Przyszły na sesję, bo czują się oszukane! Padły mocne słowa i było mało nieprzyjemnie.

Prawdopodobnie była to ostatnia sesja Rady Powiatu Gostyńskiego w tej kadencji, która chyba przejedzie do historii. Trwała kilka godzin i była wyjątkowa burzliwa. Jednym z najgorętszych jej punktów była dyskusja dotycząca przyszłości oddziału ginekologiczno-położniczego w Gostyniu. Padło wiele gorzkich słów, a nawet oskarżeń o prowadzenie brudnej kampanii wyborczej. 

Temat poruszono w punkcie "wnioski i informacje radnych". Do Rady Powiatu Gostyńskiego wpłynął wniosek trzech mieszkanek gminy Gostyń - Elżbiety Muszyńskiej, Natalii Busz oraz Jolanty Rutkiewicz ( wszystkie są kandydatkami na radne)  Panie miały pytania dotyczące przyszłości gostyńskiego oddziału ginekologiczno-położniczego.

Jako pierwsza głos zabrała Elżbieta Muszyńska, wieloletnia położna na gostyńskim oddziale położniczo-ginekologicznym. Odczytała oświadczenie.

- Dotyczy krążących w przestrzeni publicznej, przedstawianych przeze mnie w dniu 7 marca na sesji Rady Miejskiej w Gostyniu pytań o przyszłość gdyńskiej porodówki. Pytania skierowałem do starosty i Rady Powiatu, ponieważ organy te z mocy prawa odpowiadają za funkcjonowanie SP ZOZ w Gostyniu. - mówiła Elżbieta Muszyńska.

- Oczekiwałam od władz powiatu rzeczowych, spokojnych i wyczerpujących odpowiedzi. Pan starosta i przedstawiciele szpitala bardzo szybko, bo już 8 marca odpowiedzieli na pierwsze z pytań,  że nie ma planów likwidacji porodówki w Gostyniu. Bardzo dziękuję w imieniu mieszkańców miasta, gminy i wszystkich rodziców całego powiatu. Oprócz wypowiedzi pana starosty dotyczących meritum sprawy znalazły się również w mediach opinie i oceny pana starosty na temat motywów mojego działania.  Nie mogę się z tym zgodzić. Pomawianie mnie, że działam na szkodę szpitala jest niezrozumiałe.  przekonywała Elżbieta Muszyńska i dodała 

- Uważam, że jako radna mam prawo, a nawet obowiązek zadawać te pytania rządzącym w imieniu mieszkańców miasta gminy Gostyń i również siebie 

Głos w tym samym temacie zabrała także Natalia Busz, kolejna radna Rady Miejskiej Gostynia, która jest  w ciąży.  

- Ja tutaj staję przed państwem jako kobieta w ciąży. W najbliższych tygodniach czekają mnie zadania i wyzwania związane z tym tematem. I dlatego tutaj pojawia się z mojej strony pytanie - czy kiedy w najbliższych tygodniach czy miesiącach nie tylko dla mnie, ale dla innych kobiet w ciąży z naszego powiatu nadejdzie ten czas rozwiązania. czy my tą pomoc i opiekę w gdyńskim szpitalu otrzymamy? Tylko tyle i aż tyle - kontynuowała radna i dodała, że jest również podopieczna szkoły rodzenia, gdzie zapytała kobiet, w którym szpitalu zamierzają rodzić i tylko ona miała zadeklarować, że w gostyńskim SP ZOZ. 

Swój punkt widzenia przedstawiła też Jolanta Rutkiewicz, przypominając historię gostyńskiej oddziału ginekologiczno-położniczego, który w okresie covidowym zawiesił swoją działalność, a jego "reaktywacja" trwała wiele miesięcy. To w tym czasie, jak wskazywała pacjentki, przestały wybierać gostyński szpital.

- Na skutek naszych wyraźnych nacisków personelu, lekarzy, neonatologii doszło do otwarcia oddziału położniczego, z dniem 1 czerwca 2022 roku. Tak dosyć szumnie nawet było w prasie informowane, że stworzymy nową jakość premium, że wszystko będzie dostępne,  wychodzimy naprzeciw kobietom a de facto kobiety poczuły się oszukane.  -  mówiła Jolanta Rutkiewicz. (...)  Zorientowały się, że jest gorzej. 

Rzeczywiście, jeszcze w 2022 roku, w gostyńskim szpitalu urodziło się 739. W 2024 było to tylko.... 

- Wniosek kobiety odeszły. (...) I teraz tak znajdujemy w "Menadżerze Zdrowia" informację, że gostyńska porodówka znajduje się na liście do likwidacji. Nie wiem, na ile to ma jakieś znaczenie formalne, że to będzie właśnie przyczynkiem do zamknięcia. - mówiła Jolanta Rutkiewicz. - Tak, panie Starosto, to jest kampania, ale to nie jest brudna kampania. - kontynuowała Jolanta Rutkiewicz i dodała, że w planach finansowych Powiatu i szpitala nie ma żadnych informacji o jego ewentualnym rozwoju czy remoncie. 

Do słów kobiet w pierwszej kolejności odniósł się dyrektor szpitala Zbigniew Hupało, przypominając, że oddział może zamknąć dyrektor szpitala, oczywiście za zgodą podmiotu organu prowadzącego, którym jest samorząd powiatowy.

- Problem polega na tym, że chyba ze strony pań powstał taki pomysł likwidacji oddziału. Na pewno nie w mojej głowie, ani na pewno przez moje działania - mówił Zbigniew Hupało, dyrektor SP ZOZ w Gostyniu. - Problem polega na tym, że panie poprzez takie wystąpienia działają zupełnie na szkodę oddziału i szpitala. To jest działanie szkodliwe - kontynuował szef placówki i odniósł się do warunków panujących na oddziale. 

