Z jednej strony pech, z drugiej sporo szczęścia. Tak dzisiejszy poranek może podsumować kierowca, którego samochód zaczął płonąć w czasie jazdy.. Zauważył to jadący tuż za nim inny kierowca - Bardzo mi pomógł, pewnie sam z jedną gaśnicą nie dałbym rady - mówi właściciel auta.
Do pożaru samochodu marki Volkswagen Passat doszło dziś około godz. 9. Nim strażacy dojechali na miejsce sytuacja była już opanowana. - Jechałem z Krzywinia w kierunku Starego Gostynia do znajomego mechanika...W pewnym momencie zauważyłem w lusterku samochód, który jechał bardzo szybko i próbował mnie wyprzedzać. Pierwsze pomyślałem sobie, że to jakiś wariat, ale potem szybko okazało się, że ten człowiek chce mi pomóc. Krzyczał, że pale się, a spod auta lecą tumany dymu - mówił kierowca Volkswagena Passata. - Zatrzymałem się, ruszyliśmy z gaśnicami i ugasiliśmy pożar. Bardzo mi pomógł, pewnie sam z jedną gaśnicą nie dałbym rady - kontynuował. - Sześć lat jeżdżę tym autem. Nic się nie działo, a teraz taka "niespodzianka" - dodaje zdenerwowany mężczyzna, który na szczęście nie odniósł żadnych obrażeń. Przybyli na miejsce strażacy sprawdzili czy nie ma zagrożenia pożarowego i odłączyli akumulator. Strat na razie nie oszacowano.
szefa13:19, 22.03.2019
3 0
Dobrze ze wczoraj zabrałaś gaśnice z auta szefa 13:19, 22.03.2019
Kierowca 15:36, 22.03.2019
2 0
Komentarz z pomocą kierowcy jest nie do końca prawdziwy gdyż gaśnice była jedną i straz pozarna 15:36, 22.03.2019