Zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci usłyszał 65-latek, którego żona zginęła w pożarze domu w Krobi. Mężczyzna po wytrzeźwieniu i przesłuchaniu przez prokuratora nie przyznaje się do winy. Zaprzecza, by był na miejscu w momencie pojawienia się ognia.
Przypomnijmy, w nocy z czwartku na piątek (12/13 kwietnia) w Krobi wybuchł pożar domu jednorodzinnego, który zauważono około godz. 1:20. Gdy na miejscu pojawiły się jednostki straży pożarnej, ogień wydobywał się na zewnątrz z jednego z pomieszczeń, co świadczy o tym, że pożar był już mocno rozwinięty. Z płonącego budynku zdołały wydostać się dwie osoby, które przekazały informację, że w środku znajdują się jeszcze dwoje ludzi. Strażacy po wejściu do budynku w korytarzu zauważyli mężczyznę, którego ewakuowano na zewnątrz. Po przeszukaniu pomieszczeń, w których ogień był najbardziej rozwinięty i ugaszeniu pożaru, odnaleziono nieprzytomną kobietę. Jej reanimacja nie przyniosła rezultatu, po kilkunastu minutach kobieta zmarła, miała 60 lat.
Tej samej nocy policja zatrzymała do wyjaśnienia trzech mężczyzn - męża zmarłej i ich jej dwóch dorosłych synów. Ich przesłuchanie było jednak możliwe dopiero w piątek (13 kwietnia) późnym popołudniem, ponieważ wszyscy byli pijani. Badanie wykazało, że mieli w organizmie od około 2 do ponad 3 promili alkoholu.
Prokuratorskie zarzuty usłyszał 65-latek, który mógł zaprószyć ogień niedopałkiem papierosa. - Mężczyźnie przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci - mówi prokurator rejonowy Jacek Masztalerz. O formie zarzutu zadecydowała opinia biegłego z zakresu pożarnictwa. - Zdarzenie w rozumieniu przepisów prawa karnego nie powodowało zagrożenia dla mienia o znacznych rozmiarach w rozumieniu kodeksowym ani też życia i zdrowia wielu osób, dlatego zostało zakwalifikowane jako nieumyślne spowodowanie śmierci, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności - tłumaczy prokurator Jacek Masztalerz.
Podejrzany 65-latek nie przyznał się do winy. - Wskazał, że to nie w efekcie jego działania czy zaprószenia ognia niedopałkiem papierosa powstało to zdarzenie. On miał pojawić się na miejscu zdarzenia później i nie ponosi za nie odpowiedzialności - mówił prokurator Jacek Masztalerz. Wobec mężczyzny zastosowano środki wolnościowe w postaci dozoru policji.
Na poniedziałek zaplanowano sekcję zwłok 60-letniej Krystyny F. - Nie wiadomo, co było przyczyną zgonu kobiety. Miała liczne poparzenia. Czy był to wstrząs anafilaktyczny, czy też uduszenie w wyniku powstania hemoglobiny tlenkowo-węglowej, na te pytania odpowie sekcja zwłok. Wykonane zostaną również badania na zawartość alkoholu w organizmie kobiety - podsumował Jacek Masztalerz, szef gostyńskiej prokuratury.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz