Zamknij
NEWS

Czy można wierzyć politykom?

14:23, 21.02.2017
Skomentuj

Wielkopolska jest zbyt ważna dla polskiego rolnictwa, dlatego nie ma tutaj miejsca na kopalnię - takie deklaracje padły z ust przedstawicieli rządu: wiceministra spraw zagranicznych Jana Dziedziczaka oraz wiceministra środowiska Mariusz Gajdy podczas konferencji na Świętej Górze. W spotkaniu poświęconym wpływowi ewentualnej odkrywki na gospodarkę i naturalne środowisko powiatów gostyńskiego i rawickiego wzięło udział kilkaset osób.

Konferencja "Złoże węgla brunatnego Oczkowice - właściwe rozpoznanie hydrogeologiczne i inne uwarunkowania" zgromadziła nawet pół tysiąca przeciwników budowy kopalni węgla brunatnego w powoiecie gostyńśkim oraz rawickim. W spoptkaniu wzięli udział parlamentarzyści różnych opcji politycznych, samorządowcy gmin i powiatów, naukowcy, członkowie stowarzyszeń czy mieszkańcy regionu, któzy od lat walczą przeciwko planom konińskiego PAK-u. Wszyscy jednym głosem mówili, że kopalnia - to śmierć dla południowej Wielkopolski. 
Poseł PiS Jan Mosiński i wiceminister MSZ Jan Dziedziczak zadeklarowali, że za rządów PiS kopalni na pewno nie będzie. - Trwa proces wycofywania się z niekorzystnychdecyzji podejmowanych w ostatnich latach. (...) Nie chcemy tu kopalmi i uważamy, że ten teren z racji na niezkwykłe walory rolnicze, bycie spichelrzem nie tylko Wielkopolski, ale takzę ze wzlędu na walory folklorystyczno-kulturalne nie nadaje się na całkowite zniszczenie i budowę kopalni. Dopóki jest nasz rząd, na pewno kopalni nie będzie, ale rozmawiać trzeba. - przekonywał Jan Dziedziczak. 
- To temat ponad podziałami, niezależnie od opcji politycznej, którą na co dzień reprezentujemy - zaznaczył starosta rawicki Adam Sperzyński. - Sprawa kopalni to temat społeczny. Tak jak mówił starosta gostyński przy temacie kopalni mówi się o zależnościach gospodarczych. Często słysyzmy o nowych miejscach pracy, dla nas to mija się z prawdą. Mamy mnóstwo doskonałych przedsiebiorstw - cukrownie, mleczarnie, zakłady przetwórcze. - mówił starosta rawicki. 
Obecni na spotkaniu naukowcy przedstawili ekspertyzy, z których wynikało jednoznacznie, jaki los czeka południowo-zachodnią Wielkopolskę po wybudowaniu kopalni. Wskazywali również na błędy w dokumentacji hydrogeologicznej przygotowanej przez inwestora - spółkę PAK Górnictwo. 
- Z powodu odwadniania odkrywki wysychać będą tereny nawet do 25 kilometrów od jej granic. Brak wody to jednak nie jedyne zagrożenie. Problemem będzie także pogorszenie jej jakości, głównie ze względu na solanki, czyli niezdatne do użytku wody głębinowe, które będą musiały zostać wypompowane na powierzchnię - ostrzegał prof. Jan Przybyłek, geolog z Uniwersytetu Adam Mickiewicza w Poznaniu. Dobrych wieści dla miejscowych rolników i przedsiębiorców nie miał również dr Benedykt Pepliński z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Deficyt wody znacznie ograniczy produkcję rolną. Wszystkie prognozy mówią o tym, że w ciągu 35 lat zapotrzebowanie na żywność zwiększy się dwukrotnie, dlatego powinniśmy inwestować w poprawę efektywności produkcji żywności, a nie likwidować jeden z najlepszych rolniczych regionów w kraju. - mówił dr. Peplińśki. 