- Oczywiście te warunki nie są satysfakcjonujące. Chciałbym, żeby one były znacząco lepsze. Niestety duża część szpitala nadal wymaga poprawienia warunków pobytu - mówił Zbigniew Hupało.

Dyrektor przypomniał też, że powstaje koncepcja dalszej rozbudowy szpitala. Przytoczył  dane urodzeń w kraju. W 2020 roku było to 337 tys. porodów a w 2023 roku już zaledwie  272 tys.

- To jest bodajże wynik niespotykany od czasów przedwojennych. Współczynnik dzietności w roku 2023 wyniósł 1,17, czyli na jedną kobietę przypada 1,17 dziecka, co jest jednym z najniższych wskaźników na świecie - przekonywał dyrektor Zbigniew Hupało. - Mimo to, powtarzam z całą mocą. Planujemy utrzymać, mało tego rozwijać oddział ginekologiczny. I chciałbym, żebyście to Państwo przyjęli do wiadomości. I tak jak kiedyś powiedziałem do mediów. Ja wolę coś otwierać nowego niż zamykać - podsumował Zbigniew Hupało, szef SP ZOZ.

Do dyskusji na temat oddziału ginekologiczno - położniczego włączył się również starosta Robert Marcinkowski, który nie przebierał w słowach.

- Chcę pogratulować przede wszystkim Pani Natalii, życzyć szczęśliwego rozwiązania i powiedzieć, że nie będę prowadził z panią żadnej polemiki, dlatego, że szanuję ten stan i wiem, że to jest w życiu człowieka, w życiu kobiety najważniejsze. Więc nie będę swoich uwag odnosił do pani. Bardzo żałuję, że nie ma na sali pani Muszyńskiej, która tę całą, powiem wprost - polityczną szopkę - rozpoczęła. Dla mnie na sesji Rady Miejskiej w Gostyniu rozpoczęła się brudna kampania. Do tej pory mieliśmy do czynienia z bardzo merytorycznym poziomem dyskusji. Niestety to, co zainicjowała pani Muszyńska jest brudną kampanią i powtórzę to raz jeszcze stanowczo to jest działanie na szkodę szpitala - zaczął starosta Robert Marcinkowski.

- Protestuję przeciwko robieniu sobie kampanii. Czy to przypadek, że kandydatka na radną przychodzi na trzy tygodnie przed wyborami i robi sobie kampanię na sesji rady powiatu? Przypadek proszę państwa? Nie sądzę. Chciałbym też zapytać retorycznie radnych Rady Powiatu czy radnych Rady Miejskiej, czy podpisaliby dzisiaj apel przeciwko likwidacji basenu. Ponoć nie ma planów, ale apel przecież możemy podpisać, prawda? - kontynuował włodarz powiatu. - Dokładnie w ten sposób zadziałała pani Muszyńska i mam do niej o to pretensje. O to, że zrobiła złą robotę szpitalowi (...) - mówił starosta Robert Marcinkowski.

Poinformował też, że nie da sobie wmówić, teorii o zamykaniu szpital. Mówił o ponad 20 milionowym wsparciu  dla szpitala przez Powiat Gostyński w ostatnich latach. Odniósł się również do deklaracji gminy Gostyń o wspieraniu SP ZOZ, dziękując za dobre chęci i  wolę współpracę w tej sprawie. 

Słowa wsparcia kobiety usłyszały za to od radnej Mirosławy Bigaj.

- Ja mam taką propozycję. Panie naprawdę dobrze znają tę sytuację. Proszę zrobić taką listę rzeczy, które mogłyby usprawnić, uczynić przyjazną atmosferę naszej porodówki w sposób w miarę prosty - mówiła Mirosława Bigaj i dodała. - Wszyscy deklarujemy, że chcemy utrzymać ten oddział. A skoro wszyscy deklarujemy, no to zacznijmy rozmawiać.

Z kolei Szymon Jakubowski, członek zarządu Powiatu Gostyńskiego wziął w obronę starostę Roberta Marcinkowskiego. 

- Nie bez powodu te osoby, które tutaj się dzisiaj znalazły się, znalazły takie osoby jak pani pani Rutkiewicz oddelegowana przez Klub Forum do Rady Społecznej, za którą sami głosowaliśmy, kandydatki na radnych w wyborach. Gdzie panie były przez pięć lat. (...) Dlaczego apel pojawił się na miesiąc przed wyborami? (...) Apeluję do konkurencji politycznej, żeby zejść i zacząć toczyć merytoryczną dyskusję, przestać atakować i urządzać takie szopki, które nikomu nie służą - podsumował Szymon Jakubowski.

Z sali słychać kolejne głosy o uspokojenie dyskusji, ale nie przynosiły one większych efektów.

W obronie kobiet stanął również Marcin Krawiec, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Gostyńskiego. 

- My wszyscy rozumiemy, że sytuacja finansowania służby zdrowia jest skomplikowana, ale wydaje mi się, że nie idziemy w tej kwestii do przodu, tylko staramy się odbijać piłeczkę, bo uważamy, że tą piłeczką jest jakiekolwiek zadane pytanie i ona jest czymś negatywnym. No chyba dyskusja na tym polega, że jedna strona pyta, druga strona odpowiada i szukamy jakiegoś wspólnego rozwiązania, pewnego problemu - mówił radny Marcin Krawiec.

Dyskusja trwała jeszcze długo, a strony wymieniały się kolejnymi spostrzeżeniami i złośliwościami. Kilkukrotnie dyrektor szpitala i starosta Robert Marcinkowski zapewniali, że nie ma planów likwidacji gostyńskiej porodówki. 

[ALERT]1710502775764[/ALERT]