Dwa dni po tragedii, NFZ publikuje dane o porodach. Wiemy jak wypadł Gostyń

Kiedy umiera kobieta i jej dziecko podczas porodu w szpitalu, informacja ta zawsze porusza. Nie tylko ze względu na dramatyczną treść zdarzenia, ale przede wszystkim dlatego, że dotyka jednej z najbardziej fundamentalnych spraw... bezpieczeństwa. Oczekiwania, że w krytycznym momencie państwo, system i ludzie, którym powierzono opiekę, nie zawiodą.

Dwa dni po tragedii, do której doszło podczas porodu w szpitalu w Lesznie, Wielkopolski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia publikuje szczegółowe dane dotyczące porodów w regionie za pierwsze półrocze 2025 roku. Według dokumentu, w tym czasie w SPZOZ miało miejsce 145 porodów. To o 19 więcej niż w analogicznym okresie roku 2024. To oznacza realny wzrost, w czasie gdy całe województwo notuje tendencję odwrotną. Co ważne, nie był to wzrost symboliczny czy statystycznie przypadkowy, bo w wielu większych ośrodkach liczby spadały o setki. Jednocześnie szpital w Lesznie, gdzie niedawno doszło do tragicznego porodu, znalazł się w średniej stawce - 492 porody w pierwszym półroczu tego roku, przy wyraźnemu spadkowi z 576 w tym samym okresie rok wcześniej.

W raporcie NFZ można dostrzec jeszcze jeden wyraźny trend. Rośnie liczba porodów, w których stosuje się znieczulenie zewnątrzoponowe. W całym 2023 roku takich zabiegów było zaledwie 70, podczas gdy w pierwszym półroczu 2025 roku podano je już 632 pacjentkom. Choć to nie mówi nic o poziomie opieki całkowitej, pokazuje pewną zmianę podejścia do komfortu i standardu porodu, przynajmniej tam, gdzie oddziały położnicze nadal funkcjonują.

W kontekście niedawnej tragedii w Lesznie nie sposób nie zadać pytania o to, jakim cudem w czasie, gdy szpitale tego typu zmagają się z kadrowymi i organizacyjnymi wyzwaniami, zamyka się oddział w miejscu, gdzie pacjentki wciąż przychodziły rodzić?. Mowa o gostyńskim SPZOZ, w którym z początkiem września tego roku oddział ginekologiczno-położniczy ma zostać zamknięty. Jednak w raporcie NFZ nie znajdziemy o tym żadnej wzmianki. Podobnie jak o losie zawieszonych oddziałów. Zamiast tego otrzymujemy suche liczby, z których nie wynika ani czy ktoś jechał na porodówkę 40 kilometrów dalej, ani czy zdążył.

Poród nie jest statystyką. Jest wydarzeniem fizycznym, emocjonalnym i medycznym jednocześnie. Potrzebuje człowieka, opieki, decyzji... W systemie ochrony zdrowia, który sprowadza go do tabeli, zawsze ktoś może nie zdążyć. I nie dlatego, że zabrakło łóżek, ale dlatego, że zabrakło decyzji, odwagi, albo dalekowzroczności.

[ZT]81700[/ZT]

[ZT]81530[/ZT]

[ZT]81524[/ZT]

[ALERT]1754648894623[/ALERT]