O prawnych kwestiach ochrony złóż mówił Leszek Wenderski ze Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii. Mówił, że wizja wpisania zasobów węgla brunatnego do rejestru powstrzymuje przedsiębiorców przed inwestycjami. - Niedługo może się okazać, że nie będziemy mogli wybudować na swoim terenie żadnego budynku. (...) Włażenie z buciorami w ten obszar i próbowanie przekonać kogokolwiek, że jest to szansa, jest ogromnym nadużyciem i może to powiedzieć tylko osoosba bardzo niekompetentna. - mówił Leszek Wenderski. 
Natomiast Sylwia Maćkowiak ze Stowarzyszenia "Nasz Dom" apelowała do obecnych na sali polityków: - Jeszcze nie jest za późno. Wszystkie decyzje można odwrócić. Mamy prawo żyć spokojnie i nie martwić się, co nas czeka za 5, 10 czy 15 lat. - mówiła Sylwia Maćkowiak. Do walki o zagrożone tereny apelował przedsatwciel Stowarzyszenia "Eko Przyjezierze" Józef Drzazgowski. - W naszym regionie nie ma kopalni , ale odczuywamy jej skutki – skutki wydobycia węgla brunatnego w okręgu konińskim. (...) To nie jest plantacja róż...To piekło. (...) Tam, gdzie jest otwierana odkrywka węgla brunatnego, tama nie ma rozwoju, tam nigdy nie będzie rozwoju, tam będzie powolne umieranie...Zagłada dla dobra kogo? Dla dobra garstki lobbystów węglowo-energetycznych, którzy kosztem was rolnicy chcą czerpać zyski i stąd odejść. - mówił Drzagowski. Za te słowa został nagrodzony przez uczestników gromkimi brawami. 
Zofia Szalczyk (PSL), przewodnicząca Sejmiku Wojewódzkiego Wielkopolskiego przypominała, że   samorząd wojewódzki podjął uchwałę w proteście przeciwko budowie kopalni odkrywkowej. Zapowiedziała, że w planach zagospodarowania przestrzennego teren południowo-zachodniej wielkoposlki sejmik oznaczył, jako obszar funkcjonalny związany z rolnictwem. - Marszałek wielkopolski otrzymał w grudniu ubiegłego roku zalecenie od głównego geologa kraju, który tereny wokół złoża "Oczkowice" polecił oznaczyć, jako złoża strategiczne objęte ochroną - mówiła Szalczyk. - Pojawiła się sprzeczność z jednej strony wola samorządu województwa i ochrona strategiczna ziem rolniczych a z drugiej strony ochrona strategicznych złóż węgla brunatnego. Jest pewnego rodzaju pat - zauważyła Zofia Szalczyk. 
Z kolei wiceminister Mariusz Gajda podkreślał, że znacznie ważniejszą sprawą jest trwałe zabezpieczenie tego regiony przed tego typu pomysłami. - Jestem całkowicie po państwa stronie - zapewniał wiceminister środowiska. - W tym przypadku nie ma wątpliwości - z punktu widzenia gospodarki wodnej budowa kopalni będzie katastrofą. Nie będzie wody, nie będzie życia, będzie za to jedna wielka pustynia. Te ziemie powinny nadal produkować dobrą i zdrową żywność, dlatego musimy trwale je zabezpieczyć przed tego typu pomysłami. Jesteśmy nawet gotowi zmienić prawo, by kopalni tutaj nie było - deklarował przedstawiciel rządu. Wtórował mu wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak.
Politycy zobowiązali się do przekazania wniosków z konferencji premier Beacie Szydło oraz ministrom środowiska i energii. Plany budowy kopalni mają być również przedmiotem obrad sejmowego zespołu ds. energetyki.

Konferencja "Złoże węgla brunatnego Oczkowice - właściwe rozpoznanie hydrogeologiczne i inne uwarunkowania" zgromadziła nawet pół tysiąca przeciwników budowy kopalni węgla brunatnego w powiecie gostyńskim oraz rawickim. W spotkaniu wzięli udział parlamentarzyści różnych opcji politycznych, samorządowcy gmin i powiatów, naukowcy, członkowie stowarzyszeń czy mieszkańcy regionu, którzy od lat walczą przeciwko planom konińskiego PAK-u. Wszyscy jednym głosem mówili, że kopalnia to śmierć dla południowej Wielkopolski. 

