Nie było przecinania wstęgi, ani innych "fajerwerków". Była za to wielka radość. Ponad czterokilometrowy odcinek z Siedlca do Pępowa, uchodził dotąd za jeden z najbardziej niebezpiecznych w regionie. Dziś to szeroka i bezpieczna droga, gdzie nie ma już wcześniejszych ograniczeń prędkości. Do tego ścieżka pieszo-rowerowa. - Spokojnie i bezpiecznie można jechać. To było nam bardzo potrzebne. - mówili podczas dzisiejszego otwarcia. 

Na remont tej drogi mieszkańcy czekali od dawna. W końcu się udało. Kasę wyłożył Powiat i Gmina Pępowo, do tego pozyskano środki zewnętrzne. Po wąskim, niebezpiecznym odcinku 4-kilometrowej trasy, pozostały tylko wspomnienia, choć często bardzo tragiczne. Przez ostatnich pięć lat doszło tam do 17 zdarzeń drogowych. Teraz droga została poszerzona, wycięto drzewa, jest też nowe oznakowanie pionowe i poziome, a także bariery ochronne i aktywne znaki na przejściach dla pieszych.

Podczas konferencji prasowej, na której pojawili się samorządowcy, przedstawiciele rządu, wykonawcy oraz mieszkańcy. Nie było oficjalnego przecinania wstęgi, ani innych "fajerwerków" towarzyszących takim inwestycjom. 

- Spotykamy się w symbolicznym miejscu, które jest w połowie drogi pomiędzy Pępowem a Siedlcem. (...) Ta ścieżka połączyła te miejscowości, ta ścieżka połączyła samorządy, siły rządowe i samorządowe, ale przede wszystkim połączyła ludzi - mówił starosta Robert Marcinkowski.

Starosta podkreślił też,  że zadanie było przede wszystkim inwestycją w bezpieczeństwo.

- Wszystko ma służyć bezpieczeństwu, aby więcej na drodze nie dochodziło do tragedii - przekonywał Robert Marcinkowski.

- Bezpieczeństwo, to także płynność ruchu. Kiedy stanęliśmy na tej nowej drodze, poszerzonej, zmodernizowanej, to tutaj 70 km/h jechać się po prosu nie da. W związku z tym, po roboczym spotkaniu postanowiłem zwrócić się do komisji bezpieczeństwa z wnioskiem o zdjęcie tego zakazu i dzisiaj to stało się faktem. Nie ma ograniczenia do 70 km/h. Można ze spokojem jechać 90 km/h - mówił starosta gostyński. 

Z kolei wójt Grzegorz Matuszak zaznaczał, że droga ma charakter ponad powiatowy, będąc częścią trasy łączącej nasz region z powiatem rawickim. Przede wszystkim, to jednak strategiczna droga w gminie Pępowo.  

- Do pewnego czasu była to jedna z najbardziej niebezpiecznych dróg. Ile to razy, kiedy wyjeżdżała jednostka naszych strażaków z pępowskiej OSP w kierunku na Siedlec zastanawiałem się czy to nie kolejne wydarzenie, na którymś drzewie. Dziś możemy powiedzieć, że zadanie udało się zrealizować. - mówił wójt Grzegorz Matuszak i życzył wszystkim bezpiecznego korzystania z trasy.

 - Ta droga zachęca, aby prędkości rozwijać większe niż można, ale sporo to kosztuje, dlatego życzę dobrego i bezpiecznego korzystania, ale zgodnego z przepisami - mówił włodarz gminy Pępowo.

Po oficjalnych przemówieniach trasę poświęcono, a przybyli na otwarcie drogi emeryci wypuścili w powietrze baloniki. Początkowo planowano, że z okazji otwarcia przejadą całym odcinkiem ścieżki rowerami, ale pogoda nie dopisała.

- Najważniejsze, że jest już wszystko zrobione - mówili mieszkańcy.

- Wcześniej tylko do "dębówki" można było dojechać rowerami albo na Gębice  - mówiły mieszkanki Pępowa.

- Teraz można do Siedlca dojechać i koleżanki odwiedzić - mówiły seniorki.
-  Spokojnie i bezpiecznie można jechać. To było nam bardzo potrzebne. Z wnukami na lody do Pępowa można jechać - przekonywała mieszkanka Siedlca

Budowa drogi kosztowała blisko 8,9 mln złotych. Samorząd powiatowy otrzymał dofinansowanie w wysokości 50 proc. Resztę po połowie dołożył Powiat Gostyński i Gmina Pępowo. 
 

[ALERT]1663592791134[/ALERT]