotkaniach z psami na długich smyczach uruchomiła lawinę reakcji. Pod jej wpisem pojawiło się blisko 70 komentarzy, w których biegacze, rowerzyści i właściciele czworonogów dzielą się swoimi doświadczeniami i różnie definiują zasady bezpiecznego korzystania ze wspólnych chodników i ścieżek.
Jedna wiadomość od naszej czytelniczki na Spotted Gostyn24 wystarczyła, by w sieci rozgorzała gorąca dyskusja o tym, jak biegacze, rowerzyści i właściciele psów powinni dzielić chodniki, parki i leśne ścieżki. Punktem wyjścia były sytuacje, która opisała, a spotkały ją podczas biegania.
- Błagam was. Miejcie te psiaki bliżej siebie. Ostatnio biegłam i mijałam panią z malutkim pieskiem, pies wypuszczony na 5 metrów i nagle "skręcił” mi pod nogi, gdzie dosłownie go przeskoczyłam - relacjonowała. - Wczoraj natomiast miałam taką sytuację, gdzie pan szedł w tym samym kierunku, co ja biegłam i rozmawiał przez telefon, a pies (duży) spojrzał za siebie, czyli na mnie, i ruszył w moją stronę. Brakowało kilka centymetrów, żeby na mnie naskoczył… Dbajmy o swoje psy, jak i bezpieczeństwo innych, nas biegaczy - apelowała.
Pod postem szybko pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy. Część osób zgodziła się z autorką, że długie, rozwijane na całą szerokość chodnika smycze utrudniają bezpieczne minięcie się i mogą prowadzić do kolizji.
- Strach przebiegać obok psów. Mało kto pilnuje i skraca smycz - pisała Patrycja Rolnik. - Kiedyś prawie skoczył na mnie owczarek niemiecki (a już i tak zdążyłam zejść na jezdnię) i to podobno ja byłam winna, bo jego pupila wystraszyłam - dodawała.
Inna internautka wspominała sytuację ze ścieżki pieszo-rowerowej.
- Jeśli jest chodnik ze ścieżką rowerową, np. na Wrocławskiej czy Poznańskiej, idzie sobie państwo z pieskiem. Wymijasz ich, a piesek na tej rozciąganej smyczy przed rower ci wpada i zdziwienie właścicieli. Szkoda, że ich kiedyś nie rozjadą, może się nauczą. Nie piszę tego złośliwie, ale niech ludzi zaczną myśleć - komentowała Mar Ta.
Pojawiły się również głosy osób, które obawiają się psów biegających luzem, zwłaszcza w lesie.
- Coraz częściej w lesie spotykam psy biegające bez smyczy. Podchodzą, obwąchują, czasem warczą, a właściciele tylko mówią: "On nic nie zrobi”. Ale ja nie chcę się stresować ani zastanawiać, czy pies mnie ugryzie. Bądźmy dla siebie ludźmi, prowadzimy psy na smyczy, żeby każdy mógł spokojnie spacerować - pisała Agata Kruk.
Inni internauci zwracali uwagę, że odpowiedzialność nie leży wyłącznie po stronie właścicieli psów. W ich ocenie także biegacze i rowerzyści powinni zachować większą ostrożność, zwłaszcza gdy zbliżają się do zwierzęcia.
- Może samemu należałoby zacząć zachowywać się bardziej bezpiecznie, kiedy widzisz, że zbliżasz się do psa? Do psów trzeba podchodzić ostrożnie… Jeśli dla kogoś to nie jest jasne? - pisała Izabela Adamczak. - Jak się kogoś wyprzedza, należy uważać, żeby w trakcie komuś krzywdy nie zrobić. Czy to na ulicy, czy to na chodniku - dodawała w innym komentarzu.
Z takim podejściem nie wszyscy się zgadzali. W odpowiedzi pojawiły się komentarze podkreślające, że to właściciele czworonogów muszą mieć nad nimi pełną kontrolę.
- Niejednokrotnie ludzie puszczają psy lub luzują smycz i to w ich gestii jest umożliwienie minięcia się czy zabezpieczenie psa tak, by inni uczestnicy ruchu nie czuli się zagrożeni. A że czasami właściciele nie zwracają uwagi na nic, to inni muszą kombinować, skakać, uciekać - pisał Łukasz Glapa.
Doświadczenia z nieodpowiedzialnym prowadzeniem psów opisują także osoby trenujące regularnie.
- Miałem już kontakt z psami kilka razy, w tym też z takimi bez właścicieli w pobliżu. Jedna z sytuacji była ekstremalna, ale uniknąłem jakoś pogryzienia. Od tego czasu biegam z małym pojemnikiem gazu w kieszeni. Póki co nie musiałem użyć i oby tak zostało - przyznał inny komentujący.
W dyskusji pojawił się również wątek podstawowych zasad współistnienia w przestrzeni publicznej.
- Chodnik jest dla wszystkich, jak i ścieżki do chodzenia czy biegania, a nie tylko dla "psiarzy” - przypominał jeden z internautów, z kolei inni podkreślali, że rowerzyści na ciągach pieszo-rowerowych powinni poruszać się z prędkością dostosowaną do ruchu pieszych i ustępować im pierwszeństwa.
Choć spór momentami przybierał bardzo emocjonalną formę, z wielu wypowiedzi wyłania się wspólny mianownik... potrzeba większej wyobraźni i wzajemnego szacunku. Dla jednych oznacza to skrócenie smyczy i uważne obserwowanie psa, dla innych zwolnienie biegu, zwiększenie dystansu i ostrożniejsze mijanie się.
Głos naszej czytelniczki i liczne komentarze pokazują, że temat współistnienia biegaczy, rowerzystów i właścicieli psów w przestrzeni publicznej budzi emocje, ale też skłania do refleksji. Niezależnie od tego, po której stronie sporu stoimy, wszystkim powinno zależeć na tym, by spacer, trening czy przejażdżka kończyły się spokojnie, a nie stresem i wzajemnymi pretensjami.
[ALERT]1763553900760[/ALERT]
[ZT]84773[/ZT]
[ZT]84443[/ZT]
[ZT]84440[/ZT]
OSTATNIE KOMENTARZE
Ten apel biegaczki wywołał burzę w sieci! "Strach ...
Jadąc przez jedną z wiosek to właścicielka psa idzie po chodniku a pies na długiej smyczy. Auta ,rowery motory muszą zwalniać i ominąć psa bo pani nie zabierze pieska na chodnik żeby spacerowl przy nodze.
Obserwator
15:05, 2025-11-19
Ten apel biegaczki wywołał burzę w sieci! "Strach ...
No I...
Holter
14:58, 2025-11-19
Żenujący ślad wstydu! W centrum Gostynia ktoś chyba...
Czy knut został zabezpieczony do analizy DNA?
Szymuś
14:55, 2025-11-19
Ciężarówki coraz śmielej wjeżdżają na rynek...
Niech się policja weźmie za to buskupianskie penerstwo parujące na całej szerokości chodnika
Igutj
14:52, 2025-11-19