Zamknij
NEWS

Zaprezentowano kolejny "Rocznik Gostyński"

MiS 07:56, 04.08.2017 Aktualizacja: 21:39, 14.10.2025
Skomentuj

Podobnie jak poprzednie nowe wydanie łączy w sobie teksty o różnorodnej tematyce i problematyce. Wszystkie artykuły dotyczą historii regionu gostyńskiego. Mowa o "Roczniku Gostyńskim" - właśnie ukazał się czwarty tom. - Kilka pism w Gostyniu próbowało wychodzić i na tym trzecim wydaniu kończyło... Nam udało się przekroczyć tę barierę - mówił Robert Czub, dyrektor gostyńskiego muzeum.

Zaprezentowano czwarty numer regionalnego pisma "Rocznik Gostyński" wydawanego przez Muzeum w Gostyniu. To najobszerniejszy numer do tej pory. - Dla nas to wydarzenie szczególne, przekroczyliśmy barierę trzech egzemplarzy. Kilka pism w Gostyniu próbowało wychodzić i na tym trzecim wydaniu kończyło... Nam się udało przekroczyć barierę, także chyba jest ciekawszy. Jest najobszerniejszy, ale nie to było naszym założeniem. Mamy też wyjątkowo dużo autorów, nie wszystkie teksty znalazły się w tym "Roczniku" - mówił Robert Czub, dyrektor gostyńskiego muzeum. Jak stwierdził prof. Krzysztof Maćkowiak, przewodniczący Rady Programowej pisma, ukazanie się czwartego numeru "Rocznika" potwierdza, że ta inicjatywa wydawnicza jest potrzebna i inspirująca. Stale bowiem powiększa się grono zainteresowanych historią naszego regionu - także takich, którzy sami zajmują się badaniem przeszłości, a efekty swoich prac gotowi są prezentować na łamach pisma.

Numer 4. "Rocznika Gostyńskiego" liczy 206 stron. Opublikowano w nim 16 artykułów podzielonych na działy: "Studia i artykuły", "Varia", "Dokumenty", "Pamiętniki i wspomnienia", "Z archiwum fotograficznego GaSo". Autorami tekstów w większości są mieszkańcy ziemi gostyńskiej – badacze przeszłości regionu, m.in. Robert Czub, Damian Płowy, Adam Kajczyk, Maciej Kretkowski, Lech Męczarski. Na okładce umieszczono zdjęcie gostyńskich fary z lotu ptaka. W przedmowie można znaleźć krótki opis artykułów, które zdaniem wydawców zasługują na szczególną uwagę. Promocję "Rocznika Gostyńskiego" poprzedził referat Adam Kajczyka o poszukiwaniach w podziemiach gostyńskiej fary. Autor przedstawił fakty i najważniejsze wnioski wynikające z przeprowadzonych dotąd badań.

Nowy numer "Rocznika Gostyńskiego" nabyć można w siedzibie Muzeum w Gostyniu. Egzemplarz kosztuje 20 zł.

(MiS)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Żarty się skończyły. Głos w sprawie cukierków halloween

Od wielu lat wiadomo że to *%#)!& pomysł łażenie i zbieranie słodyczy od obcych często poirytowanych ludzi tym *%#)!& Oczywiście że to przestępstwo i podłość że ktoś chce tak karać dzieci ale może raz na zawsze z tym skończyć zwłaszcza z rzucaniem jajkami w przejeżdżające auta czy elewacje budynków. Taki remont to teraz dla niektórych roczna wypłata. Nic dziwnego że komuś puszczają nerwy. Śmierć dziecka z powodu tej głupoty w powiecie obok to już w ogóle dramat

Durnota

16:23, 2025-11-04

Łukasz W nie przyznaje się do winy. Zasłania się też...

W Polsce jak się bronisz przed bandytami, to jesteś przestępcą! Najlepiej dać się zabić.

lucjusz

16:11, 2025-11-04

Łukasz W nie przyznaje się do winy. Zasłania się też...

Kłamstwem śmierdzi na kilometr. Nie zna ich, nie weszli na posesje, nie wie po co przyjechali a wychodzi i zaczyna do nich strzelać??? 🤣🤣 Kto uwierzy w te bajki??? Ludzie z kartoteką do niego przypadkowo nie przyjechali. Zadanie śledczych jakie tam były interesy i znajomości naprawdę gdyż nikt inteligentny w brak znajomości nie uwierzy. Ludzie trochę rozsądku. Zatrzymam się autem u kogoś pod brama a właściciel posesji ma prawo do mnie strzelać nie wiedząc kim jestem, nie wiedząc po co się zatrzymałem? Ktoś z czystym sumieniem tak się zachowuje???? Naiwne myślenie.

OBIEKTYWNY CZYTELNIK

16:06, 2025-11-04

Łukasz W nie przyznaje się do winy. Zasłania się też...

Zdecydowanie pan Łukasz postąpił niezgodnie z prawem. W takich sytuacjach dzwoni się na policję i sprawców się już nigdy nie znajduje, a bronić się można dopiero wtedy, gdy już się leży prawie martwym.

Jatka

16:01, 2025-11-04

0%