- To jest bardzo ważne dla mnie doświadczenie, jedno z największych doświadczeń teatralnych - tak o spektaklu "Huljet, Huljet" mówiła reżyser Dagmara Żabska. Tę poetycką opowieść o życiu w krakowskim getcie, inspirowaną zdjęciami i pamiętnikami z getta mieli okazję obejrzeć gostynianie.
"Huljet, Huljet" nie był tradycyjnym spektaklem jaki wystawiano na scenie gostyńskiego "Hutnika". Była to instalacja teatralna realizowana w formie teatru cieni. Scen było kilka... - Każdą opowieść prezentujemy na innej "scenie": w starych walizkach, pudełeczkach po lekarstwach, dziecięcym łóżeczku, stole. Dlaczego? W czasie wojny w krakowskim getcie codziennym widokiem były sterty mebli, przedmiotów wyrzucanych oknami, najwięcej na placu Zgody. Oglądając zdjęcia z takimi scenami, uderzyła nas ta ilość przedmiotów, które zostały, a ludzi zabrakło... Postanowiliśmy je wykorzystać w naszej instalacji teatralnej, przemawiać przez te przedmioty - tłumaczyła Dagmara Żabska, reżyser "Hulejt, Huljet".
Głównym punktem wyjścia pracy nad spektaklem były wspomniane zdjęcia. - Cała ta przygoda zaczęła się, kiedy muzeum Oskara Schindlera zaprosiło nas do współpracy przy tworzeniu happeningu na Noc Muzeów. Udostępnili nam wystawę, na której znaleźliśmy mnóstwo zdjęć, które stały się inspiracją do pracy. Zdjęcia były przeróżne. Na jednym samotny kilkulatek, na innym szyld lodziarni, afisz z koncertu czy po prostu sterta mebli. Zaczęliśmy się zastanawiać, co stało się z ludźmi z tych fotografii...Tak powstawały sceny... - mówiła Dagmara Żabska.
"Huljet, Huljet" to przede wszystkim spektakl o ludziach. - My opowiadamy o życiu w getcie, w którym ludzie próbowali normalnie żyć. Organizowano tam koncerty, działała lodziarnia, centrum spotkań była apteka. Na każdą z siedmiu etiud, które przedstawiamy, składa się inna historia, inna inspiracja - opowiada Dagmara Żabska. - Ja zawsze powtarzam, że to przedstawienie zrobiliśmy, aby oddać cześć pamięci ludzi, którzy tam mieszkali, którzy mogliby być naszymi sąsiadami - podsumowała reżyser spektaklu "Huljet, Hulejt".
Sam spektakl był bardzo kameralny. Maksymalnie mogło wziąć w nim udział 30 osób. Po wejściu na zaciemnioną salę publiczność miała okazję obejrzeć ekspozycje, dotknąć rekwizytów. Chwilę później zaczęła się część teatralna. Przedmioty, które martwo stały na poszczególnych scenach, ożywały dzięki aktorom. Poszczególnym aktom towarzyszyła muzyka.
Tak dużo wolnego, że trudno uwierzyć. Pierwszy długi...
A zwróciliście uwagę, że mowa jest o uczniach a nie o nauczycielach. Bo jak są matury to uczniowie 1-3 mają wolne, ale nauczyciele są na maturach i pracują. Tak samo egzamin ósmoklasistów. 1-7 ma wolne a nauczyciele na egzaminach. Jak komuś źle to niech idzie pracować do szkoły. Ponoć jest 20 tyś. wolnych miejsc i brak chętnych młodych do pracy. Ciekawe czemu?
do hejtujących
17:32, 2025-08-24
Jerzy Kulak: "Prawda sama się obroniła". Chodzi o ...
Okazało się że nawet na planie z 99 roku nie można było tego w ten sposób budować. Powiat wydał na to pozwolenie ale okazało się że absolutnie nie powinen. I taka to jest historia. Jak zwykle rację miało miasto , a powiat wydawał zgody choć nie należało tego robić. Całe to wasze gadanie w komentarzach to tylko frustracje dewelopera i powiatu. Wstyd. Tak działać ramię w ramię. I takie bajki wcześniej opowiadać.
Już się nie ośmiesza
14:52, 2025-08-24
Tak dużo wolnego, że trudno uwierzyć. Pierwszy długi...
Będą mieli czas na drugi etat. I kasy wbród
Taśma
13:14, 2025-08-24
Tak dużo wolnego, że trudno uwierzyć. Pierwszy długi...
Otóż to..... Pół roku wolnego.... Wypłata co miesiąc za wszystko nawet jak wolne mają. I jeszcze im źle . A jeszcze obrażeni że dziecko na świetlicy jest jak zajęcia mają do 12:30. Kto normalny kończy pracę o 12:30. Żeby dziecko odebrać....
Kasia hbjj
13:07, 2025-08-24
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz