Spędzał sen z powiek gostyńskim strażnikom. Cierpliwość opłaciła się. Jest różnica

Zalegające od kilku tygodni worki z odzieżą przy pl. K. Marcinkowskiego wreszcie zniknęły. Teren uprzątnięto dziś po interwencji Straży Miejskiej, która mimo że chodziło o prywatną działkę doprowadziła do reakcji firmy obsługującej kontenery. - Bardzo trudno było uzyskać informacje, kto postawił te kontenery - przyznaje komendant Dominik Gorynia.

Sytuacja od pewnego czasu spędzała sen z powiek gostyńskim strażnikom miejskim. Łańcuch odpowiedzialności okazał się bardzo zagmatwany. Przedstawiciel, z którym rozmawiała straż, reprezentuje podwykonawcę, a nie bezpośrednio firmę odpowiedzialną za kontenery. W końcu udało się!

- Ustaliliśmy firmę, która ustawiła kontenery. Na naszą prośbę pilnie uprzątnęła dziś teren i zobowiązała się, że co trzy dni kierowcy będą monitorować sytuację, żeby ubrania nie zalegały - podkreśla komendant Dominik Gorynia z gostyńskiej Straży Miejskiej.

Komendant prosi też o rozsądek mieszkańców, aby nie zostawiali ubrań, gdy widzą, że kontener jest przepełniony.

- To wina również tych, którzy widząc pełny kontener, zostawiali rzeczy obok, zamiast zabrać je z powrotem albo zawieźć do PSZOK-u. Do tego dochodziło rozpakowywanie worków. To w ostateczności przeradzało się w bałagan - mówi komendant Dominik Gorynia.

Przypomina, że miejsce było już wcześniej porządkowane przez osoby wykonujące prace społeczno-użyteczne, ale po każdym weekendzie szybko wracał nieład.

- Apelujemy. Korzystajcie z kontenera zgodnie z przeznaczeniem. Schludność tego miejsca zależy także od nas wszystkich - podsumowuje komendant Dominik Gorynia.

[ZT]82809[/ZT]

[ZT]82802[/ZT]

[ZT]82799[/ZT]

[ALERT]1758198499773[/ALERT]