Ksiądz, grzechy i... Czyli jak zaglądać nie tylko do sumienia, ale i pod kołdrę

Wyobraźmy sobie taki scenariusz: organizujesz chrzciny dziecka. Wszystko jest zaplanowane – ksiądz wyznaczył termin, chrzestni wybrani, dokumenty niemal gotowe. Ale nie! Wkracza ksiądz i decyduje, że nie wszyscy spełniają jego święte standardy. Wydaje się, że być chrzestnym to już za mało. Liczy się też to, co robisz po godzinach... Jak to podsumować? Może „kto bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień”, ale jak się okazuje – nie każdy ksiądz żyje według tej maksymy.

Co jakiś czas na Spotted-Gostyn24 pojawiają się posty no wiecie - takie z życia wzięte, które wręcz proszą się o felieton. Ten wywołał prawdziwą burzę w komentarzach, których pod postem pojawiło się kilkadziesiąt. Może wydawać się dziwne, ale tym razem sprawę potraktowano dość poważnie. 

- Czy miał ktoś podobny przypadek. Proszę o pomoc. Nie długo mamy chrzciny dziecka. Ksiądz kazał 10 dni przed przynieś zaświadczenie od rodziców chrzestnych. I wybraliśmy chrzestną, która przyniosła już zaświadczenie, i chrzestnego. Chrzestny: Młody chłopak ,(...), bezdzietny, mający od 2 lat dziewczynę. Mieszkający w domu rodzinnym, w weekendy jeździ do dziewczyny. Ksiądz, do którego poszedł, powiedział, że jeżdżąc do dziewczyny i tam chodząc do kościoła, żyje w konkubinacie, ma sobie ułożyć życie. Rok temu został chrzestnym i żadnego problemu nie było, a też miał tę dziewczynę i jego życie w żaden sposób się nie zmieniło. Co robić? - napisała Spotterka

Jak zwykle społeczność Spotted-Gostyn24 nie zawiodła, a temat wywołał gorącą dyskusje, a każda wpis mógłby stanowić gotowy materiał do kolejnego felietonu. Skupmy się jednak na tym co mamy. 

Sprawa, którą przedstawiła Spotterka, jest, delikatnie mówiąc, absurdalna. Ksiądz, nie mając lepszych argumentów, miał zarzucić młodemu człowiekowi aspirującemu do bycia ojcem chrzestnym dziecka życie w konkubinacie, bo – uwaga – jeździ do swojej dziewczyny na weekendy. Nie wszyscy zgodzili się z taką argumentacją. Marta uznała, że trzeba  „Dać w łapę?” – co brzmi może nieco sarkastycznie, ale i wywołuje śmiech, bo kto wie, czy faktycznie nie jest to jedyna skuteczna metoda na załatwienie takich problemów.

Z kolei Michał bez ogródek radził: „Zmień księdza”, a Natalia wtórowała: „Zmień kościół”. No cóż, jak widać, wielu spotterów podeszło do sprawy praktycznie – skoro ksiądz stawia wymogi rodem z XIX wieku, może czas po prostu poszukać innego, bardziej „postępowego”?

Spora część internautów zauważyła tu również problem nie tylko jednostkowy, ale systemowy. Przemek zauważył: „Nauczają ludzi, tak jakby oni wszyscy święci byli. Oczywiście nie dotyczy to każdego księdza, ale większości. Na szczęście ludzie są coraz to mądrzejsi”. Wniosek? Coraz więcej osób zauważa, że kościelne wymogi często mijają się z realiami życia codziennego wiernych. A jeszcze inni, jak Romana zaczęli się zastanawiać, „jak inni księża żyją”, co tylko podsyciło ogólne wątpliwości wobec moralności tych, którzy powinni prowadzić duchowe życie.

Z drugiej strony, jak zauważa Krzysztof, w kościele obowiązują pewne zasady – m.in. żal za grzechy i postanowienie poprawy. Może więc to nie tylko wyolbrzymione czepialstwo, ale próba zachowania zasad? Być może, chociaż, jak pokazuje historia opisana w poście, raczej nie jest to stanowisko szeroko podzielane przez użytkowników Spotted-Gostyn24.

Jak podsumować tę sytuację? Może słowami Bożeny, która wspominała, że dawniej „żadnych cyrków nie było” – sakramenty były prostsze, a zasady mniej sztywne. Dzisiejsze wymogi często stawiają wiernych w trudnych, a czasem wręcz absurdalnych sytuacjach. Jak mawia przysłowie: „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść” – może to czas, by kościół zastanowił się, czy warto mnożyć problemy, tam gdzie wystarczyłoby odrobina wyrozumiałości.

Podsumowując: jeżeli chcesz ochrzcić swoje dziecko, uważaj, gdzie stawiasz kroki, z kim rozmawiasz i przede wszystkim – nie wspominaj o swoim życiu osobistym. W końcu, jak skomentowała Dominika: „A po co gadał księdzu o dziewczynie?”. Może faktycznie lepiej czasem zachować pewne rzeczy dla siebie. Kto wie, może wtedy problem zniknie równie szybko, jak się pojawił.

Na koniec jeszcze jedna sprawa. Po ostatnim felietonie zarzucono mi, że tworzę sam posty na Spotted-Gostyn24. Oczywiście, że sam piszę posty. Jakżeby inaczej! Najpierw tworzę sztuczne problemy, potem zakładam fałszywe konta, żeby komentować pod własnymi postami – pełna konspiracja. A potem, jak geniusz zła, opisuję to wszystko w felietonach. Brzmi jak plan doskonały, prawda?

Szkoda, że nie wpadłem na to wcześniej. Zamiast pisać, mógłbym założyć szkołę "Mistrzów Tworzenia Wymyślonych Postów” – z takim talentem już dawno bym zarabiał miliony! Ale teraz wracam do pracy, muszę jeszcze napisać post o tym, jak zakonnica ścigała UFO... Spokojnego dnia dla wszystkich. 

Całą dyskusję możesz prześledzić wchodząc na Spotted-Gostyn24

[ZT]71713[/ZT]

[ZT]71671[/ZT]

[ZT]71622[/ZT]

[ALERT]1725607417383[/ALERT]