[Tekst ukazał się 1 kwietnia, jest primaaprilisowym żartem]
Wyjątkowe szczęście miał wczoraj wędkarz, który wybrał się na ryby nad zalew w Jeżewie. Pan Kamil po 20-minutowej walce wyciągnął z wody prawie 35-kilogramowego karpia.
Kamil Jasiński ma 39 lat, pierwsze swoje ryby złowił jeszcze jako dziecko. Z wędką nad wodę wyruszał najpierw z dziadkiem, a później już samodzielnie. Oczywiście zawsze robił to legalnie. Od 3 lat łowi w Jeżewie. Wyprawę z 31 marca zapamięta na długo.
- Nad zalewem w Niewiadomej byłem już ok.4.15, dzień wcześniej zanęcając miejsce, na którym miałem zamiar łowić. Było chłodno, wiał lekki wiaterek, woda była cicha i spokojna – opowiada. - Nastawiłem się na wprawdzie na „białą rybę”, ale nie spodziewałem się, ze złapię tutaj tak duży okaz, zwłaszcza, że wcześniej udało mi się złowić jedynie parukilogramowe karpie, kilogramowego karasia i parę sporych okoni. Tego dnia łowiłem wędziskiem Greys Prodigy długości 3,2 m, z kołowrotkiem Shimano Ultegra i żyłką Korda o średnicy 24 mm, przyponem zrobionym z Mantis Green Kryston i haczykiem Mustad Classic Sport.
Także i tym razem łowił swoją ulubioną metodą gruntową, zaś na przynętę wybrał kulki proteinowe własnej roboty o intensywnym, aromatyzowanym zapachu.
- Ryba wzięła ok. 6.35, branie było normalne, nic nie zwiastowało tak dużej sztuki, także po zacięciu opór nie był zbyt duży - mówi. -Karp poszedł najpierw w lewo, potem mocno na otwartą wodę. Po 15 minutach widać już było, że ryba jest coraz bardziej zmęczona i powoli podciągałem ją bliżej brzegu. Wtedy dostrzegłem przez lustro wody moją zdobycz i podekscytowany przygotowałem podbierak. Udało mi się bezpiecznie podholować do niego karpia i wyciągnąć z wody. Cały hol od momentu brania trwał ok. 20 minut. Byłem zmęczony, ale i szczęśliwy, że złapałem taki okaz. Po zmierzeniu okazało się, że karp ma 104 cm. Przy pierwszym świadku, który pojawił się nad wodą zważyłem rybę. Waga wskazała 34,6 kg, Po zważeniu i zmierzeniu wypuściłem rybę do wody. Mimo, że wędkuję już od dawna to nigdy wcześniej nie udało mi się złapać tak dużej ryby – dodaje.
Gratulujemy rekordowego okazu i życzymy podobnych sukcesów innym wędkarzom.
[Tekst ukazał się 1 kwietnia, jest primaaprilisowym żartem]
Czytelnik 09:18, 01.04.2022
A leszcz siedzi i zawija w te sreberka 😂
dupnik11:56, 01.04.2022
nooo jak szambo spuszczane do zalewu to takie okazy są
Bogdan12:15, 01.04.2022
Dobrze że dziś 1 kwietnia 😂
Dawny wędkarz13:32, 01.04.2022
Mam pytanie do wędkarzy. Jak *%#)!& rybie pół pyska przy zacinaniu to ją boli? A jak wyrywasz jej z podniebienia szczypcami haczyk to rybka fajnie się czuje?
wedkarz niedzielny18:44, 01.04.2022
tam nie ma wogule ryb moze gosciu przywiozl ze soba no tak dzis 1 kwietnia hihiih
Jatoja10:38, 02.04.2022
Jak jeździsz tylko w ND. To nic nie łowisz ;) wodę i zachowania ryb trzeba poznać. A jak się nie potrafi to nie ma ryb. A ostatnio pokazali klucownicy ile jest ryby w Jeżewie.
Dżon 21:39, 01.04.2022
Przecież to wierutne kłamstwo, ciepłolubne karpie i karasie, nie przyleciały jeszcze z ciepłych krajów. Ja na karpie dopiero się zasadzam, jak przylecą jaskółki i skowronki.
1 2
Ryba nie posiada w mózgu bodźców odpowiedzialnych za bol ,także nie odczuwa tego jak ludzie czy inne zwierzęta zostalo to potwierdzone badaniem .
Pozdrawiam
0 2
Proponuję doczytać zamiast wprowadzać w błąd: https://www.ekologia.pl/srodowisko/przyroda/czy-ryby-czuja-bol,18432.html