Poseł PiS Jan Mosiński i wiceminister MSZ Jan Dziedziczak zadeklarowali, że za rządów PiS kopalni na pewno nie będzie. - Trwa proces wycofywania się z niekorzystnych decyzji podejmowanych w ostatnich latach. (...) Nie chcemy tu kopalni i uważamy, że ten teren z racji na niezwykłe walory rolnicze, bycie spichlerzem nie tylko Wielkopolski, ale także ze względu na walory folklorystyczno-kulturalne nie nadaje się na całkowite zniszczenie i budowę kopalni. Dopóki jest nasz rząd, na pewno kopalni nie będzie, ale rozmawiać trzeba - przekonywał Jan Dziedziczak. 

- To temat ponad podziałami, niezależnie od opcji politycznej, którą na co dzień reprezentujemy - zaznaczył starosta rawicki Adam Sperzyński. - Sprawa kopalni to temat społeczny. Tak jak mówił starosta gostyński, przy temacie kopalni mówi się o zależnościach gospodarczych. Często słyszymy o nowych miejscach pracy, dla nas to mija się z prawdą. Mamy mnóstwo doskonałych przedsiębiorstw - cukrownie, mleczarnie, zakłady przetwórcze - mówił starosta rawicki. 

Obecni na spotkaniu naukowcy przedstawili ekspertyzy, z których wynikało jednoznacznie, jaki los czeka południowo-zachodnią Wielkopolskę po wybudowaniu kopalni. Wskazywali również na błędy w dokumentacji hydrogeologicznej przygotowanej przez inwestora - spółkę PAK Górnictwo. - Z powodu odwadniania odkrywki wysychać będą tereny nawet do 25 kilometrów od jej granic. Brak wody to jednak nie jedyne zagrożenie. Problemem będzie także pogorszenie jej jakości, głównie ze względu na solanki, czyli niezdatne do użytku wody głębinowe, które będą musiały zostać wypompowane na powierzchnię - ostrzegał prof. Jan Przybyłek, geolog z Uniwersytetu Adam Mickiewicza w Poznaniu. Dobrych wieści dla miejscowych rolników i przedsiębiorców nie miał również dr Benedykt Pepliński z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - Deficyt wody znacznie ograniczy produkcję rolną. Wszystkie prognozy mówią o tym, że w ciągu 35 lat zapotrzebowanie na żywność zwiększy się dwukrotnie, dlatego powinniśmy inwestować w poprawę efektywności produkcji żywności, a nie likwidować jeden z najlepszych rolniczych regionów w kraju - mówił dr Pepliński. 

O prawnych kwestiach ochrony złóż mówił Leszek Wenderski ze Stowarzyszenia Przedsiębiorczość dla Ekologii. Mówił, że wizja wpisania zasobów węgla brunatnego do rejestru powstrzymuje przedsiębiorców przed inwestycjami. - Niedługo może się okazać, że nie będziemy mogli wybudować na swoim terenie żadnego budynku. (...) Włażenie z buciorami w ten obszar i próbowanie przekonać kogokolwiek, że jest to szansa, jest ogromnym nadużyciem i może to powiedzieć tylko osoba bardzo niekompetentna - mówił Leszek Wenderski. 

