Oczywiście, że tak! Ale czy to dobry pomysł? To zależy. Po pierwsze musisz wiedzieć, że kochanka/kochanek Twojego współmałżonka nie może odmówić składania zeznań (inaczej niż w postępowaniu karnym). Oznacza to ni mniej ni więcej, że musi stawić się na wezwanie sądu, złożyć zeznania i odpowiedzieć na wszystkie zadane pytania.
A teraz dlaczego nie jestem entuzjastką powoływania kochanków na świadków.
Oczywiście taki świadek potwierdzi, że do zdrady małżeńskiej doszło, kiedy itd., ale najprawdopodobniej zezna także jakie były przyczyny niewierności współmałżonka i dlaczego wszedł on w relacje intymną ze świadkiem.
I tu cały szkopuł. Zdradzający małżonek raczej nie przedstawia kochance swojego małżeństwa jako ideału, że jest w nim szczęśliwy i że ma najlepszą żonę na świecie. Najczęściej mówi, że już nie kocha współmałżonka a małżeństwo już dawno faktycznie się rozpadło.
Jakie to ma znaczenie?
Gdy sąd ustala winę w rozpadzie pożycia musi ustalić kiedy do owego rozpadu doszło i jaka była tego przyczyna. A wiec jeśli kochanka zezna np. że żona była nieczuła, wyrachowana i nie szanowała swojego współmałżonka, to sąd może uznać, że zachowanie żony także przyczyniło się do rozpadu małżeństwa, a nawet że zdrada była skutkiem rozpadu więzi małżeńskich a nie przyczyną.
A to pierwszy krok do tego, żeby sąd orzekł rozwód z winy obu stron.
Więc raczej jestem przeciwna powoływaniu kochanków jako świadków, chyba że to jest była kochanka, która także została zdradzona z kolejną kochanką. To trochę zmienia nastawienie takiego świadka!
Adwokat Anna Kubica
Zawód adwokata wykonuje od 2011 roku i specjalizuje się w prawie rodzinnym. Jest mediatorką przy Sądzie Okręgowym w Poznaniu, członkiem w organach kontroli spółek prawa handlowego oraz w organizacjach pożytku publicznego, a także zwolenniczką polubownego rozwiązywania sporów. Specjalizuje się w sprawach cywilnych, ze szczególnym uwzględnieniem tematyki prawa zobowiązań, prawa rodzinnego i opiekuńczego oraz prawa bankowego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz