Kompletny brak wyobraźni. Dwudziestoletni mieszkaniec naszego powiatu ukradł z pociągu urządzenie ratujące ludzkie życie

Wyjątkowo bulwersującej kradzieży dopuścił się młody mieszkaniec naszego powiatu. Mężczyzna przywłaszczył sobie urządzenie ratujące  życie i zastawił...w lombardzie. Choć od tego czasu minęły dwa miesiące, mężczyzna kary nie uniknie.

Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Lesznie ustalili, że w styczniu tego roku z pomieszczenia służbowego jednego z wagonów kolejowych, stojących na terenie stacji Leszno skradziono defibrylator. To urządzenie warte blisko 4 tysiące złotych, czasem bywa bezcenne, bo ratuje życie. Choć od kradzieży minęły już dwa miesiące funkcjonariuszom udało się ustalić sprawcę. Złodziejem okazał się nim 20-letni mieszkaniec powiatu gostyńskiego. - Mężczyzna na początku roku był pracownikiem firmy serwisującej wagony kolejowe. Skradł defibrylator i natychmiast po kradzieży zastawił go w jednym z leszczyńskich lombardów - mówi asp. sztab. Monika Żymełka, oficer prasowy KMP w Lesznie. W ubiegłym tygodniu policjanci odzyskali skradzione mienie, a sprawcę zatrzymali w jego mieszkaniu. Złodziej usłyszał zarzuty, grozi mu nawet do 5 lat więzienia.