Z kolei Sylwia Maćkowiak ze Stowarzyszenia "Nasz Dom" apelowała do obecnych na sali polityków: - Jeszcze nie jest za późno. Wszystkie decyzje można odwrócić. Mamy prawo żyć spokojnie i nie martwić się, co nas czeka za 5, 10 czy 15 lat - mówiła Maćkowiak. Do walki o zagrożone tereny apelował prezes Stowarzyszenia "Eko-Przyjezierze" Józef Drzazgowski. - W naszym regionie nie ma kopalni, ale odczuwamy jej skutki – skutki wydobycia węgla brunatnego w okręgu konińskim. (...) To nie jest plantacja róż... To piekło. (...) Tam, gdzie jest otwierana odkrywka węgla brunatnego, tam nie ma rozwoju, tam nigdy nie będzie rozwoju, tam będzie powolne umieranie... Zagłada dla dobra kogo? Dla dobra garstki lobbystów węglowo-energetycznych, którzy kosztem was, rolników, chcą czerpać zyski i stąd odejść - mówił Drzazgowski. Za te słowa został nagrodzony przez uczestników gromkimi brawami. 

Zofia Szalczyk (PSL), przewodnicząca Sejmiku Wojewódzkiego Wielkopolskiego przypominała, że samorząd wojewódzki podjął uchwałę w proteście przeciwko budowie kopalni odkrywkowej. Zapowiedziała, że w planach zagospodarowania przestrzennego sejmik oznaczył teren południowo-zachodniej Wielkopolski jako obszar funkcjonalny związany z rolnictwem. - Marszałek wielkopolski otrzymał w grudniu ubiegłego roku zalecenie od głównego geologa kraju, który tereny wokół złoża "Oczkowice" polecił oznaczyć jako złoża strategiczne objęte ochroną - mówiła Szalczyk. - Pojawiła się sprzeczność - z jednej strony wola samorządu województwa i ochrona strategiczna ziem rolniczych, a z drugiej strony ochrona strategicznych złóż węgla brunatnego. Jest pewnego rodzaju pat - mówiła Zofia Szalczyk. 

Z kolei wiceminister Mariusz Gajda podkreślał, że znacznie ważniejszą sprawą jest trwałe zabezpieczenie tego regionu przed tego typu pomysłami. - Jestem całkowicie po państwa stronie - zapewniał wiceminister środowiska - W tym przypadku nie ma wątpliwości - z punktu widzenia gospodarki wodnej budowa kopalni będzie katastrofą. Nie będzie wody, nie będzie życia, będzie za to jedna wielka pustynia. Te ziemie powinny nadal produkować dobrą i zdrową żywność, dlatego musimy trwale je zabezpieczyć przed tego typu pomysłami. Jesteśmy nawet gotowi zmienić prawo, by kopalni tutaj nie było - deklarował przedstawiciel rządu. Wtórował mu wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak.

Politycy zobowiązali się do przekazania wniosków z konferencji premier Beacie Szydło oraz ministrom środowiska i energii. Plany budowy kopalni mają być również przedmiotem obrad sejmowego zespołu ds. energetyki.

A co na temat usłyszanych deklaracji mówili zgromadzeni na konferencji mieszkańcy terenów zagrożonych budową kopalni odkrywkowej? - Póki ktoś jest przy korycie, zawsze będzie mówił to, co chce usłyszeć biedny lud - mówili rolnicy. - Papier wszystko przyjmie. Mówią, ale podpiszą, co im się będzie opłacało... Taka jest prawda - mówił kolejny nasz rozmówca. - Poczekamy, zobaczymy - było można najczęściej usłyszeć od mieszkańców.

MiS

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(16)

modrymodry

0 0

O powstaniu kopalni zadecyduje komisja sejmowa i Rada i Ministrów a nie v-ce minister spraw zagranicznych.Co ma piernik do wiatraka?To było zwykłe ględzenie i uspokojenie mieszkańców regionu na czas rządów PiS-u.Przecież każdy mający pojęcie o bezpieczeństwie energetycznym kraju zdaje sobie sprawę,żeta kopalnia musi powstać,tym bardziej,że rząd wycofał sie z budowy elektrowni jądrowej.

15:13, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZniesmaczonyZniesmaczony

0 0

Szkoda ze nie wspominacie o wystąpieniu Starosty Marcinkowskiego bo było kilka razy nagradzane brawami , ale w tym portalu już mnie nic nie zdziwi.
Nawet politycy w tej sprawie mówią jednym głosem ,a wy nie możecie przełknąć Starosty. Wstyd ! Pewnie i tak tego nie opublikujecie .

