Zamknij

Ostatnia deska ratunku

09:21, 13.10.2014
Skomentuj

Przypominamy sobie o nich, gdy słyszymy syrenę i widzimy migające światła ambulansu. Z niecierpliwością odliczamy czas do ich przybycia, gdy jesteśmy świadkami wypadku drogowego, gdy ktoś zasłabnie lub poczuje ostry ból w klatce piersiowej... Ratownicy medyczni. Obchodzą dziś swoje święto.

Po raz pierwszy Dzień Ratownictwa Medycznego obchodzono w Polsce w 2006 roku, łącznie z 50-leciem istnienia wyszkowskiego pogotowia ratunkowego. Święto jest bardzo dobrą okazją do poruszenia kwestii edukacji w zakresie pierwszej pomocy. Znajdując się w sytuacji, w której zagrożone jest czyjeś życie, większość z nas paraliżuje strach i niemoc, spowodowana brakiem umiejętności udzielenia pierwszej pomocy. Dlatego świadkowie często nie podejmują żadnych działań poza wezwaniem służb ratowniczych. Często tłumaczą się, że nie chcieli zaszkodzić lub pogorszyć sytuacji. Tymczasem obowiązek udzielania pomocy reguluje prawo, które przewiduje konsekwencje prawne za jej zaniechanie w art. 162 kk.

Ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym wniosła szereg zmian do systemu. Niewątpliwie najbardziej zauważalną jest wprowadzenie samodzielnej pracy ratowników medycznych w ramach wyjazdowych zespołów podstawowych, bez lekarza. Z drugiej strony przepisy ograniczają samodzielność ratowników, bo wskazują dokładnie, jakie medyczne czynności mogą podejmować oraz jakie leki mogą podawać pacjentowi na własną odpowiedzialność.

O to, jak postrzega swój zawód, spytaliśmy kierownika zespołu ratowniczego w Gostyniu. - Robię specjalizację z medycyny ratunkowej i częścią tej specjalizacji są dyżury w karetkach specjalistycznych, czyli zespołach wyjazdowych z lekarzem. To jest część mojej pracy, coś, co mnie też interesowało – mówi Tomasz Lipiński, lekarz w zespole Ratownictwa Medycznego Falck w Gostyniu. – Plusem tej pracy jest to, że dużo się dzieje i jest wiele wyzwań, które przed nami stoją. Minusem na pewno jest praca w warunkach nie do końca przewidywalnych. Często są to ciężkie stany, pracujemy w ruchu ulicznym, w miejscach trudno dostępnych, publicznych. Jesteśmy też ostatnią deską ratunku dla wielu osób. Gdy wszystkie inne metody zawodzą, wzywają nas, nie zdając sobie sprawy, że często nie jest to rzecz dla nas do wykonania – dodaje Tomasz Lipiński.

A czego życzy sobie i innym ratownikom medycznym? – Głównie cierpliwości, wytrwałości, samozaparcia, bo chyba tylko między sobą tak do końca rozumiemy całą sytuację i wzajemnie się wspieramy. Z zewnątrz nie zawsze to wsparcie otrzymujemy – mówi Tomasz Lipiński. Redakcja portalu Gostyn24 i Tygodnika Lokalnego Gostyń24 Extra dołącza się do tych  życzeń.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

KARKAR

0 0

Ja im życzę wszystkiego dobrego :) pozdrawiam wszystkich RATOWNIKÓW 15:43, 13.10.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

marjanekmarjanek

0 0

przyłączam się też do tych życzeń, spokoju i mało wyjazdów, a jeśli już trzeba , to do konkretów, a nie pierdół, doceniania przez innych Waszej ciężkiej i odpowiedzialnej pracy, no i podwyżki Waszego żenującego wynagrodzenia. :-) 22:20, 13.10.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

tomektomek

0 0

Wszystkiego najlepszego z okazji święta ratowników. Oby jak najmniej czarnych owiec wśród was. 10:42, 14.10.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BogdanBogdan

0 0

Do załogi karetki pogotowia , jak było można osobę ,która spadła z dachu na Gawronach kłaść na na nosze Gdzie deska ortopedyczna. Dlatego jak był w karetce tak głośno wył. Jak można człowieka łapać za kończyny i wkładać na nosze . Miał i ma złamany kręgosłup i miednicę . Brak fachowego podejścia do zaistniałej sytuacji lub brak umiejętności . Szczęście w nieszczęściu , że nie nastąpił zgon . Proszę sobie uświadomić , że na takie sytuacje patrzą ludzie , którzy mają fachową wiedzę . Pozdrawiam i życzę więcej ludzkich odruchów . 13:55, 14.10.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GawronGawron

0 0

Do Szanowny Pan Bogdan. Z tego co widzę na zdjęciu to pacjent jest zabezpieczony na desce ortopedyczne w kołnierzu więc nie wiem skąd Pan ma takie informacje : http://gostyn24.pl/Spadl_z_wysokosci_-_zdjecia,27364.html 14:30, 14.10.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BogdanBogdan

0 0

Do kom . Gawron . Stałem i widziałem .Pani z załogi karetki głośnym i wyrażnym głosem prosiła o pomoc by przełożyć poszkodowanego na nosze. Policjant , który był na miejscu zdarzenia podszedł i na polecenie tej Pani chwycił za kończyny dolne [nogi] i wspólnie przełożyli na nosze. Czy na noszach była deska ortopedyczna nie wiem. Deskę ortopedyczną w tym przypadku wsuwa się pod pacjenta zaczynając od kończyn dolnych , by usztywnić całe ciało. Takich działań nie było. Potwierdza to pracownik firmy dekarskiej widoczny na zdjęciu. Był bardzo blisko tej sytuacji. 16:00, 14.10.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%