Czujka gazu postawiła na równe nogi lokatorów jednego z mieszkań w Pępowie. Urządzenie dwukrotnie "informowało", że może im grozić śmiertelne niebezpieczeństwo, dlatego wezwali na pomoc strażaków. Oprócz strażaków na miejsce dojechało też pogotowie gazowe i ratownicy medyczni, którzy przebadali rodzinę.
Około 21:30 straż pożarna, pogotowie gazowe i zespół ratownictwa medycznego pojawiły się przy jednym z budynków wielorodzinnych na ul. 1-go Maja w Pępowie. Załączył się czujnik gazu w jednym z mieszkań. Zaniepokojona rodzina nie zamierzała ryzykować zdrowia i życia, dlatego wezwała pomoc. - Nasze czujniki po przyjeździe nic nie wykazały, podobnie jak urządzenia pracowników pogotowia gazowego - mówi asp. Roman Wrotyński, dyżurny operacyjny KP PSP Gostyń.
Wszystko wskazuje na awarię czujki. - Właściciel mówił, że wymieniał baterie w urządzeniu, mimo to dwukrotnie załączyło się. Zapewne konieczna będzie wymiana czujnika, który najwyraźniej ma wadę i w razie potrzeby mógłby nie zadziałać - mówił asp. Roman Wrotyński. Na wszelki wypadek całą rodzinę przebadano. Nikomu nic nie było. Po zakończonej akcji wszyscy wrócili bezpiecznie do domu.
haha13:21, 14.01.2020
4 0
jedne czujki kosztują 20-30 zł - ale czy są pewne, czy zadziałają w odpowiednim czasie - inne kosztują parędziesiąt złotych więcej, czy nawet ponad 100 - mają certyfikaty i atesty - ale czy one zadziałają... Lepiej mieć jakąkolwiek, niż nie mieć żadnej! 13:21, 14.01.2020