15:25, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

podatnikpodatnik

0 0

Podzielam zdanie z dodane przez modry

15:28, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

StefanStefan

0 0

Faktycznie przyjechali, jak zwykle " DEKLAROWALI" i na deklaracjach obiecankach się kończy. PAK robi po cichu swoje. Zobaczycie obudzicie się z ręka w nocniku. Z drugiej strony rolnicy też są po części winni,takiego obrotu sprawy. Gdzie by z nimi nie rozmawiać ciągle słyszymy stękanie, że nic się nie opłaca produkować,bo drogie nawozy środki ochrony roślin za żywiec i mleko mało płacą itp pierdolenie to teraz jest to co jest.
Zresztą jest takie powiedzenie, dlaczego rolnik ciagle stęka, bo jak się chłopu urodzi syn,
ojciec kładzie mu cegłę na piersi, aby już od małego uczył się stękać.
Natomiast ci wszyscy pseudo politycy z PISLANDI, przyjechali się modlić o zdrowie bo
o rozum w ich wieku już za późno. Dowodem na to jest, że konferencję zorganizowali na terenach należących do Czarnej Floty, a mogli w hali sportowej na terenie LO.Miejsca tyle samo a może i więcej.

15:40, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

modrymodry

0 0

Do Niesmaczonego.Może i pan Starosta pięknie przemówił,może i zebrało sie ponad 400 osób,przeciwników kopalni ale co to daje?Szkoda pieniędzy na takie zjazdy.Rząd od dawna wie co zrobić,ale mieszkańców trzyma w niepewności.W tym gadaniu dwóch v-ce ministrów brak pewnych konkretów,to raczej opowiastki z cyklu,że masło jest maślane.

16:37, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WierzącyWierzący

0 0

do Stefana - przyjechali po głosy na następną kadencje bo i tak ludziom wodę z mózgu zrobili. A dlaczego nie na większej sali bo właśnie tam Pan Marcinkowski załatwił pisowi za 100 tys koryto.

17:02, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AleksandraAleksandra

0 0

Popieram komentarz nr 1 "modrego". Cała ta konferencja to jedno wielkie bla bla bla. Ciekawe, dlaczego nie zabrał głosu kolejny ględa - senator Poślednik, czy ze wstydu, że reprezentuje PO i bał się wygwizdania? Jeśli chodzi o pana Dziedziczaka, to ten pan stanowi w procesie decyzyjnym siódmy garnitur i jego wypowiedzi to nic nie znaczące gderanie. Sama kiedyś zwracałam się pisemnie i pomoc do tego pana na jego adres biura poselskiego w Gostyniu. Poczta wróciła, bo nie było komu odebrać. Po prostu porażka. Budowy kopalni nikt nie zatrzyma, jest tylko pytanie kiedy stanie się faktem. Ponadto powinno zostać wreszcie głośno powiedziane jakie i czyje interesy reprezentuje ta obłudna pani ze zdjęcia nr 3?

17:06, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WilkowyjeWilkowyje

0 0

Ta pani niedługo w ramki zdjęcia Nr 3, się nie wmieści.Natomiast na pytanie czyje interesy reprezentuje ta cała ekipa, co przyjechała ? Można by przytoczyć wypowiedż Kaczyńskiego, jak w sprawie wycinki drzew, że "lobbystów. Robili ściemęprzed tym ludem, że chcą pomóc, a wszystko jest juz dopięte przez PAK na ostatni guzik .Czekają tylko na sygnał kiedy zacząć kopać Czy trudno się domyśleć, toż to teraz tylko kasa się liczy, jak się jest przy korycie.Polska usłana teraz trocinami a latem będzie wszędzie tylko beton.

17:33, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jas fasolajas fasola

0 0

Sami narzekacze tu sie wypowiadaja- byliscie choć na tym spotkaniu ? Nie ? ale sie wypowiadacie. Byle tylko krytyka. Załosne to jest. Trzeba rozmawiac, trzeba sie spotykac, przynajmniej wiadomo, o co jest ta walka.

18:49, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

zenek bluszenek blus

0 0

naiwność ludzi jest większa niż wszechświat, kasa już dawno poleciała do koryta.

20:08, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

modrymodry

0 0

Do jasia fasoli.O co jest walka to każdy wie,a na rozmowy szkoda czasu,bo one kompletnie nic nie dają.Sprawa kopalni na naszym terenie od dawna w planach i nic i nikt nie powstrzyma od jej powstania.Należy już pomyśleć aby w Krobi lub Gostyniu utworzyć technikum górnicze,aby fachowców nie sprowadzać z Konina.

21:20, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

androidandroid

0 0

Do Stefan gdzie rozum?, do Aleksandra biuro to raczej ma ten Pan w Lesznie nic dziwnego, że wróciło pismo. Może klika faktów...kiedyś był sobie minister skarbu w rządzie PO nazwisko jak padające kule lodu z chmur. Rozpoczął proces prywatyzacji PAK, po czym sprzedano Solorzowi spółkę skarbu państwa o ponad połowę taniej niż wartość rzeczywista. Jak już Pan z PO przestał pełnić funkcję ministra to nowy zarząd kupionej kopalni PAK Konin powołał na prezesa kogo? No właśnie byłego ministra który sprywatyzował ją wcześniej. Następnie w interesie PAK jest zarabiać na wydobyciu węgla miedzy Krobią a Miejską Górką ale nie jest w interesie PiS pomagać pionkom z PO a raczej wolą ujawnić i pokazać kto był odpowiedzialny za takie przekręty i wyprzedaż dobrych spółek sprywatyzowanych przez chciwe ręce ludzi z PO. Dlatego puki PiS będzie trzymać władze nie ugnie się przed PAKiem.

22:07, 21.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SmogSmog

0 0

Ludzie nie wierzcie politykom. Tam gdzie jest mozliwosc zarobienia duzych pieniedzy zniszcza wszystko.Zobaczcie co sie dzieje z wyvcinanymi drzewami.A jakie technikum górnicze ? Po co przyjada fachowcy na wielkich maszynach zryja naszą ziemie i zostawia krajobraz ksieżycowy.A widzieliscie ile ludzi protestowalo przeciez to żenada ."Kupą mosci panowie kupą" W ilosci protestujących sila.A nie okolo 2o ludkow.Na rozmowy juz jest za póżno.

08:33, 22.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

jas fasolajas fasola

0 0

Android troche rabka tajemnicy uchylił. Modry, jak ci szkoda czasu na rozmowy, to nic dziwnego, że tu sie dobrego nic nie dzieje i lepiej juz szykuj kosy na sztorc. Jedna tylko uwaga z mojej strony- dotychczasowe kopalnie odkrywkowe w Polsce byłu lokalizowane na bardzo słabych gruntach,na nieuzytkach i piaskach-kto nie wierzy, niech jeddzie sprawdzić. Tu sainne gleby i jak powtsnanie kopalnia, to ten cały rolniczy region upadnie i dodatkowo bedzie wielka susza. jak ci skończa kopać wungiel, to wtedy to zaleja , a hałdy ziemi obsadza drzewami i bedziecie miali wtedy te jeziora z reklamy.

11:34, 22.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ewa ewa

0 0

Jeśli kopalni i elektrowni węglowej u nas nie będzie (oby !) to tylko przez opór społeczny - nie można odpuścić politykom ! Byłam na konferencji i jedno co wiem , to nic nie i jest przesądzone , ale bez walki byłoby już dawno po zawodach a mieszkańcy w czarne dziurze - tak jak mówił jeden prelegent z pod Konina - PAK przychodzi niszczy i ucieka a z problemami zostają ludzie . STOP Odkrywkom

17:56, 22.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

poetapoeta

0 0

Co bambry. Znowu ze strachu sracie choć pewnie ryntki macie ...

21:25, 22.02.2017
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu gostyn24.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%