Zamknij

Spotkanie miało formę luźnego wykładu, wzbogaconego zdjęciami, ale i humorystycznymi opowieściami o przeżytych przygodach...

10:52, 08.02.2019 MiS Aktualizacja: 11:41, 08.02.2019
Skomentuj

Seks, przemoc i narkotyki...a to wszystko wzbogacone barwnymi zdjęciami i ciekawymi opowieściami dziennikarza, podróżnika i pisarza Przemka Kossakowskiego. Znany szerszej publiczności z programów "Kossakowski. Inicjacja", "Kossakowski. Szósty zmysł" oraz "Kossakowski. Wtajemniczenie" w przerwie pomiędzy wyprawami odwiedził Gostyń.

Już chwilę po wejściu a scenę Hutnika, podróżnik zaproponował gostynianom tematy do rozmów. - Prezentacja oparta jest na doświadczeniach jakich doznałem przez ostatni rok. To jest niesamowite, bo zazwyczaj podczas takich spotkań mówię, co mi się przytrafiło przez ostatnie pięć lat. To co wydarzyło się podczas „Wtajemniczenia“ jest tak mocne, tak dziwne, tak nieprawdopodobne, że opowiem o tym co mnie spotkało w ostatnim roku... - zaczął Kossakowski. - Można z tych opowieści wyłonić takie trzy tematy – seks, przemoc i narkotyki. Od czego zaczynamy? - zapytał Przemek Kossakowski. Gostynianie - jak w większości miast - zdecydowali się na...seks.

Spotkanie miało formę luźnego wykładu, wzbogaconego zdjęciami, ale i humorystycznymi opowieściami o przeżytych przygodach. Słuchacze mieli okazję usłyszeć o takich przeżyciach Przemka w Papui Nowej Gwinei i Kolumbii.

Kossakowski zaczął od opowieści o poszukiwaniu istoty męskości w dzikim plemieniu Dani. - Jadąc do plemienia Dani chciałem przekonać się, kim jest w ich pojęciu prawdziwy mężczyzna. Co to oznacza być mężczyzną w plemieniu, które przez setki lat było odciętej od naszej cywilizacji – mówił Przemek Kossakowski. Opowiadał o codziennym życiu członków plemienia, sporo czasu poświecił również tzw. kotekom, czyli obowiązkowym ubraniu tamtejszych mężczyzn - wysuszona na słońcu wąska i długa tykwa zakładana na penisa. Jej koniec przymocowuje się cienkim sznurkiem do szyi. - Można powiedzieć, że to taka nasza torebka, bo koteka służy też do przechowywania drobiazgów. Gdybyśmy ubierali się w kotekę, to pewnie nosilibyśmy w niej karty kredytowe i kluczyki do samochodu – śmiał się Kossakowski. Kotekę pomogli zrobić członkowie plemienia, a jej zakładanie było dla niego tak nieudolne, że w końcu zabrał się za to sam wódz. - Co ja wtedy czułem? To wydarzenie, które kompletnie pozbawiło go tożsamości. Jeden z operatorów, chcąc mnie chyba zdenerwować, powiedział: „Przemek, opowiedz, jak się teraz czujesz”, a ja zacząłem mu beznamiętnie relacjonować, co robił wojownik Dani - mówił Kossakowski. Podczas wizyty w wiosce Kossakowski wziął udział w wojnie plemion. - To były takie ustawki, w których nikt nie ginie - tłumaczył podróżnik.

Bardzo refleksyjna była też jego opowieść o wizycie w Kolumbii i spotkaniu z tajemniczym Renato, który pokierował go do dżungli, na oczyszczenie duszy. Przyznał, że rytuał bardzo go zmienił nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Kossakowski spędził cztery dni i noce, sam w dżungli. - Po kilku dniach spędzonych samotnie, bez jedzenia, picia i w samotności w dżungli, nawet zacząłem siebie znosić - mówił Kossakowski. - Przyznaję, że doświadczenie w Kolumbii bardzo mnie zmieniło - dodał. Podczas spotkania padało wiele pytań, dotyczących głównie jego podróży i tego, jak je znosił.

(MiS)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

JaJa

6 3

Świetne spotkanie, oby częściej takie osoby gościły w Gostyniu. 21:19, 08.02.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%