Zamknij

Z danych Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że pobyt uczniów nie powinien wywołać poważniejszych skutków...

11:50, 12.08.2020 M.S Aktualizacja: 12:50, 12.08.2020
Skomentuj Zdjęcie poglądowe/fotolia Zdjęcie poglądowe/fotolia

- Skoro możemy wspólnie przebywać na plaży, chodzić do sklepu, to równie dobrze możemy wrócić do szkoły - powiedział w jednym z wywiadów Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej. Jak podkreślał szef resortu oświaty, z danych Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, że pobyt uczniów nie powinien wywołać poważniejszych skutków epidemicznych. Jednocześnie zaznaczył, że jeśli zajdzie potrzeba w poszczególnych placówkach może wrócić nauczanie zdalne.  

W wywiadzie dla telewizyjnej "jedynki" minister Piontkowski powiedział, że z danych Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego wynika, iż pobyt uczniów w szkołach nie powinien wywołać poważniejszych skutków epidemicznych. - Skoro możemy wspólnie przebywać na plaży, chodzić do sklepu, to równie dobrze możemy wrócić do szkoły, przecież zakłady pracy normalnie funkcjonują, a te ogniska zakażeń, to są ogniska miejscowe w zakładach pracy czy ośrodkach pomocy społecznej - mówił minister Piontkowski. 

Szef MEN przyznał jednocześnie, że rząd przewiduje możliwość ewentualnego ograniczenia funkcjonowania szkoły, przejścia częściowego lub całkowitego na kształcenie na odległość, jeżeli w danej placówce lub jej okolicach będzie trudniejsza sytuacja epidemiczna. Wówczas dyrektor szkoły będzie musiał kontaktować się z powiatowym inspektorem sanitarnym "i to inspektor sanitarny będzie ostatecznie decydował, czy daną placówkę można zamknąć, czy nie". Minister podkreślał konieczność przestrzegania wytycznych MZ, GIS i MEN dla szkół, w tym m.in. zachowywanie zasad higieny oraz nieprzychodzenie do szkół uczniów i nauczycieli z objawami choroby.

- W większości szkół według nas można wrócić spokojnie do tych tradycyjnych zajęć i bezpośredniego kontaktu nauczyciela z uczniami. Ale gdyby wystąpiło zagrożenie epidemiczne, część uczniów znalazła się na kwarantannie, wówczas oczywiście nie chcemy, aby te dzieci miały tylko i wyłącznie czas wolny od szkoły, ale aby uczestniczyły w zajęciach, stąd ci uczniowie na kwarantannie powinni mieć zorganizowane nauczanie na odległość - powiedział minister Piontkowski. Zaznaczył, że w takiej sytuacji nauczanie zdalne nie musi być wprowadzane w całej szkole, ale np. w części klas.

[ALERT]1597225777080[/ALERT]

(M.S)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(10)

AniaAnia

37 0

To skoro już można do szkoły to kiedy się skończą teleporady u lekarzy rodzinnych. 12:58, 12.08.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

uuuuuuuu

4 0

u prywatnych nie ma wirusa tylko na fundusz najgorsze jest chyba PĘPOWO tam jest masakra ośrodek zamkniety na 4 spusty i jeszcze komandosi stoja i strzegą by nikt się nie zblizył 19:54, 12.08.2020


reo

do Aniado Ania

13 0

Lobby lekarskie jest silne i nie liczę na szybki dostęp pacjenta do lekarza rodzinnego. A poza tym, rodzinny ma za Ciebie zapłacone, bez względu czy u niego byłaś czy nie. I dlatego mają nas w nosie. Dostają kasę bez roboty. Nie wiem jak jest w Gostyniu, ale poza Gostyniem specjaliści już przyjmują. Zwłaszcza prywatnie😠 13:22, 12.08.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

JackJack

5 0

Lekarz rodzinny ma za ciebie więcej kasy jak do niego nie idziesz
14:39, 12.08.2020


uczeńuczeń

18 1

W marcu, kwietniu, maju i czerwcu też mogłem chodzić do sklepów. Dlaczego wtedy nie mogłem chodzić do szkoły? 14:50, 12.08.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MaraMara

8 4

Bo to nie jest to samo. Tłumaczenie p.ministra jest absurdalne. Wydaje się, że gdyby przez ten najgorętszy czas nauczać zdalnie, świat by się nie zawalił. Chodzi tu chyba jednak o to, że system jest nie wydolny. Tak czy siak...wspolczuje nauczycielom, uczniom i rodzicom. Choć sprecyzowanego zdania na ten temat nie mam. 15:13, 12.08.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

123Gostyń123Gostyń

5 7

Sa ludzie co sobie lekceważyą sytulacje i ludzie ktorzy naprawde uwazaja .Trudna sytulacja bo ja jako matka nie narazam swojego dziecka na skupiska ludzi jak i wakacje spędzamy w Gostyniu nie wyjezdajac nigdzie. Zdania sa podzielone 15:48, 12.08.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

mamamama

6 5

Co tam przyjdzie jeden z drugim do domu zarazi babcie i dziadka, oczywiście nieświadomie, bo jak wiadomo wirus daje objawy po jakimś czasie. Ale co tam, byle się pozbyć dzieci z domu, bo niby do sklepu i tym podobne. Do sklepu wchodzą zawsze w maseczkach, większość dzieci nie wyjeżdża na wakacje z obawy o zarażenie. Przecież dzieci w szkole nie będą zachowywały odległość 1,5m. Jedynie tylko po to chcą wrócić do szkoły, by mieć kontakt z rówieśnikami, a nie by się izolować. 22:44, 12.08.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WiesławWiesław

4 1

do sklepu to ja mogę a nie muszę, na plaży to ja mogę leżeć i inne ale nikt mnie do tego nie zmusza oczywiście ponoszę tego świadomą odpowiedzialność. do szkoły dziecko muszę posłać zgodnie z prawem obowiązującym w Polsce, to kogo mogę ewntualnie zaskarżyć jeżeli dziecko przyniesie to świństwo ze szkoły, dyrektora ,staroste czy ministra? 07:59, 13.08.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AlinaAlina

3 2

Teraz pytania, dziecko idzie do szkoły w domu mama przewlekle chora. Do tej pory dziecko i mama wszędzie gdzie wychodziły to w maseczkach i dezynfekowany ręce gdzie tylko się da. Unikały zgromadzeń ludzi nie zapraszały nikogo. Bo mama przewlekle chora. To teraz dziecko ma iść do szkoły i przez ileś godzin siedzieć w maseczce ? A jeśli nie w maseczce, to w domu przy mamie w maseczce, bo nie wie czy już czymś się nie zaraziło w szkole, bo kto da radę w klasie zachować dystans. Co ma taką mama zrobić ? 08:28, 13.08.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%